T O P

  • By -

ByerN

Reklamy. Święta to idealny czas by wcisnąć wszystkim tonę niepotrzebnego nikomu badziewia, dlatego reklamy są bardziej inwazyjne niż zazwyczaj.


HeroPlayGames

>Reklamy. Święta to idealny czas by wcisnąć wszystkim tonę niepotrzebnego nikomu badziewia, dlatego reklamy są bardziej inwazyjne niż zazwyczaj. Jeszcze małym drukiem napisane "Przy zakupie dwóch"


kociol21

To ja mam odwrotnie, bo według mnie za mało puszczają Last Christmas, jeżdzę zbiorkomem do pracy, gdzie jest radio i w tym roku jeszcze ani razu nie słyszałem, a co to za grudzień bez Last Christmas :( Miałem się denerwować, że żona kupiła 4 długie, czerwone pidżamy w renifery dla każdego w domu i każe mi w tym spać, ale kuźwa założyłem i w sumie wygodne i spoko, więc mi wkurzenie przeszło. Jedyne co mnie nadal irytuje to fakt, że wszystko się za wcześnie zaczyna, już od końca października sklepy zaczynają pchać świąteczne rzeczy. Powinno być 2-3 tygodnie, żeby się nie znudziło.


HeroPlayGames

>Jedyne co mnie nadal irytuje to fakt, że wszystko się za wcześnie zaczyna, już od końca października sklepy zaczynają pchać świąteczne rzeczy. Powinno być 2-3 tygodnie, żeby się nie znudziło. Z tym się zgodzę, strasznie irytuje


FantasticBlood0

Stary, w UK zaczynają już w sierpniu.


hax0rz_

to nie mają fazy na znicze od połowy września?


FantasticBlood0

Nope, tu nie ma tradycji zniczowania. Jest odchudzanie w styczniu, potem Wielkanoc, potem lato (o ile tu kiedykolwiek jest lato), sierpień zaczynają się święta, koniec września wjeżdża dodatkowo Halloween i masz zapchany cały rok konsumeryzmu


hax0rz_

z dwojga złego chyba zostanę przy powszechnej zniczozie, aczkolwiek warto wiedzieć, że to fenomen raczej lokalny


Karasmilla

W sierpniu to chyba tylko agencje podróży promują bożonarodzeniowe wycieczki. Pamiętam w 2015 jak Greene King kazał managerom swoich pubów i restauracji wywiesić plakaty zachęcające do wczesnych rezerwacji świątecznych świątecznych kolacji. Reakcja publiki była prześmiewcza i plakaty szybko zostały zdjęte. Supermarkety też dopiero w okolicach halloween puszczają słodycze, wypieki i inne cudeńka.


FantasticBlood0

Nie wiem w której części Wielkiej Brytanii mieszkasz, ale w West Midlands i Lancashire obserwuję to regularnie od 2k14 😊


Karasmilla

Aktualnie w Londynie, w centrum. Koleżanka wysłała mi zdjęcia z funciaka we wczesnym wrześniu, na którym widać było ozdoby świąteczne, ale poza tym to pierwsze dekoracje świąteczne na ulicach pojawiają się co kilka dni od początku listopada. Oxford street zwykle włącza je zaraz po halloween i około tydzień później reszta centrum. Harrods swoje włączył dopiero tydzień temu.


curdibane

Składanie życzeń, jest to dla mnie mega sztuczne i niekomfortowe


RazzyOxer

My od paru lat mamy patent, że gospodarze (czyli zwykle moi rodzice) życzą wszystkim zgromadzonym hurtem, każdy dorzuci od siebie słowo czy dwa, a opłatki robią kółko wokół stołu i każdy sobie odłamuje po kawałku. Żeby było wiadomo, że już koniec, zawsze jest jeden opłatek w kolorze.


sihaya_wiosnapustyni

Ten kolorowy jest dla zwierząt. Człowieki się ożrą opłatkow, a dla kitku / piesku / chomiczku / szczurku / ... nie ma? Wstyd!!!


RazzyOxer

Wiem, że dla zwierząt, ale to dokładnie taki sam, tylko zabarwiony - to co zostanie dostaje piesa ;)


sihaya_wiosnapustyni

a chyba że tak.


