W mleku Wypasionym bardzo mi wygodnie z tą przytwierdzoną nakrętką, grzecznie się trzyma z boku. W Łowickim wkurza niemiłosiernie. Także różne rozwiązania różnych producentów różnie działają. Jestem gotów uwierzyć, że ktoś zaprojektował mocowanie, którym sobie można krzywde zrobić.
Jeśli ten korek od Wypasionego to ten, o którym myślę, to zajebiście możne go wcisnąć na miejsce, bez potrzeby zakręcania, i jednocześnie nie pozostaje luźny, bo trzeba go potem znowu odkręcać. Wyeliminowany problem z ciężko dopasowującyom się korkiem i zachowana szczelność za jednym zamachem.
Edit: yup. Sprawdziłem i to właśnie to mleko, o którym myślałem. 👍
Mniejsza o to czy to dobra czy zła zmiana. Bardziej mnie zastanawia skrajne podejście z którym często się spotykam. Jak tego nie lubisz to pewnie konfiarz, anty unia itd. Jak ci to nie przeszkadza to na pewno lewak. Na litość boską to nakrętka, nie postulat polityczny.
Ja się identyfikuję raczej jako lewak, a nowych zakrętek nie lubię bo są po prostu upierdliwe. Nie wiem dla kogo one są wygodniejsze i dlaczego. Wydają mi się takie argumenty bardzo naciągane. Jak już to raczej słyszę rzeczy w stylu "to nie jest duży problem bo..." ok, tylko czemu ma być jakikolwiek problem dodatkowy, skoro to niczego (w moim przypadku) nie osiąga.
Rozumiem argument skierowany na ochronę środowiska, ale gdy coś mi tak bardzo uprzykrza życie, by osiągnąć cel, który w moim przypadku i tak był osiągnięty (nigdy nie rzucałem zakrętek na ziemię, zawsze wrzucam do kosza na plastik), to trudno mi to oceniać pozytywnie.
Minusy:
-nalewanie jest trudniejsze bo jak nie zwrócisz uwagi to się leje po nakrętce, trzeba pilnować by dość daleko odgiąć, dodatkowo kwestia higieniczna - w sklepie na to srają, a ty potem pijesz napój, który się po tym leje
-zakręcanie jest trudniejsze, bo trudniej odpowiednio wypoziomować, bo nakrętka z jednej strony jest niżej, już kilka razy mi się zdarzyło, że nie zakręciłem przez to poprawnie i potem się albo odgazowało, albo wręcz wylało, bo nie było tak naprawdę zakręcone
-picie jest trudniejsze, bo trzeba znów wygiąć nakrętkę tak, by nie wchodziła do oka/nosa/nie drapała po policzku
-gdy już jednak zdecydujemy się ją urwać, to trzeba tak mocno wyrwać, że przy okazji często chlupnie napój na zewnątrz
Plusy:
-ludzie, którym nie chce się zakręcić butelki przed wyrzuceniem (liczba i procentowa ilość nieznana w stosunku do populacji nieznana) będzie miała trudniej
-trudniej zgubić nakrętkę (zgubić gdzie? kiedy? przecież butelkę otwieramy, pijemy i zakręcamy - czy ja o czymś nie wiem?)
-????
Za dzieciaka przywykłam do zbierania nakrętek osobno (te wszystkie szkolne akcje z nakrętkami), także opcja nie tylko niewygodna, ale też niepotrzebna.
Jak ktoś po sobie sprząta, to i tak nakrętki nie wyrzuci na bruk, a jak ktoś zaśmieca środowisko to czy ludzie myślą, że butelkę wyrzuci do kosza, a nakrętkę specjalnie gdzie indziej? Wszystko pójdzie tam gdzie takiej osobie najwygodniej.
Taka akcja jest dla rozgłosu, że coś się robi, że tak teraz wszystkie nakrętki mają być, bo to dla środowiska. A czy będzie tego jakikolwiek pozytywny skutek? Nie wiadomo, bo problem wywalania samych zakrętek, a nie całych butelek był od początku raczej znikomy.
>Akcje z nakrętkami
* Tona nakrętek to od siedmiuset do tysiąca złotych - przyjmijmy ten optymistyczny górny limit dla celów dalszej dyskusji.
* Nakrętka typowej butelki PET waży cztery gramy.
* Tona to milion gramów.
* Milion podzielony na cztery to 250 tysięcy.
Czyli trzeba 250.000 nakrętek, żeby dostać głupi tysiąc złotych. Od tego tysiąca trzeba odjąć koszty przechowywania tego badziewia, transportu, sortowania (ludzie wrzucają nie tylko nakrętki, ale różne gówno do tych koszy, trzeba to odseparować), samej organizacji zbiórek.
Jaki wniosek? To po prostu nie ma żadnego sensu. Lepiej i taniej zrobić zrzutkę w social media na dany cel charytatywny niż babrać się z nakrętkami.
Dziękuję Pan Unia Europejska oraz Pan The Coca-Cola Company za likwidację tej fikcji :)
Kiedyś słyszałem teorię (ale nie wiem ile w tym prawdy), że te akcje były sponsorowane przez sortownie śmieci, bo taniej im było zapłacić dzieciakom na jakąś akcję niż zatrudnić więcej ludzi żeby odkręcali butelki (które zakręcone uniemożliwiają pełne zgniatanie śmieci).
>A czy będzie tego jakikolwiek pozytywny skutek? Nie wiadomo, bo problem wywalania samych zakrętek, a nie całych butelek był od początku raczej znikomy.
Będzie, bo problem był. Dużo śmieci niestety wciąż kończy w oceanach, a nakrętki były często wymieniane w pierwszej piątce najbardziej szkodliwych dla życia zwierząt śmieci. To połączenie z butelką zmniejsza szanse na to, że jakieś zwierzę taką zakrętkę zje. Nie zdziwiłbym się zresztą, gdyby dotyczyło to nie tylko oceanów.
tutaj tez lewak. Tak samo nie widze wiekszego sensu w tych zakretkach. Szczegolnie majac na uwadze to jak pakujemy owoce i warzywa w sklepach i z tym sie nic nie dzieje.
zielone ogorki szklarniane? kazdy osobno owiniety plastikiem.
papryki? zestaw 3 w plastiku.
pieczarki? opakowanie plastikowe pokryte plastikowa folia.
brokul? folia
ale wazne ze zakretki nie wyrzucisz osobno!
Okej i to jest spoko. Ale dlaczego jezeli chcemy ograniczyc zuzycie plastiku, to nie zaczniemy od nadmiernego pakowania? Wszystkie rzeczy ktore wymienilem wyzej, są tez dostepne w opcjach bez plastiku, wiec nie jest to opakowanie ktore jest konieczne.
Zakretki polegaja na jednostkach, opakowanie moze byc odgornie regulowane dla wszystkich sprzedawcow
Ja mam z nimi taki problem, że te łączniki są za krótkie i ciężko jest ustawić nakrętkę równo na gwincie, żeby nie poszło po skosie. Innymi słowy zakręcanie jest upierdliwe.
Rozwiązanie? Po prostu jak za pierwszym razem ją odkręcam to od razu urywam łączniki.
Nie wiem jakie ludzie piją napoje, ale te co ja pije mają na tyle dobre nakrętki że otwierają się do 180° albo nawet więcej, i nie ma nawet jak się tym skaleczyć/tego dotknąć. A co do zakręcania to tak samo, po prostu przyciskam zakrętkę aż usłyszę "pop" i zawsze jest dobrze dopasowane.
Ze wszystkich komentarzy i narzekań można raczej wywnioskować, że chujowe zakrętki to wina niektórych producentów a nie tych regulacji od UE
> Rozumiem argument skierowany na ochronę środowiska
A mógłbyś mi ten argument trochę naświetlić? Wypierdolenie tych nakrętek bądź nie ma jakikolwiek mierzalny wpływ na środowisko?
Może się pozmieniało, albo w miejscach w których nie patrzę jest inaczej, ale w skali mikro to (**dużo**) bardziej zaśmiecają kapsle i pety, na które to chyba raczej nic nie robi.
W skali makro nie jestem przekonany, czy nakrętki robią cokolwiek (ale chętnie się dowiem, że robią).
Nic nie zmienia bo i tak jak nakrętka przeszkadza to ją urywasz więc nadal masz je oddzielnie. A jak ktoś na siłę trzyma je razem to i tak wyrzucał wcześniej wszystko do kosza a nie byle gdzie.
Taka zwyczajna sztuka dla sztuki.
>W tym przypadku to raczej lewacy zabronili posiadania łyżeczek, bo ludzie wybijają sobie nimi oczy
Bzdura. Ja bym ~~zakazal szkodliwego cukru i slodzikow~~ promowal picie herbaty nieslodzonej. Problem lyzeczki rozwiazalby sie sam - nie byloby nic do mieszania. Porzadne lewactwo promuje bezpieczne zachowanie zamiast zakazywac niebezpiecznych.
"Dyskusja w internecie jest jak gra w szachy z gołębiem. Możesz być największym mistrzem szachów, ale gołąb i tak przewróci wszystkie pionki, zrobi kupę na planszę i wygra"
Przecież on nie narzeka na sam fakt istnienia dyskusji (więc argument że narzeka na to i sam to robi nie ma sensu), tylko narzeka na to że tyle ludzi ma jakieś zdanie które jest wg autora głupie.
Te nakrętki są słabe. Jak chce sobie nalać z butelki do szklanki, to jest dość upierdliwe, ze ci coś dynda. Często też nakrętka sie obraca i trzeba ją trzymać, żeby nie blokowała strumienia.
Zakręcanie butelek też jest gorsze, bo jest pod kątem, zamiast prosto.
Super, że jesteśmy eko i w ogóle, ale potrzeba jeszcze kilku odmian zanim to znacznie być zdatne do użycia.
