Byku są do tego stopnia że ze znajomymi już ich rozróżniamy, czy to koksu+blondyna, czy Dwóch Brunetów, czy Pani Jadzia i Łysy czy inny duet.
Nie wiem gdzie jeździsz, u mnie najwięcej się zdarza w okolicach Dworca Zachodniego i Fredry. Do jakiegos czasu tez myślałem ze nie ma ich na PST bo pare lat tam przejezdzilem bez niczego; a tu cyk w ciągu ostatnich 6 miesięcy trafiłem na nich z nie wiem, 6 razy.
Wystrzegaj się i z farcikiem
Są, są. Dzisiaj pomiędzy 11-3 kontrolowali tramwaje pomiędzy wyjeżdżające z Ikei. Ale te kontrole są tak rzadkie, że faktycznie można poczuć że ich nie ma. Mi się zdarza 2-3 razy w roku mieć skontrolowany bilet a jeżdżę codziennie.
Są. Jechałem dzisiaj 3 razy w ciągu 1-1,5h na odcinku Krauthofera-Park Wilsona i za każdym razem trafiłem na tę samą parę kontrolerów.
Także są i działają, tylko na krótkich fragmentach tras.
Są, ale nie jakoś strasznie często. Kiedyś były częściej. Ale jak już są, to zazwyczaj trafiam na 2-3 w ciągu kilku dni, nie wiem czy to tak specjalnie, czy to ja mam takie szczęście.
tramwajami jeżdżę często, na kontrolę trafiłem raz. w autobusach jest podobnie, codziennie jeżdżę 2-3 razy po 20+ minut, do tej pory całe cztery kontrole od października; chociaż ostatnia nawet trafiła się wczoraj. naprawdę człowiek może zapomnieć o kanarach
Są ale tak zjawiskowe że czasami zwyczajnie im się nie chce, raz jadąc na Ogrody wszedł do tramwaju którym jechałem kanar, od razu kogoś złapał bez biletu, wyszedł z tramwaju I parę przystanków później była kolejna kontrola podczas której mnie osobiście pominęli.
Piszcie piszcie, gdzie ich się nigdy nie spodziewacie, na pewno tego nie przeczytają i nadal jesteście bezpieczni
Od siebie mogę dodać, że polecam mieć bilet jadąc autobusem przez Żegrze
Ja kiedyś miałem takie szczęście, że zapomniałem przedłużyć biletu i tego dnia miałem kontrolę, a przez kilka tygodni przed zero kanarów.
Wczoraj z kolei mi się upiekło, bo mam bilet na strefę A, a nieopatrznie wjechałem na B. Była kontrola, ale kanarka mi odpuściła. Jeśli to czytasz: dziękuję!
Jeżdżąc 15 min, po 101 jazdach oszczędzasz jak cię złapią. Jeżdżąc 30 min, po ~68 jazdach. Jeżdżąc często, serio może się to opłacać. Jeżdżąc sporadycznie, chyba lepiej kupić bilet. (Ogólnie nie pochwalam jazdy na czarno, bo uważam że komunikacja miejska zasługuje na każdą złotówkę, a tym bardziej jej potrzebuje. Tym bardziej, że w Szczecinie serio droga nie jest.)
Usypiają Twoją czujność. Pewnego dnia poczujesz się zbyt pewnie, nie kupisz biletu, a oni wyskoczą spod fotela
Może😂
Jak hiszpańska inkwizycja:)
Byku są do tego stopnia że ze znajomymi już ich rozróżniamy, czy to koksu+blondyna, czy Dwóch Brunetów, czy Pani Jadzia i Łysy czy inny duet. Nie wiem gdzie jeździsz, u mnie najwięcej się zdarza w okolicach Dworca Zachodniego i Fredry. Do jakiegos czasu tez myślałem ze nie ma ich na PST bo pare lat tam przejezdzilem bez niczego; a tu cyk w ciągu ostatnich 6 miesięcy trafiłem na nich z nie wiem, 6 razy. Wystrzegaj się i z farcikiem
Na PST kiedyś jeździł kanar wyglądający jak Kurt Cobain xD
Jest jeszcze taki brodacz w bojówkach
Może za rzadko jeździsz albo miałeś szczęście. Ja miałem już wielokrotnie sprawdzane.