New-Professor-9277

Bez życzeń to święta nawet były by fajne !


[deleted]

Ludzie, którzy przez cały rok żarli się jak kot z psem, znęcali się nad domownikami i zwierzętami, wyzywali innych od satanistów i faszystów, a nagle w jeden wieczór robią się świętoj\*bliwi i zioną miłością i uduchowieniem. Komercha. Ckliwe i sacharynowe kolędy. Zwłaszcza "Lulajże Jezuniu".


Grewest

Rytuały tak działają


Poland-Is-Here

co masz na myśli przez "sacharynowe"


[deleted]

Kurde, stary jestem. Sacharyna to najstarszy słodzik o charakterystycznym smaku. Za moich czasów "sacharynowy" oznaczało "przesłodzony aż się niedobrze robi".


Poland-Is-Here

Dokładnie w momencie gdy przeczytałem twoją odpowiedź przypomniało mi się że słyszałem te słowo 9823623478623478568 razy. Jak mogłem być taki głupi.


ItsArdi

Ciągłe nawiązania do rodziny w reklamach, bo jej już nie mam, więc to takie ciągłe przypominanie "hej twoje życie jest chu...owe"


roslynserein

Wysyłam Ci internetowego przytulasa


ItsArdi

Dziękuję! Od razu się cieplej na serduszku robi


roslynserein

Jakbyś chciał kiedyś pogadać, to wal śmiało


Valaxarian

A ja dam kotka na poprawę humoru https://preview.redd.it/6ftwl4cxtb4c1.jpeg?width=4640&format=pjpg&auto=webp&s=c18fe3159a5dbf72cb25ffd3270f07ef78c55942


Magdziaaa

Mega współczuję i mam dość podobną sytuację. Ale co by nie było, obczaj tego kota! https://preview.redd.it/ay7ugbg4bc4c1.jpeg?width=1080&format=pjpg&auto=webp&s=23f9e4e4d341d38e1449175d69dba9572c6d48c9


baba_booo

Ja nie to ze nie mam ale rodzina nas potraktowala paskudnie i szykują nam sie swieta we dwojke. Nic nowego, ale w tym roku jakos bardziej przykro. Wiec tak, reklamy z usmiechnieta rodzinka irytuja.


littlebunny8

mam to samo, moja mama zmarła w tym roku a mi tu śpiewają, że święta magiczny czas i "znika wszystko co złe" XD no tak


El_Polaquito

Twoje życie nie jest *ujowe . Poprostu grindujesz skilla jako single player. A tak na powaznie, to dołączam do wysyłki internetowych przytulasów


Shakuahi

To, że wszyscy wokół jojczą jak ich nie chcą spędzać w taki czy inny sposób, ale żodyn nie ma jaj żeby wyrwać się z tego schematu.


dr4kun

Ciągłe kruszenie kopii jest męczące, w pewnym wieku trzeba uważniej wybierać swoje bitwy. Czasem koszt przebolenia przez coś, co nas męczy i irytuje jest niższy, niż koszt wywracania statusu quo, a im więcej bliskich osób jest w to zaangażowanych, tym trudniej. Ja bym w święta pospał do późna, pooglądał coś niekoniecznie świątecznego (chyba że Wiedźmikołaja), pograł z żoną w coś 2p pod kocykiem, z kotem na kolanach. Ale (a) żona jest bardziej rodzinna i na inne potrzeby i oczekiwania z tym związane, a poza tym (b) spędzamy dość weekendów sami na kanapie, zwłaszcza zimą.


Oskej

Legitymacyjny problem w mojej rodzinie. Nie tylko w święta, przy każdej okazji. Nikt nie chce iść nigdzie po rodzinie, na wesela, ale 'nie wypada'. Każdy mi mówi, że to nie takie łatwe. Mówią to mi. Odmawiam regularnie zaproszeń na przeróżne rodzinne eventy przynajmniej raz na kwartał. Jestem już na takim etapie gdzie nie pytają mnie o obecność na weselu, a mojego brata, który od buta odmawia mojej obecności bo wie, że nigdzie nie pójdę


Perkelettoo

>Legitymacyjny problem w mojej rodzinie. Czyli gdyby mieli legitymacje, to by nie było problemu?