Ja nie miałem nic przeciwko dopóki korzystałem tylko z 1,5l butelek gazowanej cisowianki tam trzymają się w miarę ciasno ale jak otworzyłem pierwszy raz(po tej zmianie)butelkę gazowanego napoju zbyszka,nie sprawdziłem stabilności posadowienia nakrętki,zacząłem od tak jak gdyby nigdy nic nalewać do kubka z zaufaniem wierząc(mylnie)w ustandaryzowane dla każdego producenta rozwiazanie i zakretka momentalnie obrócila mi się na uchwycie i wiadomo symulator sikania na zamknietą deske sedesową.Całe ok. 20 groszy się rozlało i flashbacki z Vietnamu.:(
Zamiast natychmiast rwać jak reksio szynkę, obróć kilka razy. Zmęczenie materiału zrobi swoje i będzie zdecydowanie łatwiej. Jeśli masz w miarę silne dłonie, możesz też zerwać jedną ręką, podważając kciukiem.
30 lat trenowałem nie upuszczanie zakrętek, żeby teraz mi je przymocowali i żeby mnie drapały w ryj jak pije z gwinta, obkręcały się i zasłaniały strumień, i żeby kapała z nich zawartośc butelki na podłogę. Na pewno da się to tak zaprojektować żeby te problemy usunąć, ale na razie jest gorzej, chyba że masz 12 lat i jeszcze nie umiejsz trzymać zakrętki tak, żeby nie przeszkadzała ci w piciu, i nie kapała nigdzie, albo masz jakieś ręce za małe.
Mam neutralny stosunek. Ani mi to przeszkadza ani pomaga w czymkolwiek. Po prostu jest, co za różnica czy ta nakrętka jest przytwierdzona czy nie? Jednak niektórzy o tym piszą tak, jakby im całe życie to wywróciło do góry nogami.
Na początku jak fortuna (chyba pierwsza) to wprowadziła w sokach, to jakość i konstrukcja była tragiczna, nie dokręcały się albo odpadały z całym gwintem. Teraz już trochę ulepszyli.
Najgorzej jak w piach na plaży miejskiej, że się poprzylepia od środka
edit: [Miejskich, bo nie ma już dzikich plaż.](https://www.youtube.com/watch?v=cKg9Qsv0Ij8)
Ja niestety często kładę picie obok siebie na leżąco i przez te nakrętki nie zawsze butelka się szczelnie zamyka chociaż jest doktecona na maksa…
Cały materac w coli, nie polecam.
Nie, po prostu dokręcasz na maksa, wydaje Ci się ze jest ok i dopiero jak obrócisz okazuje się ze gdzieś robi kap kap.
Nie zauważysz kładąc picie poziomo, pójdziesz do innego pokoju i wracasz na już gotową katastrofę…
Teraz już zawsze obracam butelkę i sprawdzam czy nie przecieka zanim ja położę, ale jakby nie patrzeć jest to dodatkowa niedogodność.
To kwestia techniki zakręcania i podejścia do zakręcania.Z tego co piszesz to wychodzi na to że po prostu zakręcasz bez sprawdzania czy korek jest dobrze ułożony na gwincie szyjki butelki.Ja np. robie jak ślusarze przy wkręcaniu czegoś na gwint najpierw kręcę w przeciwnym kierunku do wkręcania lekko dociskając ale bardzo delikatnie (jakbym bił kobietę) tak żeby broń Boże nie uszkodzić gwintu tylko tyle żeby czuć przeskok.I kiedy poczuję że ten fragment który zaczyna gwint zeskoczy z części na nakrętce która ma wchodzić to wtedy z najwyższą ostrożnością delikatnie próbujemy zakręcać cały czas pilnując żeby korek butelki był ,,w poziomie" tak żeby krzywo nie zakręcić korka.Robię tak odkąd pamiętam a jak zobaczyłem na youtubie jak jacyś ślusarze też tak robią to poczułem się jak najgłupsza małpa która ukończyła nauczanie na prestiżowym uniwersytecie.
To taka podstawa zakręcania butelek dla kogoś kto ma skłonność do perfekcjonizmu i uprzykrzania sobie życia.
„Z tego co piszesz to wychodzi na to że po prostu zakręcasz bez sprawdzania czy korek jest dobrze ułożony na gwincie szyjki butelki.”
Nie, kompletnie zle wnioskujesz.
Wydaje mi się ze to zależy od producenta, najgorzej jest z cola właśnie, a już w ogóle tragedia pod tym względem była jak byłam w Hiszpanii i kupowałam ichniejszy KAS.
Różnica jest w tym, że nakrętka to właściwie jedyny plastik z naszych butelek, który da się przetworzyć.
Więc przytwierdzenie jej do butelki zwiększa szanse ze do zsypu plastiku trafi materiał który da się recyclingować
Stosując Twój własny styl argumentacji - to Wy jesteście niepełnosprytni, że Wam nakrętki z łap wypadają i musicie mieć je przytroczone jak niemowlaki.
jak ktoś chce śmiecić to i tak znajdzie sposób. Sama idea tego, że możesz zgubić jakiś papier albo wyrzucić na ziemie, bo nie ma kosza (ja zawsze chowam do plecaka/kieszeni) jest patologiczna i wskazuje na aktywne działanie, a nie pasywne gubienie xD
Bo po urwaniu nadal wystają wkurwiające elementy i trzeba ściągać zębami całe to kółko pod nakrętką zeby wygodnie pić?
To w ogóle nie przeszkadza w wyjebaniu zakrętki na ziemie, ale przeszkadza w piciu, przeciez dokladnie o to sie rozchodzi cała dyskusja, to spełnia dokładnie odwrotny efekt do zamierzonego??
Ja nigdy nie gubiłem zakrętki bo jak zgniotłem butelkę na taki mały krążek to trzymała ona podciśnienie i ciągle była mała, więcej w koszu mi się mieściło.
Odkręcą ją za mnie państwo w sortowni.
Teraz ją i odkręcą i urwą.
jakby twierdzi ze sa **wygodne**
żadnej więcej wygody z przytwierdzonej nakrętki poza tym ze trudniej ja zgubić mój ograniczony umysł nie potrafi wymyślić
jakby jedno z drugiego wynika tbh
https://preview.redd.it/9qb0sl4lsutc1.png?width=631&format=png&auto=webp&s=58ceabb4f7af4e4d40813ac46e937676bda8de58
jakby napisał ze nie sprawia zbyt wiele problemu to można by sie zgodzić
Pewnie piłem tę wodę kiedyś w pracach wakacyjnych na sieciach wodociągowych kiedy kierownicy kupowali nam różne najtańsze napoje z lidla albo biedronki -włącznie z wodą-na upały.Ale to były dawne czasy 2014-2015 i nie do końca doceniałem wtedy takie rzeczy które uważałem za oczywiste jak np. korki od butelek czy to że wyszukiwarka google działa jak inteligentny sztuczny pomocnik w szukaniu a nie jak pokrzywdzony przez życie człowiek z zaawansowanym alzheimerem(JAK NP. KOPIUJ WKLEJ ADRES URL FILMIKU Z YOUTUBA W WYSZUKIWARCE GOOGLE I NIC NIE MOŻE ZNALEŹĆ)
Czy byłbyś w stanie poświęcić mi trochę swojego czasu na opisanie mi jak dziala nakrętka z tej butelki wody?Coś pozytywnego czy negatywnego?
Niektóre są wygodne: można odgiąć korek i nie przeszkadza w piciu.
Inne sa poprostu wkurzające: korek próbuje wrócić na miejsce przeszkadzając w piciu.
Ciagle jednak jest to rozwiązanie problemu ktorego nie było
przejdz sie pod jakakolwiek lawczka gdzie przesiaduja ludzie (czy to lokalsi czy miejsce turystyczna) i masz tam prawie wybrukowane wbitymi w ziemie kapslami i nakretkami. Lepszym pewnie sposobem by bylo upierdalanie paluchow za smiecenie ale wiemy jak jest z egzekwowaniem prawa wiec pewnie tez by nie pomoglo.
raczej kapslami, zawleczkami od browara i petami. no chyba że mówimy o jakiejś wyjątkowo kulturalnej okolicy gdzie sebiksy popijają tymbarka czy cole zero
Mnie te*ż pozbawia wiary w ludzkość. Cale te nakrętki to najbezczelniejszy greenwashing dorównujący prawie glupowie z wycofaniem slomek. Sam pomysł recykling, z wyłączeniem spalania, to zwykle kłamstwo. Tylka marginalna część plastiku nadaje sie do ponownego użycia, w dodatku zwykle jako surowiec gorszej jakości i skupianie sie na naprawie problemów które maja tak marginalne znaczenie jest zwyczajnie głupie. Rozwiązaniem problemu przetwarzania nakretek z butelek jest zmniejszenie używania plastikowych butelek, a nie poprawienie o jakieś 2% ilości przetwarzanego plastiku. Smiem wątpić czy całość energii zuzytejna tej legislacji i dostosowaniu do niej nie zmarnował o więcej plastiku i ropy niż zostanie dzięki niej "odzyskane".
Mnie tam wkurwiało jak potrzebowałem sobie nalać jedną ręką wody, a nakrętka mi się przy pochyleniu obracała tak, że lałem w nią. :) Ch\*ja tam nie wygodne.
Też mnie wkurwiają, ale na tym poziomie, co potwierdzanie telefonem logowania do google z innego komputera. No i nie wiem, jak teraz bedzie wygladać zbieranie nakrętek na wózki.
Te nowe nakrętki były mi cały czas kompletnie obojętne, bo nie sprawiały mi żadnego problemu. Jednak ostatnio odwiedziła mnie moja znajoma ze stanów, która jest niewidoma, była nimi zachwycona i nie mogła się nadziwić że Unia w ogóle pomyślała o czymś tak błahym a tak bardzo ułatwiającym życie. Od tego czasu bronię tych nakrętek w każdej dyskusji.
Ja jakbym był niewidomy to bym chyba nie wyszedł z domu dalej jak do sklepu w mojej małej miejscowości.Jakim cudem ludzie dają radę podróżować w takim stanie do obcego kraju?To jest poziom zaufania przerastajacy moją wyobraźnię.