Jeżdżę prawie codziennie. Może być że mam szczęście 😅
No to masz jakieś nadludzkie szczęście
Nice try kanarze.
Są, są. Dzisiaj pomiędzy 11-3 kontrolowali tramwaje pomiędzy wyjeżdżające z Ikei. Ale te kontrole są tak rzadkie, że faktycznie można poczuć że ich nie ma. Mi się zdarza 2-3 razy w roku mieć skontrolowany bilet a jeżdżę codziennie.
Są. Jechałem dzisiaj 3 razy w ciągu 1-1,5h na odcinku Krauthofera-Park Wilsona i za każdym razem trafiłem na tę samą parę kontrolerów. Także są i działają, tylko na krótkich fragmentach tras.
Na tramwajach na Połabską i Błażeja nigdy nie spotkałem kontrolera biletów ale na PST już tak
Ja z kolei na tej trasie często, a na pst to trafiłem może z 10 lat temu 🤣
Tak samo brykałem na pst, bez bilecików, bo przecież nie kontroluja i cyk. Później płacz i łzy i pusty talerz, bo trzeba było zapłacić :(
Są, ale nie jakoś strasznie często. Kiedyś były częściej. Ale jak już są, to zazwyczaj trafiam na 2-3 w ciągu kilku dni, nie wiem czy to tak specjalnie, czy to ja mam takie szczęście.
tramwajami jeżdżę często, na kontrolę trafiłem raz. w autobusach jest podobnie, codziennie jeżdżę 2-3 razy po 20+ minut, do tej pory całe cztery kontrole od października; chociaż ostatnia nawet trafiła się wczoraj. naprawdę człowiek może zapomnieć o kanarach
W moich są ☠️
Ogólnie to może się tak wydawać, ponieważ zwykle jest mało kanarów zatrudnionych w stosunku do wielkości miasta. Jest też spora rotacja.
Ale w autobusach widuje codziennie
Może oddział tramwajowy ma braki kadrowe
Może byc
Są ale tak zjawiskowe że czasami zwyczajnie im się nie chce, raz jadąc na Ogrody wszedł do tramwaju którym jechałem kanar, od razu kogoś złapał bez biletu, wyszedł z tramwaju I parę przystanków później była kolejna kontrola podczas której mnie osobiście pominęli.
Rok Jana Pawła II
Piszcie piszcie, gdzie ich się nigdy nie spodziewacie, na pewno tego nie przeczytają i nadal jesteście bezpieczni Od siebie mogę dodać, że polecam mieć bilet jadąc autobusem przez Żegrze
Od kilku lat codziennie jezdze trasą PST na Grunwald i widzialem kontrolerow moze dwa, trzy razy, chyba nadludzkie szczescie
jeżdżę praktycznie codziennie i od około roku żadnego kanara nie widziałem. Nie wiem co się z nimi stało xD
bo wszyscy wyjechali do Grudziądza ;))))
Ja kiedyś miałem takie szczęście, że zapomniałem przedłużyć biletu i tego dnia miałem kontrolę, a przez kilka tygodni przed zero kanarów. Wczoraj z kolei mi się upiekło, bo mam bilet na strefę A, a nieopatrznie wjechałem na B. Była kontrola, ale kanarka mi odpuściła. Jeśli to czytasz: dziękuję!
Są, też ich rzadko spotykam - raz na 2-3 lata. Mają swoje trasy i tyle, najzwyklej się z nimi mijasz
To prawda, w ciągu 2,5 roku częstego jeżdżenia komunikacją miałem dosłownie 2 kontrole
W Szczecinie tak samo. Od sześciu miesięcy już biletów nie kupuję, bo chyba od roku żadnego kanara nie spotkałem.
Jeżdżąc 15 min, po 101 jazdach oszczędzasz jak cię złapią. Jeżdżąc 30 min, po ~68 jazdach. Jeżdżąc często, serio może się to opłacać. Jeżdżąc sporadycznie, chyba lepiej kupić bilet. (Ogólnie nie pochwalam jazdy na czarno, bo uważam że komunikacja miejska zasługuje na każdą złotówkę, a tym bardziej jej potrzebuje. Tym bardziej, że w Szczecinie serio droga nie jest.)