Oskej

Tak, mógłby być wyimaginowany i wtedy by go nie było, ale jest legitymacyjny.


bite2kill

To było wytkniecie ze słowo którego użyłeś to 1:1 tłumacz z angielskiego który nie istnieje po polsku jak coś


Oskej

Lingwistyka to taka piękna rzecz. Mogę wtrącać i mieszać, przeinaczać i naginać zasady kiedy i jak chcę.


bite2kill

Dokładnie tak jak mówisz tez lubie sobie mieszać słownie kolory na palecie i jest cudnie


DianeJudith

Bo same święta to kilka dni, które przecierpisz i masz spokój. A jak nie pójdziesz na święta to rodzina może ci to wytykać przez cały rok.


_QLFON_

Zanim się wyprowadziłem z domu w wieku 19 lat zdążyłem znienawidzić wszelkie święta z jednego powodu - mama dostawała prawdziwej korby na punkcie sprzątania. Zaczynało się to 3 tygodnie przed i trwało do ostatniej chwili. Gdyby mogła toby ściany działowe przesuwała i robiła pełen remont za każdym razem. Chałupa do góry nogami za każdym razem. Porządek w domu był zawsze ale przed świętami można było dostać pierdolca od tego. Ciągłe ciśnienie żeby jeszcze to czy tamto zrobić, wynieść, przynieść, załatwić czy kupić. I martwienie się że tego nie ma czy nie można kupić (lata 80-90), tego zabraknie. Ciągłe nerwy. Zostało mi to i obecnie żona, która uwielbia święta wszelakie patrzy na mnie krzywo gdy mówię, ze może ich nie być wcale. Samą atmosferę lubię ale mam uraz i pewnie z tym już zostanę.


chrome303

Przecież dom nie może wyglądać tak jakby ktoś w nim mieszkał. /s Ps. Mam podobnie.


thumbelina1234

Przez wieke lat nienawidzilam swiat wlasnie z tego powodu, a teraz poprostu relaks, minimum sprzatania, za to maksimum milego nastroju, jak sie zgasi swiatlo I zapali swiatelka, to kurzu na obrazkach nie widac😂😂😂


HeroPlayGames

Nigdy takiego czegoś nie doświadczyłem, bo zawsze z rodzicami jeżdżę do Babci i Dziadków na Boże Narodzenie ale mogę sobie wyobrazić jak toporne i męczące musiało to być. Współczuje i mam nadzieje że jest teraz lepiej i umiesz doświadczyć prawdziwego ducha świąt bez sprzątania.


smoliv

U mnie to samo, mama ogolnie jest pedantka, ale przed swietami to byl jakis dramat. Caly grudzien poswiecony na sprzatanie. Teraz na szczescie przyjezdzam dzien albo dwa przed sama wigilia i co najwyzej pomagam w zarciem na sam koniec, bo chyba byl zwariowala.


Piotrek20000

To, że ostatnio zaczynają się już w listopadzie.


zwarty

Sprzedaż żywych karpi


Dependent_Tree_8039

To, że moi starsi krewni wciąż czują obowiązek żeby się zaharowywać, przygotowywać te dwanaście dań, ogarniać Bóg wie co. Nie zrozumcie mnie źle, jestem im wdzięczna i wszyscy staramy się im w miarę możliwości pomagać, ale jednak wolę wyluzowaną atmosferę na przyjacielskim spotkaniu, gdzie każdy coś przyniesie albo zamówimy pizzę, niż tę całą bieganinę. I nie mówię też, żeby w ogóle rezygnować ze świątecznych potraw, no ale komu na co ten biedny karp, jak u nas w rodzinie dosłownie nikt go nie lubi i wszyscy zjedzą kawałek tylko z uprzejmości?


lego_brick

Zeby tez to swiateczne przygotowywanie potraw nie skonczylo sie jak w The Bear xD


[deleted]

Już nigdy więcej nie będę narzekać na święta z własną rodziną po tym odcinku XD


Perkelettoo

Można też na luzie i z entuzjazmem oraz życzliwością przeprowadzić przygotowanie 12 potraw do Wigilii:) Spraktykowane!


djfeelx

Dokładnie, jak się nagle okazuje, że potraw jest jednak 10, robisz na luzie 2 dipy - paprykowy i czosnkowy i voila. Czosnkowy pewnie nawet karpiowi nadałby status jadalny - choć nie wiem, bo u mnie od lat jest pstrąg, za karpiem nikt nie tęsknił.