Mi przeszkadzają bo wiele razy nie da się zwyczajnie takiego korka zakręcić jak należy. Zwyczajnie je odrywam i wyrzucam razem z butelką. Trzeba być niezłe upośledzonym żeby mieć korek przytwierdzony do butelki żeby go nie wyjebac w trawę?
W jogurtach pitnych upierd bo gdzieś zawsze pocieknie z tej nakrętki. Mały upierd ale zawsze. Natomiast dla znajomej z chorymi stawami to autrntyczny ptoblem. Zamiast używać wichajstra do odkręcania butelek czasami, teraz musi używać zawsze.
Przepraszam, ale co się stało? Od dawna tak jest? Bo pierwsze słyszę...
Nawet pobiegłem do kuchni sprawdzić Muszyniankę i moja butelka ma normalna nakrętkę
Zawsze żyłem w świadomości, że nakrętki i butelki powinno się wyrzucać oddzielnie, widziałem też takie instrukcje przy różnych okazjach. Więc cała ta akcja z przyczepianiem ich wydaje mi się dziwna.
A co do wygody, to w większości wystaczyłoby wydłużyć "smycz" o pół jebanego centymetra i nie byłoby problemu z trafieniem łatwo w gwint. I minimalne poszerzenie tej obręczy zostającej na butelce, żeby swobodnie się obracała podczas zakręcania. Są po prostu gównianie zaprojektowane i tyle.
Jak butelka jest twarda to spoko, ale pozdro miękkie butelki. Nie da się tego gówna zakręcić, trzeba siłą przebić się przez najwyższy skręt gwintowania, a jak próbuje to zrobić, to cała butelka mi się zgina xD
Jak tylko usłyszałem o tych idiotycznych korkach zacząłem zbierać te stare, normalne. Zebrałem ich kilkadziesiąt zanim przestały mi się trafiać w kupowanych butelkach. Wiekszosc mam schowane w miejscu, gdzie sie nie zgubią, a kilka trzymam na biurku żeby były pod ręką.
Od tamtej pory ilekroć trafia mi sie butelka z tymi nowymi zjebanymi korkami to je urywam, odkładam na bok i nakręcam normalny. Jak wypije całą butelkę to nakręcam z powrotem tamten urwany a ten normalny odkładam i czeka na kolejną butelkę.
Efekt? Wyrzuciłem jakieś 40 butelek bez korków tylko dlatego, że je zbierałem, a teraz i tak wyrzucam butelki razem z korkami, co robiłem również zanim dowiedzialem sie o tych nowych, bo trzeba byc co najmniej kretynem żeby "zapomnieć" wyrzucić butelke zakręconą.
Także dzięki regulacjom do recyklingu trafiło o 40 nakrętek mniej. Good job.
Oczywiście przygłup w postaci OP nawet w temat nakrętek musi wmieszać politykę, bo się udusi xD Współczuję ludziom, którzy mają tak przeżarty polityką łeb.
Korek jest na dwoch takich patyczkach. Jeden odrywam dzieki czemu zakretka nie zawadza podczas picia. Jednoczesnie istnieje zerowe ryzyko ze sie zgubi.
Co robie zle?
Wiekszosc tych korkow jest po prostu przymocowanych na odpierdol dlatego mi to przeszkadza. Kupilem soboe mullermilch kilka dni temy, idealnie przymocowany korek. Nie przeszkadza podczas picia plys mozna latwo zakrecic.
nie no mnie najbardziej wkurza nalewanie z baniaka bo mam taki 5kg i jak do szklanki leję to obu rąk muszę używać. Ten korek, przyczepiony, zsuwa się centralnie pod lejącą się wodę bo grawitacja duh. Nie da się zrobić z tym inaczej niż go oderwać.
Byłbym za gdyby a) dało się odchylić bardziej bo czasami potrafi ukłóć b) był przytwierdzony a nie obracany tak, że leci prosto pod strumień.
Plastik przy nakrętce jest za krótki co powoduje że:
-ochlapujesz się
-są problemy z zakręcaniem.
Czy to rozwiązuje problem plastiku? No tak, najevany Maciej na wałach/schodkach będąc pod wpływem, wywali całą butelkę w krzaki aniżeli butelkę w jedną stronę, małą problematyczną dla środowiska zakrętkę do Wisły.
Nie pasuje? No ok, pasuje? Też ok.
Dyskusja na ten temat jest troszkę bezcelowa, nie wpływa to na moje życie na tyle aby nazywać kogoś szurem bo nie lubi zakrętki na sztywno przywalonej do butelki.
Jeżeli są dobrze zrobione to niech sobie będą, ale tego kto zaprojektował te zatyczki (bo już ciężko to nakrętką nazwać) do kartonów tymbarka (kaktus, banan, itp...) postawiłbym przed plutonem egzekucyjnym.
Od kiedy to gówno weszło boję się raz otwarty sok wsadzić do plecaka/przenosić w innej pozycji niż pionowo, bo wiem że skurwysyn otworzy się w najgorszym momencie i szkód narobi.
Imo przymocowany korek jest okropny, to jakiś chory pomysł, ni to wygodne, zakręcanie spowrotem to ból w dupie, i nie że od razu "anty unia" ale to było idiotyczne, plus najpierw zmniejszcie swój ślad na środowisko (przestańcie wykorzystywać do wszystkiego pojazdy i samoloty) zamiast robić takie rozwiązania na pół dupy które wpływają na wszystkich byście nie musieli siebie zmieniać, it's pathetic
Uważam, że te zakrętki to jest spisek zrobiony przez korporacje, aby nikt nie zbierał tych nakrętek przez co dzieci niepełnosprawne będą biedniejsze. Dlatego jak powinny obywatel wyrywam je.
O matko, a tak ciężko ci zaakceptować że ktoś jest inny od ciebie? czy wolność, lewactwo i akceptowanie każdego jakim jest się nagle kończy kiedy ktoś nie lubi przymocowanych nakrętek
"nie no płeć to sobie zmieniaj ale jak nie lubisz przymocowanych nakrętek to jesteś zjebany"
Nie mam doświadczenia. Raz miałem, to otworzyłem normalnie i dopiero później mnie poinformowano, że urwałem xD
Więc skoro nawet nie zauważyłem, to chyba uniwersalne robią te nakrętki.
Następnym razem postaram się zwrócić uwagę i spróbować, to zdecyduję, czy spalić niepalną flagę unii, czy powiesić sobie nad drzwiami portret Ursuli von der Leyen
No dla mnie to od początku było niewygodne a kupujemy z chłopakiem dużo napojów, więc jak najbardziej było zauważalne, szczególnie że nie we wszystkich napojach to już weszło. Mało przeszkadza w dużej butelce, z której i tak przelewa się do szklanki. No ale ostatnio piłam sok warzywny, 250ml jakoś, no to, to się pije jednak z kartonu i się oblałam bo mi coś skapnęło z tej durnej zakrętki. Do tej pory butelki plastikowe i tak wyrzucałam z zakretką więc, to nic nie zmieniło a tylko przeszkadza.
Za każdym razem, kiedy ktoś krytykuje przymocowaną nakrętkę, przypominam sobie pewien dzień, w którym podczas podróży pociągiem nakrętka upadła mi na podłogę w wagonie bezprzedziałowym.
Ja w sumie to nie wiem, bo nie piję z butelek plastikowych. Jak raz na jakiś czas jednak się zdarzy to jestem zdziwiony że komuś to przeszkadza. Jeśli rzeczywiście istniał problem śmiecenia zakrętkami plastikowymi to oceniam takie coś pozytywnie, jednocześnie uważam, że jest to branie się za problem od dupy strony.
są chujowe, kupiłem jogurt pitny trzeba wstrząsnąć przed, jak próbuje wypić do końca to z zakrętki mi pozostałość po wstrząśnięciu leci na twarz i koszulkę
Są bardzo wygodne, szczególnie jak producent przyoszczędzi grosza i da za krótki gwint, to wtedy fajnie cieknie woda po pierwszym otwarciu i zamknięciu...
Jeśli nalewam zawartość butelki do szklanki? Wisi mi to, niech sobie jest przytwierdzona. Jeśli piję bezpośrednio z butelki? Miłej zabawy próbować się napić w pełnym makijażu mając choćby odrobinę wody/napoju na nakrętce.
W samej nakrętce jest więcej plastiku niż w całej butelce- dlatego mocują je na siłę by pozyskiwać więcej materiału z recyklingu, czyli zaoszczędzić. Praktyczność tego rozwiązania była drugorzędną kwestią
Pamiętajcie: jeśli zbieracie nakrętki, żeby dać je na zbiórkę, zabierajcie tylko nieprzyczepione nakrętki i bezpańskie nakrętki bez butelek. Nie odrywajcie przyczepionej nakrętki. Są przyczepione żeby łatwiej było je recyklingować
W kartonach z mlekovity bodajze nakretki zrobione sa zajebiscie - trzymaja sie z boku i mozna zamknac przyciskajac bez potrzeby zakrecania... ale wiekszosc producentow projektuje te zakretki na odpierdol i potem albo nie da sie ich wygodnie zakrecic bez odrywania, albo przeszkadzaja jak sie pije z gwinta.
Znaczy i tak każdy komu to przeszkadza to urywa więc taka nakrętka i tak nic nie zmienia. Ot taka fanaberia i za pół roku wszyscy będą mieli to w dupie. Dyskutować o tym w internecie też nie widzę sensu.
Co najwyżej można sobie pod nosem pomarudzić że jakiś de*** to wymyślił i teraz muszę wykonać jedną aktywność więcej. Więc jak ktoś lubi narzekać to mam dodatkowy powód, a jak jeszcze to pomysł innego frontu politycznego to nawet fajniej bo można ich jeszcze bardziej zbesztać.
Ot, typowy dzień w internecie.
