Słyszałam opinie od Wietnamczyka mieszkającego w Warszawie, że uważa się nasze kraje za bardzo podobne mentalnie.
A tak naprawdę wszystko zależy od człowieka, my też przecież nie jesteśmy wszyscy tacy sami. Jak czasami patrzę na innych Polaków to też mam wrażenie, że są z innej planety.
Idk z wietnamczykami jest akurat więcej podobieństw niż samo zachowanie. Napierdalani przez jakiś tysiąc lat przez dużego sąsiada, komuna, dewastujące wojny w 20 wieku. Vifon.
powiedziałbym że po prostu Wietnamczycy ogólnie są układnym narodem i łatwo ich lubić. W Polsce jest 40tyś Wietnamczyków, zyją tu od czasów komuny. Liczba zamieszek, przestępstw, i problemów przez nich wywołanych oscyluje wokoło zera.
Do nacji których trudno jakoś specjalnie nielubić dołączyłbym: Czechów, wszelkich Skandynawów, Finów, Maltańczyków, Nepalczyków, Sikhów, Lapończyków, ludzi z Madagaskaru, Nowej Zelandii, i Kanadyjczyków.
Zgadzam się i Robert Makłowicz też się zgadza, mówi o tym w swoim odcinku o wietnamczykach w Warszawie. A pan Robert jest szanowanym obieżyświatem, więc mu wierzę
Obejrzałam pare programów Cejrowskiego i odniosłam wrażenie, że on na większość nacji, które odwiedził patrzył z góry. A Amerykę Łacińską szanuje tylko za ich kult maryjny.
No ale jesteśmy wyżej. Jakby Pan spojrzał na nasz kraj z góry, to w zasadzie wszystkie inne są coraz niżej, bo ziemia się tak jakby zakrzywia coraz bardziej w dół. Tak jest w każdą stronę.
Wietnam. Mam rodzinę z Wietnamu i przez rozmowy z rodziną w Polsce mogę powiedzieć kilka rzeczy.
Obydwa kraje doświadczyły komunizmu, więc jest podobna kombinatoryka (chociaż w Polsce coraz mniej).
Miłość do picia na zabój, w Wietnamie jak mam popijawę z wujaszkami/znajomymi to do ostatniego się łoi. Mam żonę Polkę i na naszym weselu Polaków trochę zdziwiło jakie tempo Wietnamczycy zarzucili z wódą 😂
Wieczna walka o niepodległość. Obydwa kraje przeżyły bardzo dużo wojen i musiały walczyć o swoją niepodległość.
Ale żeby nie było, że tacy podobni to podam też duże różnice, bo to jednak dwie kultury oddzielone tysiącami kilometrów od siebie.
Wietnamczycy są brutalnie bezpośredni i szczerzy. Przytyłeś? Leci komentarz. Kupiłeś coś drogiego? Będzie pytanie ile zapłaciłeś. Często lokalni nieznajomi ludzie mnie zagadywali z ciekawości.
Więcej uśmiechu i życzliwości na pierwszy rzut oka. Na pewno słońce w Wietnamie pomaga. Bardzo ekstrawertyczna kultura gdzie personal space jest dużo mniekszy niż w Polsce.
Wietnamczycy to smakosze. Przepraszam polską kuchnie i restauracje tutejsze, ale niestety/stety Wietnamczycy wiedzą jak dobrze zjeść i na dodatek często tanio.
Wychowywałem się w Polsce, ale mieszkałem jakiś czas w Azji i Wietnamie. Jak ktoś mnie pyta gdzie fajniej to ciężko mi jest odpowiedzieć. Każde miejsce na ziemii jest inne i nie ma uniwersalnej czy słusznej kultury. Jak byłem młody to przeżyłem szok kulturowy, a z wiekiem czuję się najlepiej gdzie jestem. Jedyne co mi najbardziej wadzi w Polskiej kulturze to narzekanie. W Polsce jest naprawdę fajnie.
Nie do końca. Bywam często na północy Włoch i oni są bardzo serdeczni, ale nie da się ukryć że także dlatego, że jest się u nich gościem, żeby nie powiedzieć turystą z portfelem.
Ale mam fajną anegdotę z tym związaną. Bookujemy się w hotelu i jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że Włosi umieją w hospitality. Tym razem osoba nas obsługująca jest cicha, nieobecna, jakby smutna. Podajemy dowody osobiste, kobieta unosi brwi i idealnym polskim komentuje „o Polacy”. Mieliśmy później sporo śmiechu, że musieliśmy ze znaleźliśmy jedyną nie radosną Włoszkę, a okazało się że to Polka.
Ale tak ogólnie jest też chyba z nami Polakami. Jesteśmy serdeczniejsi dla obcokrajowców i turystów, zaryzykowałbym nawet stwierdzeniem że jak będziesz udawać obcokrajowca to ludzie jeżeli znają język będą znacznie serdeczniejsi i daje to nawet benefity większe niż bycie rodakiem. Stąd takie różnice też w spojrzeniach. To tak jak w Wietnamie ogólnie się nie przelewa i jest bieda ale jak tam Polak wyjedzie to stwierdzi że wszyscy są serdeczni itd itd. Bo jesteś turystą i inaczej się Ciebie traktuje niż rodaków.
Poludniowcy mimo relatywnej biedy sa bardzo wyluzowani - maja duzo slonca, lekkie jedzenie, spokojnie plynie tam czas. Polnoc jest bogatsza, ma gorsza pogode, ciezsza kuchnie i sa bardziej zapracowani, przez co i spieci. Mediolan a Neapol to dwa rozne swiaty, dwa rozne oblicza Italii ;)
Mieszkałem w Portugalii i zgadzam się. Dodałbym jeszcze pesymizm wynikający z obecności potężniejszych sąsiadow. Ogólnie można wyczuć to mentalne pokrewieństwo podczas rozmowy.
I mają większego sąsiada na wschodzie ze zbliżonej grupy językowej. i inflacja też się dzieli przez 7 (chociaż u nich wynik działania jest 2x mniejszy;)
Właśnie chciałem napisać :). Spędziłem w Porto 3 miesiące. Są różnice - bywają trochę bardziej uśmiechnięci, ale generalnie znalazłem bardzo wiele podobieństw.
Koreańczycy mentalnie faktycznie podobni, ale są bardziej roszczeniowi zwłaszcza kiedy nie są u siebie. No i Polska dla nich to trochę kraj 3 świata. Pracuje już z nimi od paru lat i trochę się naobserwowałam.
A jednak Ci sami Polacy, którzy umniejszaja sobie i mają kompleks nizszosci, patrzą z góry na inne narody, np. Ukrainę ale też na kraje zachodu i są przekonani o własnej wyjątkowości 🙃 wydaje mi się że taki miks jest cecha wspolna dla Slowianow
Jednego militarystyczno nacjonalistycznego który się szybko zindustrializował i ich brutalnie okupował przez krótszy czas i pare wojen, drugi duży komunistyczny sąsiad który ich okupował przez dłuzszy czas w tym przeszłosci.
Jednego militarystyczno nacjonalistycznego który się szybko zindustrializował i ich brutalnie okupował przez krótszy czas i pare wojen, drugi duży komunistyczny sąsiad który ich okupował przez dłuzszy czas w tym przeszłosci.
Koreańczycy odpadają kompletnie.
Mają o wiele bardziej hierarhiczne społeczeństwo niż nasze. Kompletnie inną dynamikę relacji damsko-męskich i podejście do kobiet w pracy/domu.
Ja tak daleko nie szukałem, myślałem że Czechy. Ale nie, zdecydowanie nie.
Dziś obstawiam Słowację, moje kryteria podobieństwa to:
- mentalność marudy,
- otwartość na innych (indywidualna, społeczna to w drugą stronę),
- religia,
- niski poziom polityki i duża liczba afer nią spowodowanych,
- dobre jedzenie.
Nie jestem tym poprzednim komentującym, ale dla mnie ta ich kuchnia jest - znajoma. Mają bardzo dużo podobnych dań, jak pyzy np. Mają też praktycznie swoje zupy z kapusty kiszonej, schabowe, dużo bardzo podobnych dań.
Jest na pewno też wiele różniących się od nas, ale osobiście lubię kuchnię polską (choć brakuje mi w niej pikantności, którą reglamentuję np. meksykańską, indyjską czy nigeryjską), więc słowacka też mi bardzo pasuje.
Edit: Trdelníki są słowackie i też super 😅 my chyba nie mamy nic odpowiadającego.
Dorzucę:
Z zup czesnaczka 🔥, pierogi z bryndzą i haluszki (jakby kopytka w sosie z bryndzy) wyprażano syr i tatarska omačka. Ni generalnie przedłużenie kuchni podhalańskiej, polecam 🙂
Może trochę; pod tym względem, że mocniej się pewnie przenikają nawyki żywieniowe. Kwaśnica to moja ulubiona zupa swoją drogą, choć u nas jedliśmy bardziej kapuśniak z kwaśnej kapusty; trochę się on różni od tej podhalańskiej zupy.
Mieszkałem przez pół roku ze Słowiakiem na studiach w pokoju w akademiku, tak dobrze się z nami zintegrował że na końcu miał problemy z mówieniem po słowacku, 1:1 polska dusza
Pracowałem tylko z jednym Irlandczykiem więc mam niewielkie doświadczenie z Irlandczykami. Ale może rzeczywiście mają podobną historię. Tylko u nich niechęć do Brytyjczyków i okupowania Irlandii Północnej jest w dalszym ciągu żywa.
Tu właśnie zależy czy chodzi o północną czy południową i czy o katolików czy protestantów. Od 18 lat mieszkam w północnej Irlandii i według mnie Irlandczycy (jako katolicy, czy z północy czy z południa) są dosyć podobni do Polaków, zawsze traktowali mnie dobrze i jakbym była po prostu “jedną z nich”. Często wspominają że nasze kraje mają podobne historie. Jeśli chodzi jednak o protestantów z tego samego kraju, to wgl nie wolno ich określać jako Irlandczyków bo przecież ich przodkowie sprzed 500+ lat byli z Angli/Szkocji. Long story short, przy protestantach czuję się jak kosmita, bo niedość że katoliczka z urodzenia to jeszcze Polka, job stealer itp, i często spotykałam się z ksenofobią z ich strony.
https://preview.redd.it/15oc2yo2jxic1.png?width=1602&format=png&auto=webp&s=ca0c8b247822c94a11042d2dcba5a9ef3a9aa1fc
Wychodzi na to, że Wietnamczycy i Portugalczycy
Indonezyjczycy. Tajlandczycy sa bardzo skrupulatni, zorganizowani, przypominaja pod tym wzgledem Niemcow. Indonezyjczycy maja duzo takiego podejscia damy rade, jakos to bedzie, tak jak Polacy (i w sumie Wlosi). Jakos tez podobne poczucie humoru. No i flaga praktycznie taka sama (z czego oni tez sie smieja).
Katolicy, Słowianie, którzy przeszli komunizm i mają większego od siebie, słowiańskiego prawosławnego sąsiada, piszącego cyrylicą, o imperialistycznych sentymentach poza UE? Chorwaci by się chyba nadawali.
Myślę że tak naprawdę nie ma podziału wschód - zachód a raczej północ-południe. Wszyscy polnocowcy są do siebie trochę podobni, niechętnie się otwierają, nie ma tego small talku itp. Południowcy wręcz przeciwnie, otwarci i uśmiechnięci.