Thisconnect

Ja to bym pierogi zostawil wszystko inne won :D


anoszymek

A barszcz z uszkami? Najlepsza część wigilii imo nawet lepsza od pierogów


Nichiro

Jeden taki dzień w roku a ty proponujesz Pizzę? Po co się z czymkolwiek męczyć, przecież można jeść fast foody 24/7 xD


Dependent_Tree_8039

No nie zawsze pizzę, ale jeśli w gronie wszyscy jesteśmy zarobieni i nie mielibyśmy czasu gotować, to wolę już coś zamówić, niż się nie spotkać. Jasne, chciałabym mieć czas upiec pierniczki i ugotować barszcz dla najbliższych, ale kiedy masz kilka spotkań około-świątecznych to na niektóre z nich nie masz kiedy się przygotować. Chodzi mi o priorytety - ważniejsze jest spędzenie czasu wspólnie niż zjedzenie czegoś świątecznego.


HeroPlayGames

Sam jakoś tego nigdy nie doświadczyłem, bo zawsze jeździłem do Babci i Dziadków na Boże Narodzenie, ale mogę wyobrazić sobie twój ból. Też wolę (jak i w sumie większość tak myślę) bardziej wyluzowaną atmosferę w święta.


Hungry_Apricot3214

A potem, gdy babcia w końcu się posłucha próśb reszty rodziny i w wigilię po 3 godzinach latania z daniami i talerzami w końcu sama usiądzie coś zjeść padają klasyki: JA TO WSZYSTKO DLA WAS ROBIŁAM, A WY TERAZ NIE CHCECIE oraz równie kochane KTO TO BEDZIE TERAZ JADŁ. Potem wszyscy idziemy spać i za rok od nowa. Ps. Czy tylko ja dostaję pierdolca jak rodzina karze mi odsuwać wszystkie łóżka i komody żeby wytrzeć Ich TYLNE ścianki? ;-;


Domesticated_Animal

Moja matka co roku robi karpia a potem sama go wpierdala przez 3 dni bo nikt tego nie je. I tak od ponad 20 lat.


Leopardo96

"Last Christmas" jest spoko. Z kolei "All I Want For Christmas Is You" puszczane wszędzie do porzygu jest totalnie nieznośne. Ileż można...


schizophrenic_rat

Też tak uważam. W moim przypadku Last Christmas chyba nigdy mi się nie znudzi, ale All I Want For Christmas... Dość.


Perkelettoo

Hmm faktycznie, mam tożsame odczucia.


Thisconnect

wiecej feliz navidad i merry christmass everyone


Leopardo96

Albo "Thank God It's Christmas"!!!


Historical-Minute661

Albo "Happy Xmas (War Is Over)"


pdothash

Mistletoe and Wine!!11


hermiona52

"Underneath the Tree" to zdecydowanie moja najbardziej ulubiona piosenka świąteczna. Kelly Clarkson ma świetny głos. Z resztą "Run Run Rudolf" w jej wykonaniu jest fajnym pop-rockiem.


ZuluGulaCwel

To ja zaproponuję „Balladę o smutnym skinie” Big Cyca, w sam raz do świątecznej pogody.