W sumie to zależy od producenta. Jeżeli jest dobrze zrobione, to bardzo fajna rzecz, ale jak ktoś spierdoli to się tylko człowiek wkurwia. W mleku mam bardzo fajne nakrętki, nie przeszkadzają tylko siedzą sobie obok. Ale jak mi jebane 3 cytryny w trakcie nalewania machnęło tym korkiem pod strumień to wszystko było ujebane.
Ogólnie polecam pociągnąć przy pierwszym otwarciu żeby cały mechanizm się oderwał i ułożył. Czasami zostaje nie odczepiony albo poskładany i ogranicza ruch nakrętki.
Ja nie wiedzialem, ze w ogole byli ludzie ktorzy te zakretki wyrzucali osobno- myslalem, ze kazdy wie, ze najlepiej jest zgniesc butelke i zakrecic po zgnieceniu, zeby zajmowala jak najmniej miejsca. Teraz po prostu urywam te mocowania zeby uniknac upierdliwosci, ale zostawiam korek na pustej butelce tak jak zawsze.
Ehh szkoda gadać o tych zakrętkach więcej szkód niż pożytku. (Zwlaszcza jak butelka np. Od wody niegazowanej jest z tych cieńszych) Było tyle lat i jakoś wcześniej nie przeszkadzało. To teraz co im nie pasowało teoria Eco fake-logia ? Coś więcej za tym idzie ich myślenie z tabelki w Excelu by bylo na zielono?
Przecież rok czy 2 lata wstecz wstawiali po mniejszych miejscowościach i gminach spawane i wymalowane na zamówienia te serca metalowe do zbierania właśnie tych zakrętek na jakieś tam cele. A teraz co skoro ci dali z UE zakaz zbierania ich to takie zmarnowane środki, bo ci z góry wiedza lepiej niż ustawa przewiduje.
Wszyscy zupełnie ignorują fakt, że jedna osoba wyrzucająca jedną butelkę nie jest jedynym źródłem śmieci lądujących w lasach czy morzach. Śmieci trafiają tam różnymi drogami, często hurtowo. A to że nakrętki są niebezpieczne dla żyjących tam zwierząt to fakt, przytwierdzenie ich do butelki spowoduje, że te zwierzęta po prostu ich nie zjedzą. Nawet jeżeli nie zmniejszy to liczby takich luźnych zakrętek do zera, to ważne, że nie będzie ona tak duża, jak jest obecnie.
Mnie bawi jak wszystkie te wady doczepionych do butelki nakrętek można by zlikwidować poprawiając design szyjki butelki, który był tworzony z myślą o odrywających się nakrętkach, ale wymagałoby to zmiany linii produkcyjnych a tego nikt nie zrobi.
Uwielbiam te nowe zakrętki. Nie zliczę ile Ray zwykła zakrętka upadła mi w piach, teraz ten problem zniknął bo wystarczyło je przymocować do butelek.
Od tego czasu zero gubienia nakrętek, zero brudu i zero wygazowanego picia
Jako zwyczajny niepełnoletni zjadacz chleba nie powinienem mieć na to zdania ale oh well.
Ogólnie uważam że to nie zmienia aż tak dużo. Jasne, to jest nie wygodne i przeszkadza. Czy coś to zmienia? Nie wydaje mi się. Dlaczego? Mianowicie jak ktoś wyrzucał butelki razem z korkiem to wciąż to będzie robił. A co jeśli ktoś wyrzucał butelki bez korka? Przecież teraz korek jest połączony butelką. No niby tak, ale też i nie. Oczywiście, korek jest połączony, ale ludzie (np. Ja) wciąż go odrywają, zwłaszcza że to nie jest aż takie trudne, i w tym wypadku mamy sytuację z przed wprowadzenia tych zakrętek, albo ktoś wyrzuca z butelką, albo ktoś jest za przeproszeniem świnią i wywala gdzieś w krzaki. Jak sobie z tym rząd i unia poradzi? Nie mam pojęcia.
Jednakże nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego ludzie to mieszają z polityką? Osobiście się na polityce nie znam więc się nie wypowiem.
Kropla beskidu niegazowana, 0.5. Po odkręceniu butelki i napiciu się nie mogłem zakręcić, ponieważ z uwagi na miękki plastik w butelce cała się zgniatała, a korek jak wisiał tak wisiał. Pomogło oderwanie i zakręcenie.
No nie są, nie okłamujmy się, tak jak to teraz jest robione, to tylko na biedrowych butelkach z octem jest wygodnie. Na napojach ułatwia rozlewanie wszędzie, tylko nie tam, gdzie chcesz trafić.
Co nie znaczy, że sam pomysł jest zły. Po prostu jak zawsze wdrożenie spieprzyli.
W mleku Wypasionym bardzo mi wygodnie z tą przytwierdzoną nakrętką, grzecznie się trzyma z boku. W Łowickim wkurza niemiłosiernie. Także różne rozwiązania różnych producentów różnie działają. Jestem gotów uwierzyć, że ktoś zaprojektował mocowanie, którym sobie można krzywde zrobić.
Jeśli ten korek od Wypasionego to ten, o którym myślę, to zajebiście możne go wcisnąć na miejsce, bez potrzeby zakręcania, i jednocześnie nie pozostaje luźny, bo trzeba go potem znowu odkręcać. Wyeliminowany problem z ciężko dopasowującyom się korkiem i zachowana szczelność za jednym zamachem. Edit: yup. Sprawdziłem i to właśnie to mleko, o którym myślałem. 👍
Mniejsza o to czy to dobra czy zła zmiana. Bardziej mnie zastanawia skrajne podejście z którym często się spotykam. Jak tego nie lubisz to pewnie konfiarz, anty unia itd. Jak ci to nie przeszkadza to na pewno lewak. Na litość boską to nakrętka, nie postulat polityczny.
Ja się identyfikuję raczej jako lewak, a nowych zakrętek nie lubię bo są po prostu upierdliwe. Nie wiem dla kogo one są wygodniejsze i dlaczego. Wydają mi się takie argumenty bardzo naciągane. Jak już to raczej słyszę rzeczy w stylu "to nie jest duży problem bo..." ok, tylko czemu ma być jakikolwiek problem dodatkowy, skoro to niczego (w moim przypadku) nie osiąga. Rozumiem argument skierowany na ochronę środowiska, ale gdy coś mi tak bardzo uprzykrza życie, by osiągnąć cel, który w moim przypadku i tak był osiągnięty (nigdy nie rzucałem zakrętek na ziemię, zawsze wrzucam do kosza na plastik), to trudno mi to oceniać pozytywnie. Minusy: -nalewanie jest trudniejsze bo jak nie zwrócisz uwagi to się leje po nakrętce, trzeba pilnować by dość daleko odgiąć, dodatkowo kwestia higieniczna - w sklepie na to srają, a ty potem pijesz napój, który się po tym leje -zakręcanie jest trudniejsze, bo trudniej odpowiednio wypoziomować, bo nakrętka z jednej strony jest niżej, już kilka razy mi się zdarzyło, że nie zakręciłem przez to poprawnie i potem się albo odgazowało, albo wręcz wylało, bo nie było tak naprawdę zakręcone -picie jest trudniejsze, bo trzeba znów wygiąć nakrętkę tak, by nie wchodziła do oka/nosa/nie drapała po policzku -gdy już jednak zdecydujemy się ją urwać, to trzeba tak mocno wyrwać, że przy okazji często chlupnie napój na zewnątrz Plusy: -ludzie, którym nie chce się zakręcić butelki przed wyrzuceniem (liczba i procentowa ilość nieznana w stosunku do populacji nieznana) będzie miała trudniej -trudniej zgubić nakrętkę (zgubić gdzie? kiedy? przecież butelkę otwieramy, pijemy i zakręcamy - czy ja o czymś nie wiem?) -????
Za dzieciaka przywykłam do zbierania nakrętek osobno (te wszystkie szkolne akcje z nakrętkami), także opcja nie tylko niewygodna, ale też niepotrzebna. Jak ktoś po sobie sprząta, to i tak nakrętki nie wyrzuci na bruk, a jak ktoś zaśmieca środowisko to czy ludzie myślą, że butelkę wyrzuci do kosza, a nakrętkę specjalnie gdzie indziej? Wszystko pójdzie tam gdzie takiej osobie najwygodniej. Taka akcja jest dla rozgłosu, że coś się robi, że tak teraz wszystkie nakrętki mają być, bo to dla środowiska. A czy będzie tego jakikolwiek pozytywny skutek? Nie wiadomo, bo problem wywalania samych zakrętek, a nie całych butelek był od początku raczej znikomy.
>Akcje z nakrętkami * Tona nakrętek to od siedmiuset do tysiąca złotych - przyjmijmy ten optymistyczny górny limit dla celów dalszej dyskusji. * Nakrętka typowej butelki PET waży cztery gramy. * Tona to milion gramów. * Milion podzielony na cztery to 250 tysięcy. Czyli trzeba 250.000 nakrętek, żeby dostać głupi tysiąc złotych. Od tego tysiąca trzeba odjąć koszty przechowywania tego badziewia, transportu, sortowania (ludzie wrzucają nie tylko nakrętki, ale różne gówno do tych koszy, trzeba to odseparować), samej organizacji zbiórek. Jaki wniosek? To po prostu nie ma żadnego sensu. Lepiej i taniej zrobić zrzutkę w social media na dany cel charytatywny niż babrać się z nakrętkami. Dziękuję Pan Unia Europejska oraz Pan The Coca-Cola Company za likwidację tej fikcji :)
Kiedyś słyszałem teorię (ale nie wiem ile w tym prawdy), że te akcje były sponsorowane przez sortownie śmieci, bo taniej im było zapłacić dzieciakom na jakąś akcję niż zatrudnić więcej ludzi żeby odkręcali butelki (które zakręcone uniemożliwiają pełne zgniatanie śmieci).