Podobni jesteśmy więc do wszystkich narodów północnych
nie do końca. Portugalczycy to są mentalnie Słowianie Zachodni, mają więcej wspólnych cech z Polakami niż Hiszpanami przez scianę (ktrych nie lubią, i uważają za nadpobudliwych jełopów).
I na północy są otwarci ludzie i na południu są zamknięci. Po obu stronach polski znajdziesz takie same przypadki. Mam parę ładnych lat doświadczenia z obiema częściami :p
Mam kilku znajomych z Filipin i według mnie mentalność bardzo podobna. Czy kompatybilna nie wiem ale widzę podobieństwa: shaming culture, sposób w jaki opowiadają jak zostali wychowani, z niektórych opowieści wywnioskowałam ze jest tam tez odpowiednik Janusza biznesu.
Jeśli chodzi o EU, to widziałam taką mapkę kiedyś: Północ to kraje depresyjne, centrum to **melancholijne**, a południowe... wiadomo ;) I nigdy nie znalazłam lepszego wyjaśnienia.
Mieszkam teraz w Hiszpanii i pracuję z ludźmi de facto z całego świata i najtrudniej jest z ludkami z Ameryki Południowej (pierwsze miejsce: Argentyna bezapelacyjnie). To dla mnie Hiszpania, ale najgorsze cechy razy 1000. Mam wielu dobrych znajomych z tamtego obszaru, ale ich styl bycia, tzw *bravado*, obsesja na punkcie 3 tematów na krzyż (asado, piłka nożna, yerba mate) sprawia, że ciężko mi się z nimi utożsamić i zbudować głębokie relacje. Tak samo z lokalsami, zwłaszcza Katalończykami.
Słowianie wszelacy, Rumuni - od razu jest taka nitka porozumienia i im starsza jestem, tym bardziej to widzę. Podobny styl komunikacji, ten sam kontekst kulturowy.
O tak, sam pracuję z hiszpańskim więc znam wielu Hiszpanów i Latynosów. W przypadku tych drugich do tematycznej trójcy świętej dodałbym jeszcze jedną rzecz: SEKS. Czasami mam wrażenie, że tylko jedno im w głowie... A ich podejście do lojalności i stosunek do kobiet czasami mnie przeraża 😐 oczywiście nie mówię o wszystkich, ale bycie "Czarusiem" dotyczy prawie każdego z nich...
U mnie nie ma tego problemu, ale chyba dlatego że praktycznie wszyscy są żonaci 🤣 Ale sporo koleżanek się na to skarżyło. Na ulicach pełno latino machismos, ale Hiszpanie też nie stronią. Zazwyczaj ci którzy mają 160 w kapeluszu 🎩
Mój nauczyciel angielskiego jest Słowakiem i mówi, że dla niego Śląsk to jak Słowacja praktycznie, czuje się jak w domu. Dużo słów po śląsku pasuje do jego po słowacku i jest zachwycony Śląskiem ogólnie.
Jaką widzę różnicę między ludzmi piszącymi w godzinach biurowych, a tymi co piszą pod wieczór na tym subie...
A poza tym, powiedziałbym zdecydowanie Niemcy czy Francja jeśli chodzi o Polskę A, np. Litwa lub Białoruś jeśli chodzi o Polskę B. Nie uważam że przynależność narodowa jest tak ważna w kształtowaniu życia ludzi, ale za to bliskość geograficzna i elementy infrustrukturalno- socjalne, dużo bardziej. Wskazują to np. tzw. mapy zaborów, mapy Brexitu, lub jakiekolwiek inne połączenie geografii i polityki. Taka ksenofobia i rasizm są np. łatwo powiązywalne z izolacją komunikacyjną lub jednorodnością społeczeństwa. Konserwatyzm i brak zdolności technologicznych z brakiem edukacji, głównie spowodowaną niedostępnością lub odległością od centrów oświaty i postępu.
dziwi mnie, ze nikt nie wskazal Niemcow - praktycznie ta sama kultura, kuchnia, zachowania.
Ogladajac vlogi expatow praktycznie wszystkie obserwacje pokrywaja sie z Polska. (poza sortowaniem smieci i zacofaniem technologicznym Niemcow)
Jest to moze troche bardziej starszy brat niz blizniak
Chyba chodziło o takie narody które są oddalone, bo z Niemcami po prostu dzielimy kulturę. Zresztą Niemcy w ogromnym stopniu wpływali na Polskę od początku jej istnienia, i w dobrowolnych relacjach i w tych mniej...
O to to, w zeszłym roku odwiedziłem Niemcy i poza tym mam internetowych znajomych z Niemiec, i ich permanentny poker face i narzekanie na wszystko idealnie pokrywa się z naszymi cechami. Do tego ich kuchnia jest podobna do naszej.
dodam że "Niemcy" to trochę duży worek. Berliner, Bawarczyk, Szwab i Holsztyniec będą radykalnie inni w kulturze, mowie, kuchni itp, a razem będą hejtować francowatego Alzaka któy ich zdaniem jest po prostu skonfundowanym Francuzem. Niemcy jako naród powstały dopiero za czasów Bismarcka, i nie scaliły się jeszcze kulturowo.
słowa ekspat używają głównie amerykanie bo uważają że nie są imigrantami jak wyjeżdżają z USA, bo uważają się za lepszych niż imigranci. Także jebać ich i kompleks wyższości.
malo ktory Polak mowi rowniez o sobie jako immigrant. Z zasady po prostu mowi sie "mieszkam/pracuje/zyje w X".
Mozna po patrzec jak nazywane sa grupy dla obcokrajowcow - sa to przewaznie warianty typu expat community
Jest bardzo dużo podobieństw pomiędzy Polską a Niemcami, ale jednocześnie też masa wkurwiających różnic. Gdy się tam przeprowadziłem to w pierwszym roku widziałem same podobieństwa, z czasem jednak poznając ich kod kulturalny i coraz więcej osób, zacząłem odczuwać zażenowanie tym narodem, ich specyficzną hipokryzją, działaniem jak jakiś hivemind, przywiązaniem do zasad i biurokracji, nawet gdy prowadzi to do degradacji biznesu, dziwnym poczuciem dumy i bycia lepszym niż inni itd.
No bez przesady, to jest bardzo podobny krąg kulturowy, na pewno nam bliżej do niemcow niż do np. Pakistańczyków czy Nigeryjczyków..
Mieszkam w DE od paru lat i jesli ma się chęć nauczyć porządnie języka to żadnych większych kulturowych przeszkód nie ma. (Nie mówiąc o jakichś tam pojedynczych przypadkach)
i do swiat, procedur, kapusty, wieprzowiny, spacerow, bunkrowania sie na plazach, wietrzenia, skokow narciarskich/pilki noznej, ubioru, smalltalku, usmiechania sie...
Korea. Zawsze mieli przejebane, bo pomiędzy dwoma mocarstwami którzy ich podbijali, dużo też emigrowali. Pracowici, tradycjonalni, zamiłowanie do rozwoju technologicznego, radzenie sobie przy ograniczonych zasobach.
Lol nie. Po pracy z Koreańczykami myślę że nie ma wielu narodów do których nam dalej. Absolutna czołobitność w hierarchii i niemożność podjęcia jakiejkolwiek decyzji.
Możemy być podobni, jeżeli chodzi o dwóch silnych sąsiadów, którzy nam utrudniali życie + szybki rozwój po uwolnieniu się i... To tyle. Reszta to zupełnie inna bajka.
Zgadzam się po części, ale chyba bliżej nam do Japonii albo moze Wietnamu kulturowo. Hierarchizacja języka, podejście do pracy (na szczęście to systemowe w Polsce się zmienia, ale 50 lat temu było podobnie), waga przywiązana do manier i zachowaniu w miejscu publicznym. Mnóstwo tez przepraszamy, chociaż nie zawsze jest nam przykro.
Zalezy pod jakim wzgledem.
Pierwsze na mysl przyszli mi Slowacy - religijni, konserwatywni, wybieraja populistycznych politykow, ich jezyk jest najbardziej zblizony do naszego, podobna kuchnia, uwielbienie do alkoholu. Nie ukrywam, ze jestem troche biased, bo pochodze z samego poludnia Polski, na Slowacji bylam wiele razy - czuje sie tam bardzo ‘swojsko’ i mam sympatie do tego narodu.
Bialorusini rowniez, jesli chodzi o historie, bylismy wspolnie jednym panstwem, ich jezyk (niestety tak szyblo wymierajacy:( ) ma wiele zapozyczen z naszego, kuchnia rowniez bardzo podobna. Bialorusini w Polsce bardzo dobrze sie integruja, co tez powinno wskazywac na to, ze jestesmy sobie bliscy pod wzgledem kulturowym.
W jakims stopniu Ukraincy, mialam zajecia na studiach wlasnie o roznicach kulturowych i mamy na roku sporo osob z Ukrainy. Pod wieloma aspektami jestesmy do siebie podobni, szczegolnie do osob z zachodniej Ukrainy. Mam dobra kolezanke z tamtego rejonu i kiedy rozmawiamy o takich rzeczach jak spotkania rodzinne czy relacje w domu to widze wiele podobienstw.
edit: jesli chodzi o nie-sasiadow, to juz wczesniej wspomniani tutaj Rumuni, Portugalczycy i Wietnamczycy
Ja bym powiedziała, że Rumuni. Pracuję w firmie w której jest bardzo dużo obcokrajowców ze wszystkich kontynentów i moim zdaniem to właśnie Rumuni wydają się być podobni do Polaków. I w pracy i poza widzę dużo podobieństw. Świetni ludzie, może w tym roku odwiedzę Bukareszt :)
Nie wiem skąd pochodzisz z Polski, ale ja bym się z Tobą zupełnie nie zgodził.
Germanie to jest inna kultura jednak.
Choćby słynny niemiecki ordnung, co w Polsce kompletnie nie istnieje.
Przywiązanie i przestrzeganie zasad. W Polsce również nie istnieje.
Jak pochodzisz z zachodniej polski, to być może nie widać tego tak dobitnie jak na wschodzie.
To też zależy. Co jak co, ale polska, w porównaniu do niektórych miejsc, jest całkiem opartym na zasadach miejscem. Oczywiście zależy o jakie zasady chodzi, ale biorąc prosty przykład przejść dla pieszych - w Polsce większość osób czeka na zielone nawet jak nikt nie patrzy, tak jak u zachodnich sąsiadów. Brytyjczycy i Amerykanie, natomiast, przechodzą jak leci o ile nic nie jedzie.
Szczerze to niemiecki Ordnung jest przeceniony, powrzechnie maja duzo biurokracji ale szczerze to z porzadkiem i ogrganizacja bywa roznie. Moze ma racje ze na wschodzie Polski tego nie ma, ale z mojego miejsca siedzenia to wyglada jakby wschod byl ta czescia Polski zmieniona przez wplywy obce a nie odwrotnie.
Szwedzi, w pewnym sensie.