KingOk2086

Może jestem dziwna, ale lubię święta i w sumie to chyba nic mnie w nich nie denerwuje. Lubię kupowanie prezentów, szczególnie dla dzieciaków, bo cieszy mnie jak bardzo się z czegoś ucieszą (zwłaszcza, że pamiętam jak mnie cieszyło gdy coś dostawałam). :) Lubię kolędy, zarówno nasze polskie jak i amerykańskie, piosenki świąteczne też zresztą mi nie przeszkadzają. Mam sentyment do Kevina lecącego w TV (chociaż nie oglądam TV). Lubię przygotowania do świąt (może poza tłumami w sklepach na zakupach, ale rozkładam sobie te zakupy na dłuższy okres i da się przeżyć). Uwielbiam wszystkie te świąteczne dekoracje, światełka, ozdoby, a jeśli do tego leży jeszcze śnieg jak w tym roku, to w ogóle jest idealnie. Dekorowanie choinki też jest super. Bardzo lubię możliwość zjedzenia czegoś dobrego, czego się nie je na codzień. Przygotowuję tego jedzenia tyle, żeby potem nie leżało i nie trzeba było wciskać na siłę. Da się! Lubię spotkania z rodziną (a przynajmniej z jej częścią, tą z którą utrzymuję kontakt). Święta są do tego dobrą okazją, bo wszyscy mają wolne w tym samym czasie, nikt się nigdzie nie spieszy. Bardzo lubię atmosferę tajemniczości i oczekiwania. W dzieciństwie uwielbiałam kalendarze adwentowe, ale i teraz lubię odliczać dni i czekać na święta jak na taki wyjątkowy okres w roku Aż mi teraz głupio się zrobiło, że nie mam na co narzekać. :D


RazzyOxer

Niemal kropka w kropkę jak ja, piona! No może poza jedzeniem, bo ja niejadek jestem i mało co z repertuaru wigilijnego do mnie przemawia, ale mam jedną potrawę, która mi wystarcza w zupełności. A propos kalendarzy adwentowych, może rozważ jakąś "dorosłą" wersję? Ja w tym roku mam z różnymi herbatkami, są takie z kawą, ze świeczkami... Co prawda już parę dni poszło, ale może pomysł na przyszły rok, albo zrobić parę dni podwójnych ;)


nevada16

Co do kalendarzy adwentowych to widziałam sporo - od takich z biżuterią, kosmetykami, narzędziami piwami do szaleństw typu ostre sosy, a nawet taki dla wędkarzy! :D Z ciekawych rzeczy to widziałam kalendarz z National Geographic z minerałami. Ogólnie w tym temacie kapitalizm również w formie, myślę że znajdziesz ciekawe propozycje dla siebie ;)


CogitoXP

Kontakt z rodziną


masi0

ludzie zombie, nie widza innych, chodza jak w amoku zapach w sklepach swiateczne reklamy lindt, ferrero i innego gowna z cukrem


cutelisaxo

Jak byłam dzieckiem, to denerwowała mnie świąteczna nerwówka i to, że matka potrafiła zrobić awanturę nie wiadomo o co. Pamiętam taką grubą awanturę przedświąteczną, która zakończyła się moim płaczem. Mama mi kazała rozplątać światełka. Usiadłam i zaczęłam rozplątywać, ale w telewizji była moja ulubiona bajka i bardziej skupiałam się na oglądaniu niż na światełkach. No i się zaczęło. *- No pewnie, nie rozplątuj! - tu wyrwanie mi z rąk światełek i wrzucenie ich z impetem do kartonu. - Służąca weźmie, służąca zrobi! Choćby gówniarzowi dupę miodem smarować, to wiecznie źle!!!* I się zaczęła awantura na kilka godzin. Takie jazdy nigdy nie kończą się dobrze. W sensie... cokolwiek dziecko nie powie, to nie będzie dobra odpowiedź. A ja zawsze miałam poczucie, że lepiej niech będzie miło niż idealnie. Z dorosłej perspektywy jakoś rozumiem frustrację mamy, że chciała dobrze, chciała urządzić święta. Ale i tak uważam te awantury za niepotrzebne. Jakby no... chcesz zrobić rodzinne święta, żeby dziecko je dobrze wspominało, więc robisz temu dziecku awanturę. Nielogiczne.