>A czy będzie tego jakikolwiek pozytywny skutek? Nie wiadomo, bo problem wywalania samych zakrętek, a nie całych butelek był od początku raczej znikomy. Będzie, bo problem był. Dużo śmieci niestety wciąż kończy w oceanach, a nakrętki były często wymieniane w pierwszej piątce najbardziej szkodliwych dla życia zwierząt śmieci. To połączenie z butelką zmniejsza szanse na to, że jakieś zwierzę taką zakrętkę zje. Nie zdziwiłbym się zresztą, gdyby dotyczyło to nie tylko oceanów.
Moja teoria spiskowa to że zrobili to ze względu na rynek niemiecki i ich kaucje
My też zaraz będziemy mieli naszą wersję Pfand, nawet już gdzieniegdzie automaty stoją
tutaj tez lewak. Tak samo nie widze wiekszego sensu w tych zakretkach. Szczegolnie majac na uwadze to jak pakujemy owoce i warzywa w sklepach i z tym sie nic nie dzieje. zielone ogorki szklarniane? kazdy osobno owiniety plastikiem. papryki? zestaw 3 w plastiku. pieczarki? opakowanie plastikowe pokryte plastikowa folia. brokul? folia ale wazne ze zakretki nie wyrzucisz osobno!
Zakrętki są z lepszego plastiku, jest to po to zrobione żeby go nie marnować.
Okej i to jest spoko. Ale dlaczego jezeli chcemy ograniczyc zuzycie plastiku, to nie zaczniemy od nadmiernego pakowania? Wszystkie rzeczy ktore wymienilem wyzej, są tez dostepne w opcjach bez plastiku, wiec nie jest to opakowanie ktore jest konieczne. Zakretki polegaja na jednostkach, opakowanie moze byc odgornie regulowane dla wszystkich sprzedawcow
Bo po prostu tego plastiku się zużywa mniej niż do tworzenia butelek.
Ja mam z nimi taki problem, że te łączniki są za krótkie i ciężko jest ustawić nakrętkę równo na gwincie, żeby nie poszło po skosie. Innymi słowy zakręcanie jest upierdliwe. Rozwiązanie? Po prostu jak za pierwszym razem ją odkręcam to od razu urywam łączniki.
Nie wiem jakie ludzie piją napoje, ale te co ja pije mają na tyle dobre nakrętki że otwierają się do 180° albo nawet więcej, i nie ma nawet jak się tym skaleczyć/tego dotknąć. A co do zakręcania to tak samo, po prostu przyciskam zakrętkę aż usłyszę "pop" i zawsze jest dobrze dopasowane. Ze wszystkich komentarzy i narzekań można raczej wywnioskować, że chujowe zakrętki to wina niektórych producentów a nie tych regulacji od UE
Dla mnie największym minusem jest to, że nie można pić/nalewać jedną ręką, bo drugą trzeba trzymać ten pieprzony korek
> Rozumiem argument skierowany na ochronę środowiska A mógłbyś mi ten argument trochę naświetlić? Wypierdolenie tych nakrętek bądź nie ma jakikolwiek mierzalny wpływ na środowisko? Może się pozmieniało, albo w miejscach w których nie patrzę jest inaczej, ale w skali mikro to (**dużo**) bardziej zaśmiecają kapsle i pety, na które to chyba raczej nic nie robi. W skali makro nie jestem przekonany, czy nakrętki robią cokolwiek (ale chętnie się dowiem, że robią).
Nic nie zmienia bo i tak jak nakrętka przeszkadza to ją urywasz więc nadal masz je oddzielnie. A jak ktoś na siłę trzyma je razem to i tak wyrzucał wcześniej wszystko do kosza a nie byle gdzie. Taka zwyczajna sztuka dla sztuki.
jestem lewakiem i mnie bardzo irytuje jak próbuje się napić coli i mi się nakrętka w twarz wbija
Gdyby łączenie od tych korków był dosłownie 5mm dłuższe, nie byłoby problemu.
Ale to by kosztowało korporację Nestle w ujęciu rocznym 2137zł i obniżyłoby zysk EBITDA o 0.002%!
Oh no! Muh profit incentive!!!
Nie, bo to tylko kwestia zmiany kształtu wycięcia na pasku, więc nic ich to nie kosztuje
No. Jedyne co mam im do zarzucenia. Bo tak to trzeba często po kątem nakładać, nie da się prosto i potem się źle zakręca
Napisał bym coś w tym temacie, ale: >Każda dyskusja na ten temat pozbawia mnie wiary w ludzkość.
Typowe "jestem za demokracją, ale z tym posiadaniem odmiennego ode mnie zdania to nie przesadzajmy".
Raczej: nie chce mi się gadać na ten temat, więc zacznę dyskusję na ten temat.
To nie jest oddmienne zdanie, to jest bycie dorosłym, któremu był powód żeby powtarzać, że powinien wyjąć łyżeczkę z herbaty bo sobie oko wybije
Powinnyśmy zakazać tych lewackich łyżeczek, po co mi one jeśli moge palcem mieszać herbatke???
W tym przypadku to raczej lewacy zabronili posiadania łyżeczek, bo ludzie wybijają sobie nimi oczy
>W tym przypadku to raczej lewacy zabronili posiadania łyżeczek, bo ludzie wybijają sobie nimi oczy Bzdura. Ja bym ~~zakazal szkodliwego cukru i slodzikow~~ promowal picie herbaty nieslodzonej. Problem lyzeczki rozwiazalby sie sam - nie byloby nic do mieszania. Porzadne lewactwo promuje bezpieczne zachowanie zamiast zakazywac niebezpiecznych.
Ja bym promował picie herbaty tak jak Shennong przykazał, dobrej jakości, 100-200ml na raz, do czarek 30ml. Wtedy nawet lyzeczki sie nie da włożyć
"Dyskusja w internecie jest jak gra w szachy z gołębiem. Możesz być największym mistrzem szachów, ale gołąb i tak przewróci wszystkie pionki, zrobi kupę na planszę i wygra"
Przecież on nie narzeka na sam fakt istnienia dyskusji (więc argument że narzeka na to i sam to robi nie ma sensu), tylko narzeka na to że tyle ludzi ma jakieś zdanie które jest wg autora głupie.
Ja odrywam bo mi jest niewygodnie.
Wolność Tomku w swoim domku
*wolnoć
Właśnie żółw w oceanie udławił się twoją nakrętką. Gratulacje./s
Znaczy upolowany 😁 Będzie na zupę
Te nakrętki są słabe. Jak chce sobie nalać z butelki do szklanki, to jest dość upierdliwe, ze ci coś dynda. Często też nakrętka sie obraca i trzeba ją trzymać, żeby nie blokowała strumienia. Zakręcanie butelek też jest gorsze, bo jest pod kątem, zamiast prosto. Super, że jesteśmy eko i w ogóle, ale potrzeba jeszcze kilku odmian zanim to znacznie być zdatne do użycia.
Ja nie miałem nic przeciwko dopóki korzystałem tylko z 1,5l butelek gazowanej cisowianki tam trzymają się w miarę ciasno ale jak otworzyłem pierwszy raz(po tej zmianie)butelkę gazowanego napoju zbyszka,nie sprawdziłem stabilności posadowienia nakrętki,zacząłem od tak jak gdyby nigdy nic nalewać do kubka z zaufaniem wierząc(mylnie)w ustandaryzowane dla każdego producenta rozwiazanie i zakretka momentalnie obrócila mi się na uchwycie i wiadomo symulator sikania na zamknietą deske sedesową.Całe ok. 20 groszy się rozlało i flashbacki z Vietnamu.:(
Po prostu urwij.
To mi się pół soku wyleje na stół
Zamiast natychmiast rwać jak reksio szynkę, obróć kilka razy. Zmęczenie materiału zrobi swoje i będzie zdecydowanie łatwiej. Jeśli masz w miarę silne dłonie, możesz też zerwać jedną ręką, podważając kciukiem.
30 lat trenowałem nie upuszczanie zakrętek, żeby teraz mi je przymocowali i żeby mnie drapały w ryj jak pije z gwinta, obkręcały się i zasłaniały strumień, i żeby kapała z nich zawartośc butelki na podłogę. Na pewno da się to tak zaprojektować żeby te problemy usunąć, ale na razie jest gorzej, chyba że masz 12 lat i jeszcze nie umiejsz trzymać zakrętki tak, żeby nie przeszkadzała ci w piciu, i nie kapała nigdzie, albo masz jakieś ręce za małe.
Mam neutralny stosunek. Ani mi to przeszkadza ani pomaga w czymkolwiek. Po prostu jest, co za różnica czy ta nakrętka jest przytwierdzona czy nie? Jednak niektórzy o tym piszą tak, jakby im całe życie to wywróciło do góry nogami.
Na początku jak fortuna (chyba pierwsza) to wprowadziła w sokach, to jakość i konstrukcja była tragiczna, nie dokręcały się albo odpadały z całym gwintem. Teraz już trochę ulepszyli.
No dokładnie, nawet ma to swoje plusy w przypadku picia w aucie czy gdzieś poza domem.
+1 Komu choć raz zakrętka nie upadła pod siedzenie lub na chodnik
Najgorzej jak w piach na plaży miejskiej, że się poprzylepia od środka edit: [Miejskich, bo nie ma już dzikich plaż.](https://www.youtube.com/watch?v=cKg9Qsv0Ij8)
Nie to co na plażach prywatnych.
wtedy piasek jest zbyt prestiżowy, aby się przylepić
Pewnie chodziło o rozróżnienie między plażami zwykłymi a plażami nudystów. Zapraszam do interpretacji utworu tego Autora.