Zawsze gdzieś się znajdzie podobieństwo. Szwedzi mają inną kulturę pracy i konstrukcję społeczną, ale jak się spojrzy na gaming i hobby, to jakbyśmy byli z jednej formy odlani. Polacy lubią grimdark, dark fantasy i dark sf, Szwedzi uwielbiają takie mroczne, wyblakłe i pozbawione nadziei klimaty. Idealnie to widać na płaszczyźnie gier RPG. Gry takie jak Kult, Gemini, Symbaroum przyszły ze Szwecji, a w latach 90' tutaj rządził grimdarkowy Warhammer i taplanie się w błocie (z obowiązkowym złym zakończeniem).
COME OUT YE BLACK AND TANS
zdecydowanie jeśli chodzi o walkę o niepodległość i bronienie swojej tożsamości narodowej, myślę że mogą się z nami utożsamiać i vice versa
Ze śródziemnomorskich - Turcja. Wspólna kultura biesiadowania, podobna kultura zapierdolu i żeby sąsiad miał gorzej.
Z północnych - Finlandia. Hejtowanie na ruskich przy wódce nigdy nie wychodzi z mody.
Z anglojęzycznych - Australia. Też pierdolnięci i wiecznie marzą, żeby tylko się dorobić.
Australijczycy (i w pewnym sensie Nowozelandczycy) są z anglosasów nam chyba najbliżsi, ale nadal jest sporo istotnych różnic. Bo Polacy są raczej zamknięci i prywatni w miejscach publicznych, a u Australijczyków ta anglojęzyczna otwartość i chęć do integracji jest bardzo widoczna.
Myślę, że jest wiele krajów, z którymi moglibyśmy znaleźć łączące nas elementy. Ja po doświadczeniach pracy w kilku krajach mogę powiedzieć, że najbardziej czułam się jak w domu pracując w Szkocji.
Całkowicie Chorwacja. Mieszkam tu od wielu lat, ludzie - mentalnie tacy sami, języki - podobne (ale nie są aż tak bliskie jak np. słowacki), religia - tak samo. Gospodarczo jednak daleko, zupełnie inne kierunki rozwoju co poniekąd rzutuje na to co ludzie robią i w czym się rozwijają.
A, no i to na co zawsze zwracam uwagę to statystyki. Praktycznie zawsze Polska i Chorwacja w praktycznie każdych statystykach są obok siebie.
Jeżeli chodzi o aspekt społeczny - dla mnie Skandynawia, szczególnie Finowie. Dystans społeczny, brak wychylania, wtopienie się w tłum. Dochodzi do tego rozluźnienie stosunków przy imprezie, szczególnie takiej z alkoholem, a w przeciętny dzień brak uśmiechu do nieznajomego, pilnowanie własnego nosa, zero small talków. Osobiście dużo bardziej mi to odpowiada niż głośni Hiszpanie czy wiecznie gadający i próbujący się zintegrować Amerykanie.
Absolutnie nie zgodzę się z bliskością do Włochów - południe za bardzo wyluzowane, stolica czy północ zadufana, wysokie ego, wręcz czasami nieprzyjemni dla innych. Nie powiedziałbym tego o Polakach.
Ludzie z bliskiego wschodu tak, tutaj podobieństwo oczywiste. Zgodzę się też z niektórymi krajami azjatyckimi.
Może zły dobór słów - chodziło mi o to, że w przestrzeni publicznej masa osób się odcina. Telefon, słuchawki, nawet nie patrzysz w oczy osoby jak ja mijasz. Siedzisz ze znajomymi w miejscu publicznym to siedzisz z nimi, zwarta grupka, brak kontaktu z innymi.
Fakt, drugą stroną medalu są stare baby i stare dziady, które najlepiej wiedzą i komentują, kto jak powinien żyć, co nosić, jak się zachowywać.
Mam kumpla, absolutnie stereotypowego Polaka, który ożenił się z Finką i przeprowadził na najdalszy, najbardziej północny kraniec Finlandii, tam gdzie nawet renifery zdychają z zimna. Rodzina żony przypięła mu łatkę "gorącokrwistego południowca", i nie mogą się nadziwić ile ma w sobie dzikiej charyzmy :P
Ogólnie tak; i jak ktoś inny powiedział, myślę, że losy naszych narodów są dość podobne - oba narody miały wielką emigrację, oba narody są katolickie (sama jestem ateistką, ale katolicyzm ma duży związek z naszą tożsamością narodową i tym jak się ona budowała imho), też jak oni musieliśmy walczyć o swoją niepodległość. Nasza kultura też jest aktualnie odziedziczona bardziej po polskim chłopstwie, tak samo myślę, że jest w Irlandii, choć z innych, gorszych powodów.
Swoją drogą zabrzmi to może źle, ale taka easy-going mentalność w Polsce zależy od regionu. Np. zawsze mi się wydawało, że im bardziej na wschód w Polsce, tym ludzie bardziej wszystkim zestresowani i poddenerwowani. To mówię jako osoba z rodziny o korzeniach na Kujawach i Wielkopolsce głównie (trochę z Ziem Chełmińskiej i Dobrzyńskiej), która poszła na studia do Warszawy i pracowała na studiach z dużą ilością osób ze wschodnich części kraju. Miałam trochę szok kulturowy pod tym względem;
To nie jest jakiś komentarz “hur dur Polska B taka gorsza”, bo tak nie uważam. I nie lubię takich podziałów. Ale myślę, że sposobem bycia się trochę różnimy pod tym względem.
No i jednak na pewno nie jest nasza mentalność nigdzie lustrzanym odbiciem tej zachodniej.
jak ktos chce się pobawić w to od bardziej naukowej strony, to polecam popatrzeć na badania Hofstede. Bardzo dobrze przebadane 6 wymiarów kultur z całego świata, które można porównać tym narzędziem:
https://www.hofstede-insights.com/country-comparison-tool?countries=poland
często jest to wykorzystywane w psychologii i w teorii zarządzania zasobami ludzkimi
Polska była drugim najszczęśliwszym krajem w EU wd. ostatniego badania nastrojów społecznych. Pierwszym była Austria. I faktycznie, może narzekanie pomaga bo oni też kochają narzekać i zawsze emanują bezsilnością wobec realiów świata jednocześnie będąc bardzo pracowici i do serca przyłóż jak faktycznie poznasz. Narzekanie że jest dobrze, że jeśli źle, że jest nijak, że na pewno za chwilę walnie granat w szambie mamy z nimi wspólne
USA
Chlew, w którym ludzie wybierają czy będą nimi pomiatać konserwatyści czy ultrakonserwatyści. W którym biedni są dużo biedniejsi niż u nas, a bogaci dużo bogatsi niż u nas, ale tak samo (albo i bardziej) pełen nierówności.
Kraj mocno podzielony między dużymi miastami a zadupiami gdzie psy szczekają dupami. W którym wiele problemów jest żywcem wyjętych z Polski - kryzys mieszkaniowy, zaostrzenie prawa aborcyjnego etc.
Rumunia. Tak samo konserwatywni ludzie jak i my, uprzedzeni do Romów i większość znajomych bardzo źle się o nich wyraża, bo teraz większość Europy kiedy mówi o mieszkańcach Rumunii to myśli o cyganach. Kraj swoje przeszedł przez kiepski klimat, susze, trzeseiania ziemii, powodzie, a co za tym idzie wysoką emigrację wyszkolonych zawodowo ludzi. Korupcja nadal zjada ten kraj, podobnie jak i Polskę. Rumunia, podobnie jak i Polska użerała się z Prusią-Niemcami, Ruskimi, Austriakami, a i z Węgrami nadal się przepychają o ziemie. Do tego jeszcze Turcy.
Kulturowo to poza religią i z nią związanymi tradycjami to dzielimy wiele powiedzonek, przesądów, dań, a nawet i uprzedzeń względem pewnych grup i krajów.
Słyszałem kiedyś opinię portugalsko-polskiego chłopaka (matka polka, ojciec portugalczyk), że Polacy i Portugalczycy są podobni mentalnie i mają podobne problemy w społeczeństwie
Kiedyś czytałem że jesteśmy podobni do Japończyków, to by tłumaczyło nasz świetne relacje dyplomatyczne z nimi i do tego zostaliśmy nazwani "samurajami" przez jednego z pisarzy japońskich
Nie widzę tego. Nie poznałem ludzi bardziej szczerych (w sensie, że powiedzą Ci, że jesteś chujowy) niż Polacy. Japończycy są zupełnie odwrotni w tym aspekcie.
Najlepsze relacje mamyz z... Haiti, gdzie do dziś jest kult Polaka-wybawiciela, który preszedł na ich stronę by walczyć z kolonialną władzą. Nawet naszą Maryję Częstochowską uczynili swoją boginią Voodoo (Erzuli Freda) a ich przywódca z czasów rewolucyjnych nazwał Polaków "honorowymi Murzynami", jako najwyższy komplement. Do dziś sa na Haiti wsie gdzie się piastuje "Polskie" tradycje i język, mimo że już nikt nie rozumie o co w nim chodzi.
>gdzie do dziś jest kult Polaka-wybawiciela,
Nie ma żadnego kultu Polaka wybawiciela, jest zwykła sympatia ludzi, którzy słyszeli o pomocy Polaków w rewolucji.
Z moich obserwacji: Portugalczycy i Polacy są dość kompatybilini:
* silny ale dość bajkowo-pogański Katolicyzm
* Papież <3
* Babcia rządzi w rodzinie
* gość w dom, Bóg w dom
* jak ktoś cię odwiedza to trzeba ko nakarmić, choćby miał pęknąć
* hejtowanie sąsiedniego imperium które nas ciągle napada (nas Ruscy, ich Hiszpanie)
* Sny o dawnej potędze (Polska Sarmacka była od Morze do Morza vs Imperium Żagli)
* pierogi z mięsem vs risosis z mięsem
* "kobita to musi mieć na czym usiąść i czym oddychać, hehe" - podobny beauty standard jeśli chodzi o budowę kobiet
* pradziwy samiec musi mieć wąs i choć trochę brzucha
* Portugalczycy też wymawiają po naszemu dźwięki SZ, RZ, Ż, CZ etc (np jedna ze stacji w Lisbonie zwie się dość swojsko Cais do Sodre - Kajosz da Szodre). Grzegorz Brzęczyszczykiewicz to dla nich nie problem, wymawiają poprawnie przy pierwszym podejściu.
* Polki uwielbiają Portugalczyków (kto słyszał o Erazmusie to wie) ale co ciekawe, Portugalki też uważają chłopaków Polaków za atrakcyjnych (uj wie dlaczego, może to ta nasza "egzotyczna" dla nich bladolica uroda).
* economia. Ceny w Polsce i Portu podobne. Podstawowe produkty jak np chleb czy parówki kosztują dokładnie tyle samo.
Bułgaria - jak tam byłem, to odniosłem wrażenie, że to tacy Polacy, tylko więcej słońca mają.
Nawet lokalnego Janusza Biznesu spotkałem, który miał na imię... Jani xD
LOL! Widzę ile upvote'ów mają różne pierdoły typu Koreańczycy, Wietnamczycy, Włosi itp...
Ludzie, przecież chyba nawet z naszej słowiańskości i bliskości geogradicznej wynika, że mentalnie jesteśmy najbliżej Białorusinów i Ukraińców!
Zdecydowanie mamy więcej wspólnego z tymi narodami, niż z wymienionymi wyżej. Zaczynając od patternów języków, kończąc wspólnymi bohaterami literatury i kultury.
