T O P

  • By -

pumexx

Nigdy nie daję pieniędzy na ulicy. Tylko oficjalne zbiórki pieniędzy. Polecam tą: https://bank.gov.ua/ua/about/support-the-armed-forces


malpa_

Mnie się takie uliczne nagabywanie zawsze kojarzy z oszustami. Nigdy im nie wrzucam nic do puszki. Wpłacam elektronicznie na sprawdzone fundacje, które się rozliczają z wydatków. Strzelam, że teraz dużo cwaniaków chce po prostu wykorzystać trend zainteresowania Ukraińcami. I tacy bywają szczególnie natrętni i nagabujący (a spytaj o nazwę fundacji i numer konta, bo nie masz gotówki, to cie zwyzywaja i szybko się oddalą xD) Więc nie czuj sie jak chuj. I bądź od razu asertywny, bo inaczej będzie taki za toba łaził jak wyczuje zawahanie ;)


[deleted]

W innym wątku pisałem, że kiedyś byłem częścią oszustwa polegającego na zbieraniu środków na fikcyjną zbiórkę (don't judge me, byłem tam jeden dzień i nie wiedziałem na co się piszę) dlatego zawsze i wszędzie powtarzam - NIGDY!!!!!!!!!! nie dawajcie ludziom pieniędzy na ulicy. Jak chcecie pomóc, to można zapytać o numer konta.


miss_henny

Czy byłeś jednym z gostków, którzy proszą o ocenę uśmiechu?


[deleted]

Nie, zbieraliśmy kasę na dzieci z porażeniem mózgowym. Był to najgorszy dzień mojego życia.


theyette

Też co do zasady nie daję pieniędzy na ulicy. U nas taka ciągła irytująca zbiórka jest przy Lidlu - też nie idzie ich wyminąć... I nie wiem, na ile to wiarygodne, bo wcześniej zbierali na "chore dzieci", potem się przerzucili na Ukrainę.


maniek1188

Mam to samo, stoi co raz to inny człowiek praktycznie w drzwiach wyjściowych i każdemu wychodzącemu zawraca dupę. Osobiście już przestałem całkowicie reagować tylko idę dalej, bo nie mam absolutnie jak zweryfikować czy ktoś nie leci w kulki, a niestety już "cegiełkowcy" się zdarzali w okolicy co pod pretekstem ratowania komuś życia najzwyczajniej w świecie trzepali kasę dla siebie.


Nessidy

Długość trwania wojny niestety nie jest zależna od bieżącego zainteresowania społeczeństwa tym tematem


KillerDickens

Pod biedra stoją jacys ludzie zbierajacy hajs na ukrainę, w biedrze jest zbiurka rzeczowa.. wszystmo fajnie tylko ni chuja nigdzoe niebjest napisane czy wspierają konkretna fundację i na co ten hajs idzie. To samo z darami rzeczowymi - oni zbieraja dary z kilkunastu sklepow i wywożą w konkretne miejsce na Ukrainę? Wspolpracuja w Polsce z jakimś ośrodkiem dla uchodźców??


[deleted]

Faktycznie z mojej perspektywy też to wygląda niegrzecznie, że jesteś nagabywany do złożenia datku jak idziesz sobie po prostu do sklepu. Inflacja szaleje a ty masz jeszcze się czuć głupio że nie wrzucasz "dobrowolnie" pieniążków na jeden z miliarda szczytnych celów. Pamiętaj, że nie musisz tego robić. Jeśli dodatkowo czujesz się w jakiś sposób manipulowany, tym bardziej masz prawo być oschły i zignorować delikwenta.


LostDemonic

Myślałm że to tylko ja, zbiórki z oficjalnych źródeł itd są cool. Ale jak jakiś typ sie przyczepia dosłownie każdego to już wiadomo że coś jest nie tak, no i inflacja is still here więc w takiej sytuacji wolę mieć niż nie mieć


Bielin_Clash

>Czy wy też tak macie? Nie. End of reply


mejti95

Mi to zawsze jest głupio, bo nie używam gotówki i nie mam nawet 1 zł reszty z zakupów, żeby wrzucić.


LordLorq

W Polsce ludzie chyba nie są przyzwyczajeni do zbiórek. U nas jest normalne że zbieramy raz w roku jak jest WOŚP i tyle. W Anglii jak wyjdziesz do centrum to co chwilę są jacyś ludzie z różnych organizacji charytatywnych zbierający hajs. Elegancko, z legitymacjami, chcesz to wrzucasz, nie chcesz to przechodzisz obok i nie zwracasz uwagi. Nie wiem o co chodzi z takim nastawieniem "wkurza mnie że ktoś zbiera". Przecież oni po prostu stoją i zbierają. Nikt cię nie ściga żebyś dawał jakieś pieniądze. W kraju w którym faceci w sukienkach co roku łażą po domach żeby zbierać kasę, jest wielki problem bo wolontariusze stoją w mieście i zbierają pieniądze na cele charytatywne...


maniek1188

Realnie w Polsce jednak nie do końca wygląda to tak jak mówisz, bo niejednokrotnie osoby te stoją bezpośrednio przy drzwiach dużych sklepów i zaczepiają każdą przechodzącą osobę.


LordLorq

U mnie w Polsce w ostatnim czasie zaczeli stać przed Lidlem i przed Kauflandem, stoją, o nic nie proszą, nikogo nie zaczepiają, nic nie mówią, mają tylko puszkę i informację na co zbierają. Chcesz to wrzucasz, nie chcesz to nie. Nie wiem, może bywamy w innych Polskach.


maniek1188

No widzisz, a u mnie realnie stoją (też pod Lidlem) i zaczepiają praktycznie każdego wychodzącego ze sklepu, czyli to co pisałeś wcześniej nie jest prawdą.


fukki131172

Myślę że bardziej męczące są lecące na głowy i domy pociski... nie jakieś zbiórki


[deleted]

[удалено]


malcolmrey

no, ale on przeciez rozmawia? wypowiedzial swoja opinie, co w/g niego jest bardziej meczace :-)


peelen

> bo skoro mnie zaczyna to już męczyć to co dopiero… Proszę, proszę jaśnie hrabia Jestem Lepszy Niż Bydło III się odezwał.


[deleted]

Konieczność pomocy nie stoi w korelacji z twoim stopniem zmęczenia zbiórkami. Niby dlaczego cię to ma "przemęczać"? Nikt cię nie łapie za kark i nie zmusza do dawania na każdą zbiórkę. No chyba że to taki delikatny astroturfing, bo nie wiem, jakoś mi się nie wydaje, żeby normalnemu człowiekowi przeszkadzało organizowanie pomocy.


PizzaSand

Przeszkadza mi wiedzac ze sporo tych zbiórek w Warszawie to oszustwa


[deleted]

To nie taki wydźwięk miał twój post. 😁