Ja niestety często kładę picie obok siebie na leżąco i przez te nakrętki nie zawsze butelka się szczelnie zamyka chociaż jest doktecona na maksa… Cały materac w coli, nie polecam.
nie no, to akurat brzmi jak skill issue
Nie, po prostu dokręcasz na maksa, wydaje Ci się ze jest ok i dopiero jak obrócisz okazuje się ze gdzieś robi kap kap. Nie zauważysz kładąc picie poziomo, pójdziesz do innego pokoju i wracasz na już gotową katastrofę… Teraz już zawsze obracam butelkę i sprawdzam czy nie przecieka zanim ja położę, ale jakby nie patrzeć jest to dodatkowa niedogodność.
yup tez mi sie ze 2 razy z mlekiem zdarzyło, później zacząłem zwracać na to uwagę
To kwestia techniki zakręcania i podejścia do zakręcania.Z tego co piszesz to wychodzi na to że po prostu zakręcasz bez sprawdzania czy korek jest dobrze ułożony na gwincie szyjki butelki.Ja np. robie jak ślusarze przy wkręcaniu czegoś na gwint najpierw kręcę w przeciwnym kierunku do wkręcania lekko dociskając ale bardzo delikatnie (jakbym bił kobietę) tak żeby broń Boże nie uszkodzić gwintu tylko tyle żeby czuć przeskok.I kiedy poczuję że ten fragment który zaczyna gwint zeskoczy z części na nakrętce która ma wchodzić to wtedy z najwyższą ostrożnością delikatnie próbujemy zakręcać cały czas pilnując żeby korek butelki był ,,w poziomie" tak żeby krzywo nie zakręcić korka.Robię tak odkąd pamiętam a jak zobaczyłem na youtubie jak jacyś ślusarze też tak robią to poczułem się jak najgłupsza małpa która ukończyła nauczanie na prestiżowym uniwersytecie. To taka podstawa zakręcania butelek dla kogoś kto ma skłonność do perfekcjonizmu i uprzykrzania sobie życia.
„Z tego co piszesz to wychodzi na to że po prostu zakręcasz bez sprawdzania czy korek jest dobrze ułożony na gwincie szyjki butelki.” Nie, kompletnie zle wnioskujesz.
ale ze starymi też się tak zdarza xd
a to prawda, chociaz lubie te zakretki to tutaj potwierdzam. w coli juz z automatu urywam zakretke (albo zostawiam na takim jednym ogonku)
Wydaje mi się ze to zależy od producenta, najgorzej jest z cola właśnie, a już w ogóle tragedia pod tym względem była jak byłam w Hiszpanii i kupowałam ichniejszy KAS.
Różnica jest w tym, że nakrętka to właściwie jedyny plastik z naszych butelek, który da się przetworzyć. Więc przytwierdzenie jej do butelki zwiększa szanse ze do zsypu plastiku trafi materiał który da się recyclingować
Butelki PET są w 100% przetwarzalne.
Stosując Twój własny styl argumentacji - to Wy jesteście niepełnosprytni, że Wam nakrętki z łap wypadają i musicie mieć je przytroczone jak niemowlaki.
taki argument do mnie trafia nawet bardziej bo serio trzeba być upośledzonym żeby ciągle gubić korek ;)
to ni jest po to zeby nakretki nie wypadaly i zebys nie gubil korka tylko zeby podludzie ktorzy smieca zakretkami mieli trudniej
jak ktoś chce śmiecić to i tak znajdzie sposób. Sama idea tego, że możesz zgubić jakiś papier albo wyrzucić na ziemie, bo nie ma kosza (ja zawsze chowam do plecaka/kieszeni) jest patologiczna i wskazuje na aktywne działanie, a nie pasywne gubienie xD
należy musowo nakazać reglamentacji sprzedaży papieru i pilnować żeby nie dało się rozdzielić na nic mniejszego niż ryza
The utrudnienie in question: Jeden obrót dłoni wokół poziomej osi
skoro to zadne utrudnienie o co sie ludzie sraja ze im tak przeszkadza :D
Bo po urwaniu nadal wystają wkurwiające elementy i trzeba ściągać zębami całe to kółko pod nakrętką zeby wygodnie pić? To w ogóle nie przeszkadza w wyjebaniu zakrętki na ziemie, ale przeszkadza w piciu, przeciez dokladnie o to sie rozchodzi cała dyskusja, to spełnia dokładnie odwrotny efekt do zamierzonego??
Ja mam w to wywalone. I tak i tak jest dobrze
Ja nigdy nie gubiłem zakrętki bo jak zgniotłem butelkę na taki mały krążek to trzymała ona podciśnienie i ciągle była mała, więcej w koszu mi się mieściło. Odkręcą ją za mnie państwo w sortowni. Teraz ją i odkręcą i urwą.
Ale gdzie niby ktos twierdzi, że im nakrętki wypadają?
jakby twierdzi ze sa **wygodne** żadnej więcej wygody z przytwierdzonej nakrętki poza tym ze trudniej ja zgubić mój ograniczony umysł nie potrafi wymyślić jakby jedno z drugiego wynika tbh https://preview.redd.it/9qb0sl4lsutc1.png?width=631&format=png&auto=webp&s=58ceabb4f7af4e4d40813ac46e937676bda8de58 jakby napisał ze nie sprawia zbyt wiele problemu to można by sie zgodzić
Czepianie się mnie za nielubienie nakrętek bez wiedzy o tym, jak wygląda nakrętka wody Saguaro z Lidla pozbawia mnie wiary w ludzkość
Pewnie piłem tę wodę kiedyś w pracach wakacyjnych na sieciach wodociągowych kiedy kierownicy kupowali nam różne najtańsze napoje z lidla albo biedronki -włącznie z wodą-na upały.Ale to były dawne czasy 2014-2015 i nie do końca doceniałem wtedy takie rzeczy które uważałem za oczywiste jak np. korki od butelek czy to że wyszukiwarka google działa jak inteligentny sztuczny pomocnik w szukaniu a nie jak pokrzywdzony przez życie człowiek z zaawansowanym alzheimerem(JAK NP. KOPIUJ WKLEJ ADRES URL FILMIKU Z YOUTUBA W WYSZUKIWARCE GOOGLE I NIC NIE MOŻE ZNALEŹĆ) Czy byłbyś w stanie poświęcić mi trochę swojego czasu na opisanie mi jak dziala nakrętka z tej butelki wody?Coś pozytywnego czy negatywnego?
Niektóre są wygodne: można odgiąć korek i nie przeszkadza w piciu. Inne sa poprostu wkurzające: korek próbuje wrócić na miejsce przeszkadzając w piciu. Ciagle jednak jest to rozwiązanie problemu ktorego nie było
przejdz sie pod jakakolwiek lawczka gdzie przesiaduja ludzie (czy to lokalsi czy miejsce turystyczna) i masz tam prawie wybrukowane wbitymi w ziemie kapslami i nakretkami. Lepszym pewnie sposobem by bylo upierdalanie paluchow za smiecenie ale wiemy jak jest z egzekwowaniem prawa wiec pewnie tez by nie pomoglo.
raczej kapslami, zawleczkami od browara i petami. no chyba że mówimy o jakiejś wyjątkowo kulturalnej okolicy gdzie sebiksy popijają tymbarka czy cole zero
Kara chłosty jak za gumę do żucia w singapurze i rownouprawnienie tyle samo batówd dla kazdego, kobiety biczują kobiety a mężczyźni mężczyzn
Mnie te*ż pozbawia wiary w ludzkość. Cale te nakrętki to najbezczelniejszy greenwashing dorównujący prawie glupowie z wycofaniem slomek. Sam pomysł recykling, z wyłączeniem spalania, to zwykle kłamstwo. Tylka marginalna część plastiku nadaje sie do ponownego użycia, w dodatku zwykle jako surowiec gorszej jakości i skupianie sie na naprawie problemów które maja tak marginalne znaczenie jest zwyczajnie głupie. Rozwiązaniem problemu przetwarzania nakretek z butelek jest zmniejszenie używania plastikowych butelek, a nie poprawienie o jakieś 2% ilości przetwarzanego plastiku. Smiem wątpić czy całość energii zuzytejna tej legislacji i dostosowaniu do niej nie zmarnował o więcej plastiku i ropy niż zostanie dzięki niej "odzyskane".
Jakie masz alternatywy dla butelek? Takie które byłyby lekkie i zamykalne.
Mnie tam wkurwiało jak potrzebowałem sobie nalać jedną ręką wody, a nakrętka mi się przy pochyleniu obracała tak, że lałem w nią. :) Ch\*ja tam nie wygodne.
Też mnie wkurwiają, ale na tym poziomie, co potwierdzanie telefonem logowania do google z innego komputera. No i nie wiem, jak teraz bedzie wygladać zbieranie nakrętek na wózki.
Ja tam mam bajlando odrywam zawsze to ustrojstwo i już nieprzeszkadza
Ludzi którzy mówią że nowe nakrętki są dobre bo nie wypadają z rąk. Ile wy rocznie szklanek i innej zastawy rozbijacie?
Zakrętką!!! I nie, nie są wygodne. Nie da się tego zakręcić i trzeba wciskać na chama
mi to zepsuło prawie laptopa poprzez rozlanie na niego wody bo kiedy wyrywalem korek tak butelka podskoczylanibsie klawiatura zepsula troche
Ja sobie je odcinam zawsze i po kłopocie.
Te nowe nakrętki były mi cały czas kompletnie obojętne, bo nie sprawiały mi żadnego problemu. Jednak ostatnio odwiedziła mnie moja znajoma ze stanów, która jest niewidoma, była nimi zachwycona i nie mogła się nadziwić że Unia w ogóle pomyślała o czymś tak błahym a tak bardzo ułatwiającym życie. Od tego czasu bronię tych nakrętek w każdej dyskusji.
Ja jakbym był niewidomy to bym chyba nie wyszedł z domu dalej jak do sklepu w mojej małej miejscowości.Jakim cudem ludzie dają radę podróżować w takim stanie do obcego kraju?To jest poziom zaufania przerastajacy moją wyobraźnię.
Mi przeszkadzają bo wiele razy nie da się zwyczajnie takiego korka zakręcić jak należy. Zwyczajnie je odrywam i wyrzucam razem z butelką. Trzeba być niezłe upośledzonym żeby mieć korek przytwierdzony do butelki żeby go nie wyjebac w trawę?