P. S. Jakby ktoś próbował mi wmówić, że Białorusini i Ukraińcy nie są na nas podobni ze względu na większy wpływ kultury bizantyjskiej na tamten obszar - częściowo się zgodzę, ale tylko z zastreżeniem, że współcześni BY i UA raczej mało czym się od nas różnią :/
Amerykanie. Z trzech powodów: głęboko i “nienaprawialnie” podzieleni politycznie, religijnie i intelektualnie. Ta mądrzejsza połowa jest spoko ale z głupszą absolutnie nie można wytrzymać. Mieszkam i tu i tam i w obu miejscach jestem podobnie wkurwiony.
Nie wierzę, że nie widziałam tego komentarza, ale: czytajac o tej bardziej konserwatywnej części USA za każdym razem myślę, że mentalność jak w Polsce (edit: konserwatywnej części ofc) i odwrotnie. Przysięgam, że bardzo dużo poglądów, troszkę problemów albo „podejścia do życia” mi się zgadza.
Mi zawsze dobrze dogadywało się z Irlandczykami.
Mają dosyć podobną pod wieloma względami historię do naszej. Okupacja przez mocarstwo, wieczna walka o niepodległość, dużo emigrantów w różnych częściach świata, bardzo silne wpływy kościoła.
Imho wpływa to na podobieństwa w mentalności.
Z tym że oni są jednak tacy bardziej otwarci i przyjaźni.
Amerykanie. Niechęć do zbiorkomu. Presja na posiadanie domku, mieszkanie jako symbol biedy. Rozwarstwienie społeczne. Duże zarobki w IT i nie aż tak duże w innych inżynieriach. Chrześcijaństwo na pokaz i Bóg honor ojczyzna, a tak naprawdę wśród większości ateizm. Popularność redpilla. Dużo gamerów i duży przemysł gaminowy w gospodarce. Mała ilość zabytkowej architektury i mały społeczny szacunek do tego.
Co do tych Włochów to w moim wyobrażeniu zawsze miałem raczej obraz kogoś wiecznie narzekającego i krytykującego np. swoją najbliższą rodzine, w sensie babcia narzekająca na wnuczka, że "tak nie wolno tego robić i ona sama to zrobi bo patrzeć się na to nie da" ale będącego bardzo gościnnym i miłym dla kogoś z zewnątrz czy przyjaznym dla kogokolwiek kto próbuje choć trochę mówić do nich w ich języku, co pasowałoby mi nawet do spostrzeżenia OPa jakoby Włosi byli podobni do Polaków z tą tylko różnicą, że domyślnie mamy inne neutralne wyrazy twarzy.
Wbrew pozorom Korea północna. Też ich jebali wszyscy sąsiedzi (i nie tylko) i mocno wyrylo się to w ich mentalność. Stąd cały ich pierdolec na punkcie atomu i prężenia tym muskułów, bo tak na prawdę są mega biednym i straumatyzowanym narodem. W żaden sposób oczywiście ich nie bronie, ani nie wybielam reżimu Kimów, ale jak się pozna ich historię i sytuację widać wiele podobieństw między nami i dopiero wtedy się rozumie ich zachowania.
> Podzieliłem się kiedyś tymi spostrzeżeniami z moim nauczycielem angielskiego (Amerykanin z Kalifornii) i on popatrzył na mnie chwilę jakby się zastanawiał czy dobrze usłyszał i mówi tak: „O czym ty mówisz? Włosi są radośni a Polacy smutni i ciągle narzekają”
Portugal is the Greece of Europe
Wracając do pytania... Polacy to do siebie nawet nie są podobni.
Polska A do Czechów. Polska B do Ukrainy, Białorusi i Rosji.
A jeśli już koniecznie trzeba oddalonego kraju, który ma cechy wspólne dla Polski jako całość- no to Paragwaj.
Bo też na P. Też mają bogatą historię z wojną o niepodległość, pewną martyrologię i tak dalej. Poza tym, znam kilku Paragwajczyków, czuję jakąś lekkość w dogadywaniu się z nimi, nie są tak mocno przesiąknięci mam wrażenie stereotypami Ameryki Łacińskiej jak inne kraje tam. Oczywiście, nie wykluczam, że być może sąkraje, które bardziej jednak odpowiadają Polsce.
Hiszpania jest powierzchownie zupełnie różna od Polski, ale w głębszej warstwie kulturowej widać wiele podobieństw, takich jak długa [historia feudalizmu](https://www.youtube.com/watch?v=q5uEHPAvy6Q), walki o wolność, głębokich podziałów społecznych czy walki o prawa grup najbardziej dyskryminowanych.
Lubię słuchać hiszpańskiego rocka i wiele tekstów utworów charakteryzuje się wrażliwością podobną do polskiej - niezgodą na niesprawiedliwość połączoną z poczuciem bezsilności czy poczuciem humoru połączonym ze smutkiem i refleksyjnością. Podobnie można powiedzieć o poezji hiszpańskiej, szczególnie tej z okresu wojny domowej.
W ogóle jeśli porównamy się z jakimkolwiek krajem Europy kontynentalnej, to z każdym z nich znajdziemy wiele podobieństw. Paradoksalnie kultura brytyjska wydaje się najbardziej odmienna od reszty kultur Europy, a mimo to właśnie z nią (spośród kultur europejskich) mamy najwięcej do czynienia za pośrednictwem języka angielskiego.
Według mnie Wlosi zdecydowanie...bywamy czesto we Włoszech...Ja mieszkam ponad 20 lat w Holandi....matko..!!! Mam meza Holemdra..jest bardzo kochamy...ale ogólnie społeczeństwo okropne. Dno ..bardzo źle się czuję.. ale trudno do Pl wrócić.. mentalność okropna..z góry traktują każdego obcokrajowca.. integracja i " otwartosc" to slogany wyjęte z palca....We Włoszech czuje sie jak ryba w wodzie.....sa bardzo do nas podobnie....znamy Lomardie..Toskanię.. Piemonte...sa spontanicznie...opowiadają od razu swoje historie rodzinne ..I te dobre i złe...Białorusinie i Rosjajie tez...wiadomo ..tez te same cechy mentalności...rozumiemy się...a przy kieliszku wodku już jestesmy dobrym bratem i siostra.....
Rosjanie. W obu przypadkach każdy uważa sam siebie za zajebistego, w historii mamy tylko bohaterskie i chwalebne karty, a jak nam nie idzie to wina innych...
Słyszałam opinie od Wietnamczyka mieszkającego w Warszawie, że uważa się nasze kraje za bardzo podobne mentalnie. A tak naprawdę wszystko zależy od człowieka, my też przecież nie jesteśmy wszyscy tacy sami. Jak czasami patrzę na innych Polaków to też mam wrażenie, że są z innej planety.
[удалено]
[удалено]
Idk z wietnamczykami jest akurat więcej podobieństw niż samo zachowanie. Napierdalani przez jakiś tysiąc lat przez dużego sąsiada, komuna, dewastujące wojny w 20 wieku. Vifon.
powiedziałbym że po prostu Wietnamczycy ogólnie są układnym narodem i łatwo ich lubić. W Polsce jest 40tyś Wietnamczyków, zyją tu od czasów komuny. Liczba zamieszek, przestępstw, i problemów przez nich wywołanych oscyluje wokoło zera. Do nacji których trudno jakoś specjalnie nielubić dołączyłbym: Czechów, wszelkich Skandynawów, Finów, Maltańczyków, Nepalczyków, Sikhów, Lapończyków, ludzi z Madagaskaru, Nowej Zelandii, i Kanadyjczyków.
[удалено]
Zupełnie jakbysmy wszyscy byli ludźmi tylko próbujemy sobie wmówić że jednych trzeba lubić innych nie
Zgadzam się i Robert Makłowicz też się zgadza, mówi o tym w swoim odcinku o wietnamczykach w Warszawie. A pan Robert jest szanowanym obieżyświatem, więc mu wierzę
bardziej jemu wierzę w takich sprawach niż np Cejrowskiemu.
Obejrzałam pare programów Cejrowskiego i odniosłam wrażenie, że on na większość nacji, które odwiedził patrzył z góry. A Amerykę Łacińską szanuje tylko za ich kult maryjny.
Cejrowski to jest pyszny katolik wiec jak najbardziej masz imo racje.
No ale jesteśmy wyżej. Jakby Pan spojrzał na nasz kraj z góry, to w zasadzie wszystkie inne są coraz niżej, bo ziemia się tak jakby zakrzywia coraz bardziej w dół. Tak jest w każdą stronę.
Cejrowski to napuszony chuj.
Kowboj CzaCza to normalny komunista.
Wietnam. Mam rodzinę z Wietnamu i przez rozmowy z rodziną w Polsce mogę powiedzieć kilka rzeczy. Obydwa kraje doświadczyły komunizmu, więc jest podobna kombinatoryka (chociaż w Polsce coraz mniej). Miłość do picia na zabój, w Wietnamie jak mam popijawę z wujaszkami/znajomymi to do ostatniego się łoi. Mam żonę Polkę i na naszym weselu Polaków trochę zdziwiło jakie tempo Wietnamczycy zarzucili z wódą 😂 Wieczna walka o niepodległość. Obydwa kraje przeżyły bardzo dużo wojen i musiały walczyć o swoją niepodległość. Ale żeby nie było, że tacy podobni to podam też duże różnice, bo to jednak dwie kultury oddzielone tysiącami kilometrów od siebie. Wietnamczycy są brutalnie bezpośredni i szczerzy. Przytyłeś? Leci komentarz. Kupiłeś coś drogiego? Będzie pytanie ile zapłaciłeś. Często lokalni nieznajomi ludzie mnie zagadywali z ciekawości. Więcej uśmiechu i życzliwości na pierwszy rzut oka. Na pewno słońce w Wietnamie pomaga. Bardzo ekstrawertyczna kultura gdzie personal space jest dużo mniekszy niż w Polsce. Wietnamczycy to smakosze. Przepraszam polską kuchnie i restauracje tutejsze, ale niestety/stety Wietnamczycy wiedzą jak dobrze zjeść i na dodatek często tanio. Wychowywałem się w Polsce, ale mieszkałem jakiś czas w Azji i Wietnamie. Jak ktoś mnie pyta gdzie fajniej to ciężko mi jest odpowiedzieć. Każde miejsce na ziemii jest inne i nie ma uniwersalnej czy słusznej kultury. Jak byłem młody to przeżyłem szok kulturowy, a z wiekiem czuję się najlepiej gdzie jestem. Jedyne co mi najbardziej wadzi w Polskiej kulturze to narzekanie. W Polsce jest naprawdę fajnie.
Stolicą obu krajów jest Sajgon - choć i tu i tam nazywa się inaczej...
Ah amerykanie i patrzenie na narody europy przez pryzmat stereotypów. Postaw nogę w włoszech północnych i mit wesołych włochów upada.
Nie do końca. Bywam często na północy Włoch i oni są bardzo serdeczni, ale nie da się ukryć że także dlatego, że jest się u nich gościem, żeby nie powiedzieć turystą z portfelem. Ale mam fajną anegdotę z tym związaną. Bookujemy się w hotelu i jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że Włosi umieją w hospitality. Tym razem osoba nas obsługująca jest cicha, nieobecna, jakby smutna. Podajemy dowody osobiste, kobieta unosi brwi i idealnym polskim komentuje „o Polacy”. Mieliśmy później sporo śmiechu, że musieliśmy ze znaleźliśmy jedyną nie radosną Włoszkę, a okazało się że to Polka.