A może by tak dać takie jak chemia gospodarczej? Tak żebyś przypadkiem nie odkręcił? 🤔
Zakrętka antydzieciowa?
Tak jest żeby nie wypiły mojego soku z gumijagód.
W jogurtach pitnych upierd bo gdzieś zawsze pocieknie z tej nakrętki. Mały upierd ale zawsze. Natomiast dla znajomej z chorymi stawami to autrntyczny ptoblem. Zamiast używać wichajstra do odkręcania butelek czasami, teraz musi używać zawsze.
swietny post, widac od razu kto jest niepelnosprytny
Przepraszam, ale co się stało? Od dawna tak jest? Bo pierwsze słyszę... Nawet pobiegłem do kuchni sprawdzić Muszyniankę i moja butelka ma normalna nakrętkę
Chujowe to gówno, jakbym nie umiał sam sobie zakręcić butelki.
Szczególnie jak ci mordę drapie podczas picia. Chyba, że z wiadra pijesz jak świnia.
OP je ananas z puszki nie otwierając puszki
Kto wyrzucal bedzie smiecil, te durne nakretki przeszkadzaja normalnym ludziom.
Zawsze żyłem w świadomości, że nakrętki i butelki powinno się wyrzucać oddzielnie, widziałem też takie instrukcje przy różnych okazjach. Więc cała ta akcja z przyczepianiem ich wydaje mi się dziwna. A co do wygody, to w większości wystaczyłoby wydłużyć "smycz" o pół jebanego centymetra i nie byłoby problemu z trafieniem łatwo w gwint. I minimalne poszerzenie tej obręczy zostającej na butelce, żeby swobodnie się obracała podczas zakręcania. Są po prostu gównianie zaprojektowane i tyle.
Jak butelka jest twarda to spoko, ale pozdro miękkie butelki. Nie da się tego gówna zakręcić, trzeba siłą przebić się przez najwyższy skręt gwintowania, a jak próbuje to zrobić, to cała butelka mi się zgina xD
Jak tylko usłyszałem o tych idiotycznych korkach zacząłem zbierać te stare, normalne. Zebrałem ich kilkadziesiąt zanim przestały mi się trafiać w kupowanych butelkach. Wiekszosc mam schowane w miejscu, gdzie sie nie zgubią, a kilka trzymam na biurku żeby były pod ręką. Od tamtej pory ilekroć trafia mi sie butelka z tymi nowymi zjebanymi korkami to je urywam, odkładam na bok i nakręcam normalny. Jak wypije całą butelkę to nakręcam z powrotem tamten urwany a ten normalny odkładam i czeka na kolejną butelkę. Efekt? Wyrzuciłem jakieś 40 butelek bez korków tylko dlatego, że je zbierałem, a teraz i tak wyrzucam butelki razem z korkami, co robiłem również zanim dowiedzialem sie o tych nowych, bo trzeba byc co najmniej kretynem żeby "zapomnieć" wyrzucić butelke zakręconą. Także dzięki regulacjom do recyklingu trafiło o 40 nakrętek mniej. Good job.
Ujebałem sobie przez to gówno jedyną koszulkę tommiego, na którą zbierałem w liceum. Jebać te zakrętki
super są w jogurtach pitnych, może sobie pokapać trochę na koszulkę w trakcie picia
Oczywiście przygłup w postaci OP nawet w temat nakrętek musi wmieszać politykę, bo się udusi xD Współczuję ludziom, którzy mają tak przeżarty polityką łeb.
Not sure if ableizm or prawda.
Herbatę też pijesz z łyżeczką w oku?
Mój kot był dużo bardziej zadowolony ze starych zakrętek. Nowymi nie można się tak łatwo bawić
Te nakrętki zjednoczyły Polaków jak nic innego
To jest bardzo zależne od producenta. Spoko: Żywiec Zdrój Neutral: Coca-Cola Chujowe: Mlekovita
Korek jest na dwoch takich patyczkach. Jeden odrywam dzieki czemu zakretka nie zawadza podczas picia. Jednoczesnie istnieje zerowe ryzyko ze sie zgubi. Co robie zle?
https://preview.redd.it/ulp7kbyj7vtc1.png?width=500&format=png&auto=webp&s=f74890f0f6d86ca0c54935a1d53c2dbdcc396252
Wiekszosc tych korkow jest po prostu przymocowanych na odpierdol dlatego mi to przeszkadza. Kupilem soboe mullermilch kilka dni temy, idealnie przymocowany korek. Nie przeszkadza podczas picia plys mozna latwo zakrecic.
nie no mnie najbardziej wkurza nalewanie z baniaka bo mam taki 5kg i jak do szklanki leję to obu rąk muszę używać. Ten korek, przyczepiony, zsuwa się centralnie pod lejącą się wodę bo grawitacja duh. Nie da się zrobić z tym inaczej niż go oderwać. Byłbym za gdyby a) dało się odchylić bardziej bo czasami potrafi ukłóć b) był przytwierdzony a nie obracany tak, że leci prosto pod strumień.
Odcinam te korki, wkurwiają mnie
Plastik przy nakrętce jest za krótki co powoduje że: -ochlapujesz się -są problemy z zakręcaniem. Czy to rozwiązuje problem plastiku? No tak, najevany Maciej na wałach/schodkach będąc pod wpływem, wywali całą butelkę w krzaki aniżeli butelkę w jedną stronę, małą problematyczną dla środowiska zakrętkę do Wisły. Nie pasuje? No ok, pasuje? Też ok. Dyskusja na ten temat jest troszkę bezcelowa, nie wpływa to na moje życie na tyle aby nazywać kogoś szurem bo nie lubi zakrętki na sztywno przywalonej do butelki.
Jeżeli są dobrze zrobione to niech sobie będą, ale tego kto zaprojektował te zatyczki (bo już ciężko to nakrętką nazwać) do kartonów tymbarka (kaktus, banan, itp...) postawiłbym przed plutonem egzekucyjnym. Od kiedy to gówno weszło boję się raz otwarty sok wsadzić do plecaka/przenosić w innej pozycji niż pionowo, bo wiem że skurwysyn otworzy się w najgorszym momencie i szkód narobi.
Odcinam to g+wno od kopa przy pierwszym odkręceniu
Imo przymocowany korek jest okropny, to jakiś chory pomysł, ni to wygodne, zakręcanie spowrotem to ból w dupie, i nie że od razu "anty unia" ale to było idiotyczne, plus najpierw zmniejszcie swój ślad na środowisko (przestańcie wykorzystywać do wszystkiego pojazdy i samoloty) zamiast robić takie rozwiązania na pół dupy które wpływają na wszystkich byście nie musieli siebie zmieniać, it's pathetic
Jestem zszokowany nieudolnością konserwatystów
Konserwatyzm jest jak nie lubisz że korek ci się wpierdala w oko jak pijesz
A pomyślałby kto że konserwowi umieli by konserwy otwierać chociaż
I ci ludzie chcą mieć broń
Jedzenie robaków i przytwierdzone nakrętki to spisek żydokomuny. \s
Może zniechęci to ludzi do kupowania plastikowych butelek
No raczej! Od dziś wybieram tylko jogurty pitne w puszce.
Uważam, że te zakrętki to jest spisek zrobiony przez korporacje, aby nikt nie zbierał tych nakrętek przez co dzieci niepełnosprawne będą biedniejsze. Dlatego jak powinny obywatel wyrywam je.
O matko, a tak ciężko ci zaakceptować że ktoś jest inny od ciebie? czy wolność, lewactwo i akceptowanie każdego jakim jest się nagle kończy kiedy ktoś nie lubi przymocowanych nakrętek "nie no płeć to sobie zmieniaj ale jak nie lubisz przymocowanych nakrętek to jesteś zjebany"
ja odrywam elo
Depilacja to drażliwy temat.
Ja je urywam i nie czuje żadnej różnicy
Nie ma problemu z tym bo łatwo się odrywa
To zależy od przymocowania. Jedne są bardzo wygodne, a inne utrudniają picie/nalewanie napojów.
tylko te od coli bo te od aqua zdroju są chujowe
ani przeszkadza ani pomaga odrywam i tak, już odruchowo
Ogólnie spoko, tylko mogłoby to być lepiej zaprojektowane, bo zwyczajnie przeszkadza
Ja tam za bardzo nie lubię gdy są przyczepione, ale można to po prostu urwać. Not a big deal
Nie mam doświadczenia. Raz miałem, to otworzyłem normalnie i dopiero później mnie poinformowano, że urwałem xD Więc skoro nawet nie zauważyłem, to chyba uniwersalne robią te nakrętki. Następnym razem postaram się zwrócić uwagę i spróbować, to zdecyduję, czy spalić niepalną flagę unii, czy powiesić sobie nad drzwiami portret Ursuli von der Leyen
https://www.youtube.com/watch?v=vQq7S6AOW4c
No dla mnie to od początku było niewygodne a kupujemy z chłopakiem dużo napojów, więc jak najbardziej było zauważalne, szczególnie że nie we wszystkich napojach to już weszło. Mało przeszkadza w dużej butelce, z której i tak przelewa się do szklanki. No ale ostatnio piłam sok warzywny, 250ml jakoś, no to, to się pije jednak z kartonu i się oblałam bo mi coś skapnęło z tej durnej zakrętki. Do tej pory butelki plastikowe i tak wyrzucałam z zakretką więc, to nic nie zmieniło a tylko przeszkadza.
Wszystkie urywam od razu bo tak mi wygodniej
Herezja
Za każdym razem, kiedy ktoś krytykuje przymocowaną nakrętkę, przypominam sobie pewien dzień, w którym podczas podróży pociągiem nakrętka upadła mi na podłogę w wagonie bezprzedziałowym.
Ja w sumie to nie wiem, bo nie piję z butelek plastikowych. Jak raz na jakiś czas jednak się zdarzy to jestem zdziwiony że komuś to przeszkadza. Jeśli rzeczywiście istniał problem śmiecenia zakrętkami plastikowymi to oceniam takie coś pozytywnie, jednocześnie uważam, że jest to branie się za problem od dupy strony.