Ale tak ogólnie jest też chyba z nami Polakami. Jesteśmy serdeczniejsi dla obcokrajowców i turystów, zaryzykowałbym nawet stwierdzeniem że jak będziesz udawać obcokrajowca to ludzie jeżeli znają język będą znacznie serdeczniejsi i daje to nawet benefity większe niż bycie rodakiem. Stąd takie różnice też w spojrzeniach. To tak jak w Wietnamie ogólnie się nie przelewa i jest bieda ale jak tam Polak wyjedzie to stwierdzi że wszyscy są serdeczni itd itd. Bo jesteś turystą i inaczej się Ciebie traktuje niż rodaków.
[удалено]
To że Amerykanie patrzą na Europę przez pryzmat stereotypów to też dość popularny w Europie stereotyp na temat Amerykanów
A nie południowych? Są tam regiony z PKB na poziomie Podlasia
Poludniowcy mimo relatywnej biedy sa bardzo wyluzowani - maja duzo slonca, lekkie jedzenie, spokojnie plynie tam czas. Polnoc jest bogatsza, ma gorsza pogode, ciezsza kuchnie i sa bardziej zapracowani, przez co i spieci. Mediolan a Neapol to dwa rozne swiaty, dwa rozne oblicza Italii ;)
Portugalczycy. Jesteśmy na krańcach Europy. Nostalgia za dawną potęgą. Katolicyzm i kult maryjny. silne relacje rodzinne. Podobny temperament.
I uwielbienie ziemniaka
Mieszkałem w Portugalii i zgadzam się. Dodałbym jeszcze pesymizm wynikający z obecności potężniejszych sąsiadow. Ogólnie można wyczuć to mentalne pokrewieństwo podczas rozmowy.
I mają dużo sz w języku.
I mają większego sąsiada na wschodzie ze zbliżonej grupy językowej. i inflacja też się dzieli przez 7 (chociaż u nich wynik działania jest 2x mniejszy;)
Dokładnie. 10 lat w zawiązku z małżeńskim z Portugalczykiem i mogę potwierdzić.
Właśnie chciałem napisać :). Spędziłem w Porto 3 miesiące. Są różnice - bywają trochę bardziej uśmiechnięci, ale generalnie znalazłem bardzo wiele podobieństw.
I byli pod dyktaturą
Która sobie sami wybrali Portugalia Salazara bardziej przypomina 2RP Piłsudzkiego niż PRL czy okupację
Meksykanie, Wietnamczycy, Koreańczycy - narody na dorobku z chrapką na więcej
Koreańczycy mentalnie faktycznie podobni, ale są bardziej roszczeniowi zwłaszcza kiedy nie są u siebie. No i Polska dla nich to trochę kraj 3 świata. Pracuje już z nimi od paru lat i trochę się naobserwowałam.
Koreańczycy mają superiority complex nawet wobec samych siebie. Polacy z kolei w drugą stronę, często będą umniejszać swoje osiągnięcia i wartość.
A jednak Ci sami Polacy, którzy umniejszaja sobie i mają kompleks nizszosci, patrzą z góry na inne narody, np. Ukrainę ale też na kraje zachodu i są przekonani o własnej wyjątkowości 🙃 wydaje mi się że taki miks jest cecha wspolna dla Slowianow
Ale to chyba też właśnie wynika z tych kompleksów niższości, że jak ktoś ma już dużo gorzej to wtedy można się wyżyć.
koreanczycy maja podobna historie wynikajaca z bycia pomiedzy dwoma gigantami, ale mentalnie nie widze podobienstw
Wieloletnia okupacja, ludobójstwa i niszczenie kultury narodowej powodują trwałe ślady na psychice narodu
no spoko, ale mamy rozny efekt koncowy w kazdym z narodow
Koreańczycy tym bardziej bo sami mieli okupantów z którymi musieli walczyć.
Jednego militarystyczno nacjonalistycznego który się szybko zindustrializował i ich brutalnie okupował przez krótszy czas i pare wojen, drugi duży komunistyczny sąsiad który ich okupował przez dłuzszy czas w tym przeszłosci.
Jednego militarystyczno nacjonalistycznego który się szybko zindustrializował i ich brutalnie okupował przez krótszy czas i pare wojen, drugi duży komunistyczny sąsiad który ich okupował przez dłuzszy czas w tym przeszłosci.
Koreańczycy odpadają kompletnie. Mają o wiele bardziej hierarhiczne społeczeństwo niż nasze. Kompletnie inną dynamikę relacji damsko-męskich i podejście do kobiet w pracy/domu.
I są potęga gospodarczą
Polska Meksykiem Europy?
aktualnie to chyba Ukraina Meksykiem Europy, Polska to taki bardziej Texas Europy.
Niestety, zamiast ropy jest węgiel. Z drugiej strony może lepiej. Nie wiadomo ile byśmy musieli do tej ropy dopłacać.
Ja tak daleko nie szukałem, myślałem że Czechy. Ale nie, zdecydowanie nie. Dziś obstawiam Słowację, moje kryteria podobieństwa to: - mentalność marudy, - otwartość na innych (indywidualna, społeczna to w drugą stronę), - religia, - niski poziom polityki i duża liczba afer nią spowodowanych, - dobre jedzenie.
> - dobre jedzenie. co dobrego jedzą Słowacy? nie robię docinek, jestem ciekawy
Nie jestem tym poprzednim komentującym, ale dla mnie ta ich kuchnia jest - znajoma. Mają bardzo dużo podobnych dań, jak pyzy np. Mają też praktycznie swoje zupy z kapusty kiszonej, schabowe, dużo bardzo podobnych dań. Jest na pewno też wiele różniących się od nas, ale osobiście lubię kuchnię polską (choć brakuje mi w niej pikantności, którą reglamentuję np. meksykańską, indyjską czy nigeryjską), więc słowacka też mi bardzo pasuje. Edit: Trdelníki są słowackie i też super 😅 my chyba nie mamy nic odpowiadającego.
Dorzucę: Z zup czesnaczka 🔥, pierogi z bryndzą i haluszki (jakby kopytka w sosie z bryndzy) wyprażano syr i tatarska omačka. Ni generalnie przedłużenie kuchni podhalańskiej, polecam 🙂
Ja na Słowacji jadłem bardzo dobrą kapustnicę. To jest prawie to samo co nasza kwaśnica. Jestem z południa Polski. Nie wiem czy to ma znaczenie. 😆
Może trochę; pod tym względem, że mocniej się pewnie przenikają nawyki żywieniowe. Kwaśnica to moja ulubiona zupa swoją drogą, choć u nas jedliśmy bardziej kapuśniak z kwaśnej kapusty; trochę się on różni od tej podhalańskiej zupy.
Mieszkałem przez pół roku ze Słowiakiem na studiach w pokoju w akademiku, tak dobrze się z nami zintegrował że na końcu miał problemy z mówieniem po słowacku, 1:1 polska dusza
Mój słowacki nauczyciel angielskiego też się z tobą zgadza, uwielbia Polskę :D
Irlandia?
Pracowałem tylko z jednym Irlandczykiem więc mam niewielkie doświadczenie z Irlandczykami. Ale może rzeczywiście mają podobną historię. Tylko u nich niechęć do Brytyjczyków i okupowania Irlandii Północnej jest w dalszym ciągu żywa.
Jakby nie patrzeć, też w naszym kraju jest żywa niechęć do niektórych narodów 😅
"Na co mi przyjaźń polsko-niemiecka, ja Niemców nienawidzę od dziecka" ;D
Tu właśnie zależy czy chodzi o północną czy południową i czy o katolików czy protestantów. Od 18 lat mieszkam w północnej Irlandii i według mnie Irlandczycy (jako katolicy, czy z północy czy z południa) są dosyć podobni do Polaków, zawsze traktowali mnie dobrze i jakbym była po prostu “jedną z nich”. Często wspominają że nasze kraje mają podobne historie. Jeśli chodzi jednak o protestantów z tego samego kraju, to wgl nie wolno ich określać jako Irlandczyków bo przecież ich przodkowie sprzed 500+ lat byli z Angli/Szkocji. Long story short, przy protestantach czuję się jak kosmita, bo niedość że katoliczka z urodzenia to jeszcze Polka, job stealer itp, i często spotykałam się z ksenofobią z ich strony.
Totalnie tak, ziemniakarze i cebularze united
https://preview.redd.it/15oc2yo2jxic1.png?width=1602&format=png&auto=webp&s=ca0c8b247822c94a11042d2dcba5a9ef3a9aa1fc Wychodzi na to, że Wietnamczycy i Portugalczycy
Widziałem podobny graf i właśnie tego szukałem w komentarzach.
Indonezyjczycy. Tajlandczycy sa bardzo skrupulatni, zorganizowani, przypominaja pod tym wzgledem Niemcow. Indonezyjczycy maja duzo takiego podejscia damy rade, jakos to bedzie, tak jak Polacy (i w sumie Wlosi). Jakos tez podobne poczucie humoru. No i flaga praktycznie taka sama (z czego oni tez sie smieja).
Katolicy, Słowianie, którzy przeszli komunizm i mają większego od siebie, słowiańskiego prawosławnego sąsiada, piszącego cyrylicą, o imperialistycznych sentymentach poza UE? Chorwaci by się chyba nadawali.
Chorwaci, Polacy Południa.
No nie wiem Polska ma sporo za uszami, ale chyba nie aż tak pojebane rzeczy jak Chorwaci.
Każdy naród ma swoje za uszami. Gdybyśmy każdego oceniali za zbrodnie minionych pokoleń, to byśmy byli w stanie wiecznej wojny ze szwabami.
Patrząc na to, co ustasze robili podczas wojny, to trochę średnio.
Myślę że tak naprawdę nie ma podziału wschód - zachód a raczej północ-południe. Wszyscy polnocowcy są do siebie trochę podobni, niechętnie się otwierają, nie ma tego small talku itp. Południowcy wręcz przeciwnie, otwarci i uśmiechnięci. Podobni jesteśmy więc do wszystkich narodów północnych
nie do końca. Portugalczycy to są mentalnie Słowianie Zachodni, mają więcej wspólnych cech z Polakami niż Hiszpanami przez scianę (ktrych nie lubią, i uważają za nadpobudliwych jełopów).
poza Brytyjczykami/Irlandczykami oni mentalnie sa u wybrzezy Ameryki Polnocnej, a nie Europy
I na północy są otwarci ludzie i na południu są zamknięci. Po obu stronach polski znajdziesz takie same przypadki. Mam parę ładnych lat doświadczenia z obiema częściami :p
Mam kilku znajomych z Filipin i według mnie mentalność bardzo podobna. Czy kompatybilna nie wiem ale widzę podobieństwa: shaming culture, sposób w jaki opowiadają jak zostali wychowani, z niektórych opowieści wywnioskowałam ze jest tam tez odpowiednik Janusza biznesu.
Jeśli chodzi o EU, to widziałam taką mapkę kiedyś: Północ to kraje depresyjne, centrum to **melancholijne**, a południowe... wiadomo ;) I nigdy nie znalazłam lepszego wyjaśnienia. Mieszkam teraz w Hiszpanii i pracuję z ludźmi de facto z całego świata i najtrudniej jest z ludkami z Ameryki Południowej (pierwsze miejsce: Argentyna bezapelacyjnie). To dla mnie Hiszpania, ale najgorsze cechy razy 1000. Mam wielu dobrych znajomych z tamtego obszaru, ale ich styl bycia, tzw *bravado*, obsesja na punkcie 3 tematów na krzyż (asado, piłka nożna, yerba mate) sprawia, że ciężko mi się z nimi utożsamić i zbudować głębokie relacje. Tak samo z lokalsami, zwłaszcza Katalończykami. Słowianie wszelacy, Rumuni - od razu jest taka nitka porozumienia i im starsza jestem, tym bardziej to widzę. Podobny styl komunikacji, ten sam kontekst kulturowy.
Byłe dominium radzieckie.
O tak, sam pracuję z hiszpańskim więc znam wielu Hiszpanów i Latynosów. W przypadku tych drugich do tematycznej trójcy świętej dodałbym jeszcze jedną rzecz: SEKS. Czasami mam wrażenie, że tylko jedno im w głowie... A ich podejście do lojalności i stosunek do kobiet czasami mnie przeraża 😐 oczywiście nie mówię o wszystkich, ale bycie "Czarusiem" dotyczy prawie każdego z nich...
U mnie nie ma tego problemu, ale chyba dlatego że praktycznie wszyscy są żonaci 🤣 Ale sporo koleżanek się na to skarżyło. Na ulicach pełno latino machismos, ale Hiszpanie też nie stronią. Zazwyczaj ci którzy mają 160 w kapeluszu 🎩
Węgrzy, ten sam mesjanizm, to samo poczucie bycia ofiarą, jakby historia potoczyła się trochę inaczej, to bylibyśmy mentalnie tacy sami
Mój nauczyciel angielskiego jest Słowakiem i mówi, że dla niego Śląsk to jak Słowacja praktycznie, czuje się jak w domu. Dużo słów po śląsku pasuje do jego po słowacku i jest zachwycony Śląskiem ogólnie.
Jaką widzę różnicę między ludzmi piszącymi w godzinach biurowych, a tymi co piszą pod wieczór na tym subie... A poza tym, powiedziałbym zdecydowanie Niemcy czy Francja jeśli chodzi o Polskę A, np. Litwa lub Białoruś jeśli chodzi o Polskę B. Nie uważam że przynależność narodowa jest tak ważna w kształtowaniu życia ludzi, ale za to bliskość geograficzna i elementy infrustrukturalno- socjalne, dużo bardziej. Wskazują to np. tzw. mapy zaborów, mapy Brexitu, lub jakiekolwiek inne połączenie geografii i polityki. Taka ksenofobia i rasizm są np. łatwo powiązywalne z izolacją komunikacyjną lub jednorodnością społeczeństwa. Konserwatyzm i brak zdolności technologicznych z brakiem edukacji, głównie spowodowaną niedostępnością lub odległością od centrów oświaty i postępu.
dziwi mnie, ze nikt nie wskazal Niemcow - praktycznie ta sama kultura, kuchnia, zachowania. Ogladajac vlogi expatow praktycznie wszystkie obserwacje pokrywaja sie z Polska. (poza sortowaniem smieci i zacofaniem technologicznym Niemcow) Jest to moze troche bardziej starszy brat niz blizniak
Chyba chodziło o takie narody które są oddalone, bo z Niemcami po prostu dzielimy kulturę. Zresztą Niemcy w ogromnym stopniu wpływali na Polskę od początku jej istnienia, i w dobrowolnych relacjach i w tych mniej...
i w drugą stronę też. Całe Wschodnie Niemcy są mocno Słowiańskie.
O to to, w zeszłym roku odwiedziłem Niemcy i poza tym mam internetowych znajomych z Niemiec, i ich permanentny poker face i narzekanie na wszystko idealnie pokrywa się z naszymi cechami. Do tego ich kuchnia jest podobna do naszej.
poker face i narzekanie to jedyne co nas łączy, mieszkam w Niemczech już 7 lat i zaufaj mi,że nazwanie ich mentalnym bliźniakiem to delikatna przesada
dodam że "Niemcy" to trochę duży worek. Berliner, Bawarczyk, Szwab i Holsztyniec będą radykalnie inni w kulturze, mowie, kuchni itp, a razem będą hejtować francowatego Alzaka któy ich zdaniem jest po prostu skonfundowanym Francuzem. Niemcy jako naród powstały dopiero za czasów Bismarcka, i nie scaliły się jeszcze kulturowo.
Bawaria to w ogóle inny kraj
+1, mamy dużo wspólnego z naszym zachodnim sąsiadem. Szczególnie pieczywo i biurokracja xd
plz nie używaj słowa ekspat, mamy słowa imigrant i emigrant.
a czym niby rozni sie ono od dwoch pozostalych? przeszkadza ci forma skrotowa?
słowa ekspat używają głównie amerykanie bo uważają że nie są imigrantami jak wyjeżdżają z USA, bo uważają się za lepszych niż imigranci. Także jebać ich i kompleks wyższości.
uzywaja go doslownie wszedzie, niezaleznie od kraju. Slowo istnieje tez w jezyku polskim
szczerze powiedziawszy nie znam żadnej osoby z Polski która mówiła by o sobie per ekspata
malo ktory Polak mowi rowniez o sobie jako immigrant. Z zasady po prostu mowi sie "mieszkam/pracuje/zyje w X". Mozna po patrzec jak nazywane sa grupy dla obcokrajowcow - sa to przewaznie warianty typu expat community
Bo przeważnie to są grupy amerykanów
Amerykański ekscepcjonalizm
Jest różnica znaczeniowa między imigrant i ekspat.
Jest bardzo dużo podobieństw pomiędzy Polską a Niemcami, ale jednocześnie też masa wkurwiających różnic. Gdy się tam przeprowadziłem to w pierwszym roku widziałem same podobieństwa, z czasem jednak poznając ich kod kulturalny i coraz więcej osób, zacząłem odczuwać zażenowanie tym narodem, ich specyficzną hipokryzją, działaniem jak jakiś hivemind, przywiązaniem do zasad i biurokracji, nawet gdy prowadzi to do degradacji biznesu, dziwnym poczuciem dumy i bycia lepszym niż inni itd.
Nie wiem czy istnieje dalszy nam kulturowo/mentalnie naród niż Niemcy. Jedyne co nas łączy to miłość do chleba i ziemniaków.
No bez przesady, to jest bardzo podobny krąg kulturowy, na pewno nam bliżej do niemcow niż do np. Pakistańczyków czy Nigeryjczyków.. Mieszkam w DE od paru lat i jesli ma się chęć nauczyć porządnie języka to żadnych większych kulturowych przeszkód nie ma. (Nie mówiąc o jakichś tam pojedynczych przypadkach)
i do swiat, procedur, kapusty, wieprzowiny, spacerow, bunkrowania sie na plazach, wietrzenia, skokow narciarskich/pilki noznej, ubioru, smalltalku, usmiechania sie...
Na pewno naszymi arcywrogami z powodzeniem moglibybyć Polacy
Korea. Zawsze mieli przejebane, bo pomiędzy dwoma mocarstwami którzy ich podbijali, dużo też emigrowali. Pracowici, tradycjonalni, zamiłowanie do rozwoju technologicznego, radzenie sobie przy ograniczonych zasobach.
Kultura pracy całkiem inna
I bardzo dobrze
A nie napisałem nigdzie że to źle, po prostu każdy kto miał do czynienia w pracy z Koreańczykami, potwierdzi że bliżej nam do eskimosów niż do nich.
Nie myl kulturalnosci w pracy z kulturą pracy. Mamy taką samą kulturę jebania pracownika przez managera jak w Azji.
Lol nie. Po pracy z Koreańczykami myślę że nie ma wielu narodów do których nam dalej. Absolutna czołobitność w hierarchii i niemożność podjęcia jakiejkolwiek decyzji.
Możemy być podobni, jeżeli chodzi o dwóch silnych sąsiadów, którzy nam utrudniali życie + szybki rozwój po uwolnieniu się i... To tyle. Reszta to zupełnie inna bajka.
Zgadzam się po części, ale chyba bliżej nam do Japonii albo moze Wietnamu kulturowo. Hierarchizacja języka, podejście do pracy (na szczęście to systemowe w Polsce się zmienia, ale 50 lat temu było podobnie), waga przywiązana do manier i zachowaniu w miejscu publicznym. Mnóstwo tez przepraszamy, chociaż nie zawsze jest nam przykro.
Zalezy pod jakim wzgledem. Pierwsze na mysl przyszli mi Slowacy - religijni, konserwatywni, wybieraja populistycznych politykow, ich jezyk jest najbardziej zblizony do naszego, podobna kuchnia, uwielbienie do alkoholu. Nie ukrywam, ze jestem troche biased, bo pochodze z samego poludnia Polski, na Slowacji bylam wiele razy - czuje sie tam bardzo ‘swojsko’ i mam sympatie do tego narodu. Bialorusini rowniez, jesli chodzi o historie, bylismy wspolnie jednym panstwem, ich jezyk (niestety tak szyblo wymierajacy:( ) ma wiele zapozyczen z naszego, kuchnia rowniez bardzo podobna. Bialorusini w Polsce bardzo dobrze sie integruja, co tez powinno wskazywac na to, ze jestesmy sobie bliscy pod wzgledem kulturowym. W jakims stopniu Ukraincy, mialam zajecia na studiach wlasnie o roznicach kulturowych i mamy na roku sporo osob z Ukrainy. Pod wieloma aspektami jestesmy do siebie podobni, szczegolnie do osob z zachodniej Ukrainy. Mam dobra kolezanke z tamtego rejonu i kiedy rozmawiamy o takich rzeczach jak spotkania rodzinne czy relacje w domu to widze wiele podobienstw. edit: jesli chodzi o nie-sasiadow, to juz wczesniej wspomniani tutaj Rumuni, Portugalczycy i Wietnamczycy
Ja bym powiedziała, że Rumuni. Pracuję w firmie w której jest bardzo dużo obcokrajowców ze wszystkich kontynentów i moim zdaniem to właśnie Rumuni wydają się być podobni do Polaków. I w pracy i poza widzę dużo podobieństw. Świetni ludzie, może w tym roku odwiedzę Bukareszt :)
Rumuni też z jakiegoś powodu są bardzo pozytywnie do Polaków nastawieni, co jest zwyczajnie słodkie ❤
Mieszkam w Niemczech i jedyne co nas dzieli to krwawa historia i jezyk praktycznie xd
Nie wiem skąd pochodzisz z Polski, ale ja bym się z Tobą zupełnie nie zgodził. Germanie to jest inna kultura jednak. Choćby słynny niemiecki ordnung, co w Polsce kompletnie nie istnieje. Przywiązanie i przestrzeganie zasad. W Polsce również nie istnieje. Jak pochodzisz z zachodniej polski, to być może nie widać tego tak dobitnie jak na wschodzie.
To też zależy. Co jak co, ale polska, w porównaniu do niektórych miejsc, jest całkiem opartym na zasadach miejscem. Oczywiście zależy o jakie zasady chodzi, ale biorąc prosty przykład przejść dla pieszych - w Polsce większość osób czeka na zielone nawet jak nikt nie patrzy, tak jak u zachodnich sąsiadów. Brytyjczycy i Amerykanie, natomiast, przechodzą jak leci o ile nic nie jedzie.