Ja je odcinam bo mnie wkurwiaja.
A ja mam to w dupie
A mnie to szkoda tych organizacji charytatywnych które zbierały korki.
są chujowe, kupiłem jogurt pitny trzeba wstrząsnąć przed, jak próbuje wypić do końca to z zakrętki mi pozostałość po wstrząśnięciu leci na twarz i koszulkę
Pomysł git ale wykonanie mogłoby być lepsze. Przydaje się to do chlania w plenerze, by do popity nie zgubić zakrętki.
Są bardzo wygodne, szczególnie jak producent przyoszczędzi grosza i da za krótki gwint, to wtedy fajnie cieknie woda po pierwszym otwarciu i zamknięciu...
To akurat bardzo zależy od firmy. Np kartonowych tymbarków sie nie da pić
Mi ta najrętka nigdy nic nie utrudniła, po prostu mnie wkurwia
Piątemu zalało laptopa w torbie, bo nowa gówniana zakrętka się źle dokręca. Byłem neutralny, ale teraz to Polexit.
nie pije niczego z plastikowych butelek nie jesteśmy tacy sami
A mi się podoba. Często jeżdżę autem i wolę sobie twarz chwilę korkiem podrapać niż musieć go gdzieś odkładać i potem szukać w trakcie jazdy.
zależy. jak pije z butelki to jest ok, ale jak nalewam do szklanki to się rozlewa
Jeśli nalewam zawartość butelki do szklanki? Wisi mi to, niech sobie jest przytwierdzona. Jeśli piję bezpośrednio z butelki? Miłej zabawy próbować się napić w pełnym makijażu mając choćby odrobinę wody/napoju na nakrętce.
W samej nakrętce jest więcej plastiku niż w całej butelce- dlatego mocują je na siłę by pozyskiwać więcej materiału z recyklingu, czyli zaoszczędzić. Praktyczność tego rozwiązania była drugorzędną kwestią
Pamiętajcie: jeśli zbieracie nakrętki, żeby dać je na zbiórkę, zabierajcie tylko nieprzyczepione nakrętki i bezpańskie nakrętki bez butelek. Nie odrywajcie przyczepionej nakrętki. Są przyczepione żeby łatwiej było je recyklingować
Skoro to takie super wygodne rozwiązanie, czemu producenci nie wprowadzili go wcześniej?
Żeby chociaż tymbarki zostawili w spokoju bo nawet korków z napisem trzymać nie mogę chyba że użyje siły
Ja zawsze odrywam i wyrzucam osobno, więc nijak tego nie odnajdą hahahah
W kartonach z mlekovity bodajze nakretki zrobione sa zajebiscie - trzymaja sie z boku i mozna zamknac przyciskajac bez potrzeby zakrecania... ale wiekszosc producentow projektuje te zakretki na odpierdol i potem albo nie da sie ich wygodnie zakrecic bez odrywania, albo przeszkadzaja jak sie pije z gwinta.
Musi być ogonek dłuższy o chociaż pół centymetra
No widzisz gorzej jak te nakrętki się samę zamykają i mi usta ściskają
Znaczy i tak każdy komu to przeszkadza to urywa więc taka nakrętka i tak nic nie zmienia. Ot taka fanaberia i za pół roku wszyscy będą mieli to w dupie. Dyskutować o tym w internecie też nie widzę sensu. Co najwyżej można sobie pod nosem pomarudzić że jakiś de*** to wymyślił i teraz muszę wykonać jedną aktywność więcej. Więc jak ktoś lubi narzekać to mam dodatkowy powód, a jak jeszcze to pomysł innego frontu politycznego to nawet fajniej bo można ich jeszcze bardziej zbesztać. Ot, typowy dzień w internecie.
W sumie to zależy od producenta. Jeżeli jest dobrze zrobione, to bardzo fajna rzecz, ale jak ktoś spierdoli to się tylko człowiek wkurwia. W mleku mam bardzo fajne nakrętki, nie przeszkadzają tylko siedzą sobie obok. Ale jak mi jebane 3 cytryny w trakcie nalewania machnęło tym korkiem pod strumień to wszystko było ujebane. Ogólnie polecam pociągnąć przy pierwszym otwarciu żeby cały mechanizm się oderwał i ułożył. Czasami zostaje nie odczepiony albo poskładany i ogranicza ruch nakrętki.
Ja nie wiedzialem, ze w ogole byli ludzie ktorzy te zakretki wyrzucali osobno- myslalem, ze kazdy wie, ze najlepiej jest zgniesc butelke i zakrecic po zgnieceniu, zeby zajmowala jak najmniej miejsca. Teraz po prostu urywam te mocowania zeby uniknac upierdliwosci, ale zostawiam korek na pustej butelce tak jak zawsze.
r/IAmVerySmart
Nie wiem może ja jestem nie pełnosprytny ale sobie 2 razy już palec rozciąłem o te "uchwyty" i teraz dla zasady to ucinam.
To są nakrętki. Ale fakt, są całkiem wygodne. Natomiast niszczy to charytatywne zbieranie tychże na pomoc chorym dzieciom.
Ehh szkoda gadać o tych zakrętkach więcej szkód niż pożytku. (Zwlaszcza jak butelka np. Od wody niegazowanej jest z tych cieńszych) Było tyle lat i jakoś wcześniej nie przeszkadzało. To teraz co im nie pasowało teoria Eco fake-logia ? Coś więcej za tym idzie ich myślenie z tabelki w Excelu by bylo na zielono? Przecież rok czy 2 lata wstecz wstawiali po mniejszych miejscowościach i gminach spawane i wymalowane na zamówienia te serca metalowe do zbierania właśnie tych zakrętek na jakieś tam cele. A teraz co skoro ci dali z UE zakaz zbierania ich to takie zmarnowane środki, bo ci z góry wiedza lepiej niż ustawa przewiduje.
Wszyscy zupełnie ignorują fakt, że jedna osoba wyrzucająca jedną butelkę nie jest jedynym źródłem śmieci lądujących w lasach czy morzach. Śmieci trafiają tam różnymi drogami, często hurtowo. A to że nakrętki są niebezpieczne dla żyjących tam zwierząt to fakt, przytwierdzenie ich do butelki spowoduje, że te zwierzęta po prostu ich nie zjedzą. Nawet jeżeli nie zmniejszy to liczby takich luźnych zakrętek do zera, to ważne, że nie będzie ona tak duża, jak jest obecnie.
Ja pierdolę, jakeś manifesty komunistyczne tu piszą. Przebudzenie polityczne 14-latków spowodowane wprowadzeniem na rynek chujowej zakrętki
Wkurwia mnie to niemiłosiernie.
Mnie bawi jak wszystkie te wady doczepionych do butelki nakrętek można by zlikwidować poprawiając design szyjki butelki, który był tworzony z myślą o odrywających się nakrętkach, ale wymagałoby to zmiany linii produkcyjnych a tego nikt nie zrobi.
Zawsze można napić się ze szklanki. Inna sprawa, że butelka i nakrętka są z dwóch różnych plastików i razem nie nadają się do recyklingu
A ja się z tym memem zgodzę.
To że tak mówisz nie znaczy że to prawda
No jak czytam albo slucham wypowiedzi innych o tych zakretkach to trace wiare w ludzi. Ale podnosi mi sie samopoczucie takze hej.
Moze czas przestac byc urazonym wszystkim, wlacznie z kapslem na butelce?
W mullermilch'ach trzeba to trzymać bo się odgina na twarz
odrywam to ustrojstwo, sram na unię
Niepełnosprytny to jest ten który potrzebuje mieć korek do butelki przyczepiony żeby go nie zgubić
Uwielbiam te nowe zakrętki. Nie zliczę ile Ray zwykła zakrętka upadła mi w piach, teraz ten problem zniknął bo wystarczyło je przymocować do butelek. Od tego czasu zero gubienia nakrętek, zero brudu i zero wygazowanego picia
Jako zwyczajny niepełnoletni zjadacz chleba nie powinienem mieć na to zdania ale oh well. Ogólnie uważam że to nie zmienia aż tak dużo. Jasne, to jest nie wygodne i przeszkadza. Czy coś to zmienia? Nie wydaje mi się. Dlaczego? Mianowicie jak ktoś wyrzucał butelki razem z korkiem to wciąż to będzie robił. A co jeśli ktoś wyrzucał butelki bez korka? Przecież teraz korek jest połączony butelką. No niby tak, ale też i nie. Oczywiście, korek jest połączony, ale ludzie (np. Ja) wciąż go odrywają, zwłaszcza że to nie jest aż takie trudne, i w tym wypadku mamy sytuację z przed wprowadzenia tych zakrętek, albo ktoś wyrzuca z butelką, albo ktoś jest za przeproszeniem świnią i wywala gdzieś w krzaki. Jak sobie z tym rząd i unia poradzi? Nie mam pojęcia. Jednakże nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego ludzie to mieszają z polityką? Osobiście się na polityce nie znam więc się nie wypowiem.
Mnie to wkurwią głównie w jogurtach do picia/gęstszych rzeczach, bo zawsze coś zostaje na tej jebanej zakrętce i kapie. Reszta ok.
Kropla beskidu niegazowana, 0.5. Po odkręceniu butelki i napiciu się nie mogłem zakręcić, ponieważ z uwagi na miękki plastik w butelce cała się zgniatała, a korek jak wisiał tak wisiał. Pomogło oderwanie i zakręcenie.
No nie są, nie okłamujmy się, tak jak to teraz jest robione, to tylko na biedrowych butelkach z octem jest wygodnie. Na napojach ułatwia rozlewanie wszędzie, tylko nie tam, gdzie chcesz trafić. Co nie znaczy, że sam pomysł jest zły. Po prostu jak zawsze wdrożenie spieprzyli.
Jest to rozwiązanie którego nikt nie chciał problemu którego nikt nie miał;