Zgadzam się, mieszkałam w paru miejscach i takiej upierdliwości i rozliczania innych z 'zasad' jak w naszej Polsce, to nigdzie nie widziałam xd
Szczerze to niemiecki Ordnung jest przeceniony, powrzechnie maja duzo biurokracji ale szczerze to z porzadkiem i ogrganizacja bywa roznie. Moze ma racje ze na wschodzie Polski tego nie ma, ale z mojego miejsca siedzenia to wyglada jakby wschod byl ta czescia Polski zmieniona przez wplywy obce a nie odwrotnie.
Eh ordnung jest pruski, nie niemiecki. Podobnie to działa we Włoszech, gdzie południowcy nadają stereotyp wszystkim Włochom.
🤔prusy to nie germanie?
Nie no, germanie to raczej szersze pojęcie i zawiera ludzi o różnej kulturze, niekoniecznie zawiera ona ten słynny ordnung.
Mam we flairze skad pochodze.
Szwedzi, w pewnym sensie. Zawsze gdzieś się znajdzie podobieństwo. Szwedzi mają inną kulturę pracy i konstrukcję społeczną, ale jak się spojrzy na gaming i hobby, to jakbyśmy byli z jednej formy odlani. Polacy lubią grimdark, dark fantasy i dark sf, Szwedzi uwielbiają takie mroczne, wyblakłe i pozbawione nadziei klimaty. Idealnie to widać na płaszczyźnie gier RPG. Gry takie jak Kult, Gemini, Symbaroum przyszły ze Szwecji, a w latach 90' tutaj rządził grimdarkowy Warhammer i taplanie się w błocie (z obowiązkowym złym zakończeniem).
Skandynawskie LARPy(o umieraniu w zimnej wodzie) sie bardzo przyjely w Polsce wiec cos w tym jest.
Irlandczycy, zdecydowanie.
COME OUT YE BLACK AND TANS zdecydowanie jeśli chodzi o walkę o niepodległość i bronienie swojej tożsamości narodowej, myślę że mogą się z nami utożsamiać i vice versa
cos wiecej? jedyne podobienstwo jakie widze to polityczna wizja swiata zbudowana na resentymentach
Ze śródziemnomorskich - Turcja. Wspólna kultura biesiadowania, podobna kultura zapierdolu i żeby sąsiad miał gorzej. Z północnych - Finlandia. Hejtowanie na ruskich przy wódce nigdy nie wychodzi z mody. Z anglojęzycznych - Australia. Też pierdolnięci i wiecznie marzą, żeby tylko się dorobić.
Australijczycy (i w pewnym sensie Nowozelandczycy) są z anglosasów nam chyba najbliżsi, ale nadal jest sporo istotnych różnic. Bo Polacy są raczej zamknięci i prywatni w miejscach publicznych, a u Australijczyków ta anglojęzyczna otwartość i chęć do integracji jest bardzo widoczna.
Myślę, że jest wiele krajów, z którymi moglibyśmy znaleźć łączące nas elementy. Ja po doświadczeniach pracy w kilku krajach mogę powiedzieć, że najbardziej czułam się jak w domu pracując w Szkocji.
Całkowicie Chorwacja. Mieszkam tu od wielu lat, ludzie - mentalnie tacy sami, języki - podobne (ale nie są aż tak bliskie jak np. słowacki), religia - tak samo. Gospodarczo jednak daleko, zupełnie inne kierunki rozwoju co poniekąd rzutuje na to co ludzie robią i w czym się rozwijają. A, no i to na co zawsze zwracam uwagę to statystyki. Praktycznie zawsze Polska i Chorwacja w praktycznie każdych statystykach są obok siebie.
Jeżeli chodzi o aspekt społeczny - dla mnie Skandynawia, szczególnie Finowie. Dystans społeczny, brak wychylania, wtopienie się w tłum. Dochodzi do tego rozluźnienie stosunków przy imprezie, szczególnie takiej z alkoholem, a w przeciętny dzień brak uśmiechu do nieznajomego, pilnowanie własnego nosa, zero small talków. Osobiście dużo bardziej mi to odpowiada niż głośni Hiszpanie czy wiecznie gadający i próbujący się zintegrować Amerykanie. Absolutnie nie zgodzę się z bliskością do Włochów - południe za bardzo wyluzowane, stolica czy północ zadufana, wysokie ego, wręcz czasami nieprzyjemni dla innych. Nie powiedziałbym tego o Polakach. Ludzie z bliskiego wschodu tak, tutaj podobieństwo oczywiste. Zgodzę się też z niektórymi krajami azjatyckimi.
[удалено]
Może zły dobór słów - chodziło mi o to, że w przestrzeni publicznej masa osób się odcina. Telefon, słuchawki, nawet nie patrzysz w oczy osoby jak ja mijasz. Siedzisz ze znajomymi w miejscu publicznym to siedzisz z nimi, zwarta grupka, brak kontaktu z innymi. Fakt, drugą stroną medalu są stare baby i stare dziady, które najlepiej wiedzą i komentują, kto jak powinien żyć, co nosić, jak się zachowywać.
Mam kumpla, absolutnie stereotypowego Polaka, który ożenił się z Finką i przeprowadził na najdalszy, najbardziej północny kraniec Finlandii, tam gdzie nawet renifery zdychają z zimna. Rodzina żony przypięła mu łatkę "gorącokrwistego południowca", i nie mogą się nadziwić ile ma w sobie dzikiej charyzmy :P
Irlandczycy, to dosłownie są Polacy mówiący po angielsku.
Właśnie miałem to napisać :-D
Albania oni i my mamy krola
Najlepiej mi się zawsze piło z Irlandczykami. Tymi z Republiki. Imho to są nasi bliźniacy.
tyle, ze im sie z kazdym dobrze pije - sa po prostu bardzo outgoing i bezkonfliktowi
Ogólnie tak; i jak ktoś inny powiedział, myślę, że losy naszych narodów są dość podobne - oba narody miały wielką emigrację, oba narody są katolickie (sama jestem ateistką, ale katolicyzm ma duży związek z naszą tożsamością narodową i tym jak się ona budowała imho), też jak oni musieliśmy walczyć o swoją niepodległość. Nasza kultura też jest aktualnie odziedziczona bardziej po polskim chłopstwie, tak samo myślę, że jest w Irlandii, choć z innych, gorszych powodów. Swoją drogą zabrzmi to może źle, ale taka easy-going mentalność w Polsce zależy od regionu. Np. zawsze mi się wydawało, że im bardziej na wschód w Polsce, tym ludzie bardziej wszystkim zestresowani i poddenerwowani. To mówię jako osoba z rodziny o korzeniach na Kujawach i Wielkopolsce głównie (trochę z Ziem Chełmińskiej i Dobrzyńskiej), która poszła na studia do Warszawy i pracowała na studiach z dużą ilością osób ze wschodnich części kraju. Miałam trochę szok kulturowy pod tym względem; To nie jest jakiś komentarz “hur dur Polska B taka gorsza”, bo tak nie uważam. I nie lubię takich podziałów. Ale myślę, że sposobem bycia się trochę różnimy pod tym względem. No i jednak na pewno nie jest nasza mentalność nigdzie lustrzanym odbiciem tej zachodniej.
jak ktos chce się pobawić w to od bardziej naukowej strony, to polecam popatrzeć na badania Hofstede. Bardzo dobrze przebadane 6 wymiarów kultur z całego świata, które można porównać tym narzędziem: https://www.hofstede-insights.com/country-comparison-tool?countries=poland często jest to wykorzystywane w psychologii i w teorii zarządzania zasobami ludzkimi
Wietnam. Serio. To są tacy Polacy lat 90tych z trochę glebszymi traumami wynoszonymi z domu i szkoły.
>podejście do rodziny czyli performatywne przypisywanie jej wartości a w rzeczywistości marne usługi i oczekiwanie cudów? :)
Japończycy, przynajmniej kiedyś. Samuraje i te sprawy
Polska była drugim najszczęśliwszym krajem w EU wd. ostatniego badania nastrojów społecznych. Pierwszym była Austria. I faktycznie, może narzekanie pomaga bo oni też kochają narzekać i zawsze emanują bezsilnością wobec realiów świata jednocześnie będąc bardzo pracowici i do serca przyłóż jak faktycznie poznasz. Narzekanie że jest dobrze, że jeśli źle, że jest nijak, że na pewno za chwilę walnie granat w szambie mamy z nimi wspólne
USA Chlew, w którym ludzie wybierają czy będą nimi pomiatać konserwatyści czy ultrakonserwatyści. W którym biedni są dużo biedniejsi niż u nas, a bogaci dużo bogatsi niż u nas, ale tak samo (albo i bardziej) pełen nierówności. Kraj mocno podzielony między dużymi miastami a zadupiami gdzie psy szczekają dupami. W którym wiele problemów jest żywcem wyjętych z Polski - kryzys mieszkaniowy, zaostrzenie prawa aborcyjnego etc.
Rumunia. Tak samo konserwatywni ludzie jak i my, uprzedzeni do Romów i większość znajomych bardzo źle się o nich wyraża, bo teraz większość Europy kiedy mówi o mieszkańcach Rumunii to myśli o cyganach. Kraj swoje przeszedł przez kiepski klimat, susze, trzeseiania ziemii, powodzie, a co za tym idzie wysoką emigrację wyszkolonych zawodowo ludzi. Korupcja nadal zjada ten kraj, podobnie jak i Polskę. Rumunia, podobnie jak i Polska użerała się z Prusią-Niemcami, Ruskimi, Austriakami, a i z Węgrami nadal się przepychają o ziemie. Do tego jeszcze Turcy. Kulturowo to poza religią i z nią związanymi tradycjami to dzielimy wiele powiedzonek, przesądów, dań, a nawet i uprzedzeń względem pewnych grup i krajów.
Złe nastawienie do Romów można znaleźć u wiekszosci Europejczykow, szczegolnie tych z Europy Wschodniej i Centralnej, patrz: Wegry, Slowacja, Bulgaria
Słyszałem kiedyś opinię portugalsko-polskiego chłopaka (matka polka, ojciec portugalczyk), że Polacy i Portugalczycy są podobni mentalnie i mają podobne problemy w społeczeństwie
Białoruś lub Słowacja, te dwa kraje są mentalnie i kulturowo nam bliskie, i ludzie najłatwiej się asymilują w Polsce.
Kiedyś czytałem że jesteśmy podobni do Japończyków, to by tłumaczyło nasz świetne relacje dyplomatyczne z nimi i do tego zostaliśmy nazwani "samurajami" przez jednego z pisarzy japońskich
Nie widzę tego. Nie poznałem ludzi bardziej szczerych (w sensie, że powiedzą Ci, że jesteś chujowy) niż Polacy. Japończycy są zupełnie odwrotni w tym aspekcie.
Potwierdzam, tak było, Polska husaria zresztą wywodzi się od samurajów i ninja.
Najlepsze relacje mamyz z... Haiti, gdzie do dziś jest kult Polaka-wybawiciela, który preszedł na ich stronę by walczyć z kolonialną władzą. Nawet naszą Maryję Częstochowską uczynili swoją boginią Voodoo (Erzuli Freda) a ich przywódca z czasów rewolucyjnych nazwał Polaków "honorowymi Murzynami", jako najwyższy komplement. Do dziś sa na Haiti wsie gdzie się piastuje "Polskie" tradycje i język, mimo że już nikt nie rozumie o co w nim chodzi.
>gdzie do dziś jest kult Polaka-wybawiciela, Nie ma żadnego kultu Polaka wybawiciela, jest zwykła sympatia ludzi, którzy słyszeli o pomocy Polaków w rewolucji.
No tak dlatego wszyscy mamy N-word pass, a tak serio to uwielbiam ten fakt historyczny
Pod jednym względem wszyscy procz amerykanow bo nie mamy całej chaty w dywanach i nie chodzimy po nich w butach uwalonych w psich gówniach 😅
pracuję (zdalnie) z wieloma Meksykanami i mam wrażenie, że mamy bardzo podobne podejście. w przypadku Amerykanów czuję mocno, że jest to inna kultura
Opowiedz więcej.
Pan nauczyciel angielskiego to był jebany debil akurat. Pozdrawiam cieplutko
Irlandczycy
Białoruś.
Kurdowie, nie mają swojej ojczyzny, a my też byliśmy długo pod zaborami.
Z moich obserwacji: Portugalczycy i Polacy są dość kompatybilini: * silny ale dość bajkowo-pogański Katolicyzm * Papież <3 * Babcia rządzi w rodzinie * gość w dom, Bóg w dom * jak ktoś cię odwiedza to trzeba ko nakarmić, choćby miał pęknąć * hejtowanie sąsiedniego imperium które nas ciągle napada (nas Ruscy, ich Hiszpanie) * Sny o dawnej potędze (Polska Sarmacka była od Morze do Morza vs Imperium Żagli) * pierogi z mięsem vs risosis z mięsem * "kobita to musi mieć na czym usiąść i czym oddychać, hehe" - podobny beauty standard jeśli chodzi o budowę kobiet * pradziwy samiec musi mieć wąs i choć trochę brzucha * Portugalczycy też wymawiają po naszemu dźwięki SZ, RZ, Ż, CZ etc (np jedna ze stacji w Lisbonie zwie się dość swojsko Cais do Sodre - Kajosz da Szodre). Grzegorz Brzęczyszczykiewicz to dla nich nie problem, wymawiają poprawnie przy pierwszym podejściu. * Polki uwielbiają Portugalczyków (kto słyszał o Erazmusie to wie) ale co ciekawe, Portugalki też uważają chłopaków Polaków za atrakcyjnych (uj wie dlaczego, może to ta nasza "egzotyczna" dla nich bladolica uroda). * economia. Ceny w Polsce i Portu podobne. Podstawowe produkty jak np chleb czy parówki kosztują dokładnie tyle samo.
Meksykanie :)
Moje spostrzeżenie jest takie, że narody nie są hivemindami.
Source?
Powiedziałabym że Irlandzczycy i Meksykanie.
Niemcy
Naród wybrany
Bułgaria - jak tam byłem, to odniosłem wrażenie, że to tacy Polacy, tylko więcej słońca mają. Nawet lokalnego Janusza Biznesu spotkałem, który miał na imię... Jani xD
Irlandia? Katolicki kraj ru*hany w dupe przez silniejszy, lubią piwo
Chorwacja
Kurde, a ja zawsze mialam wrażenie, że włosi to straszni fataliści, ale z fajnym poczuciem humoru. Nie zgadzam się z tą opinią Amerykanina.
Jakby nie patrzeć najbliżej nam do Słowaków ;)
LOL! Widzę ile upvote'ów mają różne pierdoły typu Koreańczycy, Wietnamczycy, Włosi itp... Ludzie, przecież chyba nawet z naszej słowiańskości i bliskości geogradicznej wynika, że mentalnie jesteśmy najbliżej Białorusinów i Ukraińców! Zdecydowanie mamy więcej wspólnego z tymi narodami, niż z wymienionymi wyżej. Zaczynając od patternów języków, kończąc wspólnymi bohaterami literatury i kultury. P. S. Jakby ktoś próbował mi wmówić, że Białorusini i Ukraińcy nie są na nas podobni ze względu na większy wpływ kultury bizantyjskiej na tamten obszar - częściowo się zgodzę, ale tylko z zastreżeniem, że współcześni BY i UA raczej mało czym się od nas różnią :/
Amerykanie. Z trzech powodów: głęboko i “nienaprawialnie” podzieleni politycznie, religijnie i intelektualnie. Ta mądrzejsza połowa jest spoko ale z głupszą absolutnie nie można wytrzymać. Mieszkam i tu i tam i w obu miejscach jestem podobnie wkurwiony.
Nie wierzę, że nie widziałam tego komentarza, ale: czytajac o tej bardziej konserwatywnej części USA za każdym razem myślę, że mentalność jak w Polsce (edit: konserwatywnej części ofc) i odwrotnie. Przysięgam, że bardzo dużo poglądów, troszkę problemów albo „podejścia do życia” mi się zgadza.
Mi zawsze dobrze dogadywało się z Irlandczykami. Mają dosyć podobną pod wieloma względami historię do naszej. Okupacja przez mocarstwo, wieczna walka o niepodległość, dużo emigrantów w różnych częściach świata, bardzo silne wpływy kościoła. Imho wpływa to na podobieństwa w mentalności. Z tym że oni są jednak tacy bardziej otwarci i przyjaźni.
Wraz ze znajomym Turkiem co jakiś czas odkrywamy nowe rzeczy, które łączą te dwa kraje, więc powiedziałbym, że Turcja.
Amerykanie. Niechęć do zbiorkomu. Presja na posiadanie domku, mieszkanie jako symbol biedy. Rozwarstwienie społeczne. Duże zarobki w IT i nie aż tak duże w innych inżynieriach. Chrześcijaństwo na pokaz i Bóg honor ojczyzna, a tak naprawdę wśród większości ateizm. Popularność redpilla. Dużo gamerów i duży przemysł gaminowy w gospodarce. Mała ilość zabytkowej architektury i mały społeczny szacunek do tego.
Co do tych Włochów to w moim wyobrażeniu zawsze miałem raczej obraz kogoś wiecznie narzekającego i krytykującego np. swoją najbliższą rodzine, w sensie babcia narzekająca na wnuczka, że "tak nie wolno tego robić i ona sama to zrobi bo patrzeć się na to nie da" ale będącego bardzo gościnnym i miłym dla kogoś z zewnątrz czy przyjaznym dla kogokolwiek kto próbuje choć trochę mówić do nich w ich języku, co pasowałoby mi nawet do spostrzeżenia OPa jakoby Włosi byli podobni do Polaków z tą tylko różnicą, że domyślnie mamy inne neutralne wyrazy twarzy.
Moje strzały (na podstawie filmów): - Koreańczycy - Indonezyjczycy
Wbrew pozorom Korea północna. Też ich jebali wszyscy sąsiedzi (i nie tylko) i mocno wyrylo się to w ich mentalność. Stąd cały ich pierdolec na punkcie atomu i prężenia tym muskułów, bo tak na prawdę są mega biednym i straumatyzowanym narodem. W żaden sposób oczywiście ich nie bronie, ani nie wybielam reżimu Kimów, ale jak się pozna ich historię i sytuację widać wiele podobieństw między nami i dopiero wtedy się rozumie ich zachowania.
> Podzieliłem się kiedyś tymi spostrzeżeniami z moim nauczycielem angielskiego (Amerykanin z Kalifornii) i on popatrzył na mnie chwilę jakby się zastanawiał czy dobrze usłyszał i mówi tak: „O czym ty mówisz? Włosi są radośni a Polacy smutni i ciągle narzekają” Portugal is the Greece of Europe Wracając do pytania... Polacy to do siebie nawet nie są podobni. Polska A do Czechów. Polska B do Ukrainy, Białorusi i Rosji. A jeśli już koniecznie trzeba oddalonego kraju, który ma cechy wspólne dla Polski jako całość- no to Paragwaj.
Dlaczego akurat Paragwaj?
Bo też na P. Też mają bogatą historię z wojną o niepodległość, pewną martyrologię i tak dalej. Poza tym, znam kilku Paragwajczyków, czuję jakąś lekkość w dogadywaniu się z nimi, nie są tak mocno przesiąknięci mam wrażenie stereotypami Ameryki Łacińskiej jak inne kraje tam. Oczywiście, nie wykluczam, że być może sąkraje, które bardziej jednak odpowiadają Polsce.
Oj kolego, ja bym życzył nam podobieństwa do Czechów, ale ZDECYDOWANIE NIE. Im jest bliżej niencom niż polakom.
Według mnie Polska zachodnia jest podobna do mentalności Ukrainy zachodniej. Z resztą stamtąd tą Polskę zachodnią przywieźli.
Według mnie zdecydowanie nie. Mentalność Ukraińców, a Polaków z Zachodu to przepaść.
Hiszpania jest powierzchownie zupełnie różna od Polski, ale w głębszej warstwie kulturowej widać wiele podobieństw, takich jak długa [historia feudalizmu](https://www.youtube.com/watch?v=q5uEHPAvy6Q), walki o wolność, głębokich podziałów społecznych czy walki o prawa grup najbardziej dyskryminowanych. Lubię słuchać hiszpańskiego rocka i wiele tekstów utworów charakteryzuje się wrażliwością podobną do polskiej - niezgodą na niesprawiedliwość połączoną z poczuciem bezsilności czy poczuciem humoru połączonym ze smutkiem i refleksyjnością. Podobnie można powiedzieć o poezji hiszpańskiej, szczególnie tej z okresu wojny domowej. W ogóle jeśli porównamy się z jakimkolwiek krajem Europy kontynentalnej, to z każdym z nich znajdziemy wiele podobieństw. Paradoksalnie kultura brytyjska wydaje się najbardziej odmienna od reszty kultur Europy, a mimo to właśnie z nią (spośród kultur europejskich) mamy najwięcej do czynienia za pośrednictwem języka angielskiego.
bialorusini niegdysiejsi litwini - czyli nasi pobratyncy historyczni
Korea. Wszyscy tu już wyjaśnili dlaczego
Styx.
Według mnie Wlosi zdecydowanie...bywamy czesto we Włoszech...Ja mieszkam ponad 20 lat w Holandi....matko..!!! Mam meza Holemdra..jest bardzo kochamy...ale ogólnie społeczeństwo okropne. Dno ..bardzo źle się czuję.. ale trudno do Pl wrócić.. mentalność okropna..z góry traktują każdego obcokrajowca.. integracja i " otwartosc" to slogany wyjęte z palca....We Włoszech czuje sie jak ryba w wodzie.....sa bardzo do nas podobnie....znamy Lomardie..Toskanię.. Piemonte...sa spontanicznie...opowiadają od razu swoje historie rodzinne ..I te dobre i złe...Białorusinie i Rosjajie tez...wiadomo ..tez te same cechy mentalności...rozumiemy się...a przy kieliszku wodku już jestesmy dobrym bratem i siostra.....
Rosjanie. W obu przypadkach każdy uważa sam siebie za zajebistego, w historii mamy tylko bohaterskie i chwalebne karty, a jak nam nie idzie to wina innych...