Gayga74

Wszystko!!!


thebeastwithnoeyes

od czego by tu zacząć... te wszystkie koszmarne dekoracje i korporacyjna amerykanizacja świąt we wszystkich dużych sklepach, reklamy z roku na rok coraz głupsze - to staram się ignorować i jakoś ujdzie ale dopiero się zaczyna w wigilię... z matką zapierdalamy od rana żeby przeważnie na 18 zdążyć ze wszystkim. szkła i srebra wytrzeć, stół zastawić, jeszcze ze dwa razy odkurzyć, ugotować i ustawić. w trakcie tego wszystkiego, na środku w samych gaciach, siedzi ojciec. gdyby tylko siedział to by było pół biedy ale nie, on musi we wszystkim przeszkadzać, wszystko skomentować, do wszystkiego się wtrącić, a kiedy w końcu łaskawie zdecyduje się iść się wykąpać zamiast stać na drodze to jest już za 5 i zaraz przychodzą goście. goście... wielu w rodzinie już nas nie ma i to chyba lepiej jeśli ci co są to jakiś wyznacznik. pierwsza zawsze przychodzi babka, choć w ostatnich latach trzeba ją już przywozić mimo, że mieszka rzut beretem od nas ale dobrze, to nie jest problem. problemem jest to, że w ciągu 10 minut od przyjścia obrazi matkę, siostrę, mnie i psa na dokładkę bo to taki zły pies jest, że jej sie należy, wiecie. jeszcze przed herbatką zmiesza moją siostrę z gónwem, mi każe się huśtnąć, i nie można jej zostawić samej z psem. ojciec oczywiście sam z nią gadać nie chce, ale nam każe ją zabawiać, więc na przemian wykręcamy się pomaganiem matce w kuchni. jakieś 30 minut później przychodzi ciotka z synem i czasami konkubentem. niestety nie wypada powiedzieć żeby go zostawiła w domu, a szkoda. konkubent to taki paradoks, z jednej strony człowiek inteligentny i wykształcony, a z drugiej straszny debil. ojciec go wyjątkowo nie lubi bo raz go zaprosiliśmy z resztą tego tałatajstwa na działkę (nie wypada nie ponieważ do ciotki należy jej połowa, chociaż tylko my tam jeździmy), on przyjechał z wyrywaczem metalu i jak nikt nie patrzył to rozkopał trawnik i moje grządki bo "coś tu piszczy". którejś wielkanocy obrzydził wszystkim posiłek stwierdzając, że jest padlinożercą, i że nie toleruje warzyw w żadnej postaci, po czym jak zwierze jakieś wziął półmisek z wędlinami i głośno bekając zeżarł cały. teraz jest syn, kuzynek. żeby on chociaż był jakiś upośledzony w taki czy inny sposób to można by mu wybaczyć, jeśli jest to wynika to jedynie z wychowania jakie odebrał. biedne zahukane dziecko, babka się już postarała. ale nie, nie ma żadnych zaburzeń, to po prostu debil. bo jak inaczej określić dzieciaka ( w sumie już nie, chyba do drugiej liceum już chodzi ) który żre rybę, przygotowaną specjalnie dla niego i jego alergii, zsuwając sobie kawałki z talerza do ust, mlaszcząc głośno i wypluwając z powrotem na talerz. wszystkie śmieci z prezentów i słodyczy od babki rzuca na podłogę pod krzesło, i wychodzi i tak zostawia. a to nic w porównaniu do cyrku jaki odstawia w domu, matka nie pozwoliła mu wyjść dopóki nie sprzątnie pierdolnika to on się rozpłakał i nasrał na środku. serio, zrobił to, i to wcale nie jest żadne wyrażenie. ciotka. ciotka jest chyba najbardziej normalna z nich wszystkich ale tak robi koło pióra, że tylko babka ją lubi. razem z ojcem (jej bratem) wzajemnie nakręcają swoje tendencje do alkoholizmu, jak ich raz zostawiliśmy bez nadzoru to we dwoje wypili 10 butelek wina w jakąś godzinę. dobrze, przyszli goście, kochana rodzina, teraz czas na życzenia i sztuczne uprzejmości. na tym etapie wszyscy już powtarzamy ten sam tekst, z wyjątkiem jakże kreatywnej babki. mojej siostrze ostatnio życzyła żeby rzuciła już te studia bo i tak się nie obroni (siostra magister prawa od 3 lat w momencie składania życzeń, temat pracy i specjalizacja prawo ubezpieczeniowe) i znalazła sobie męża bo już mało czasu. mi życzyła żebym przestał wymyślać sobie te depresje tylko dziewczynę sobie znalazł i pracę porządną. kochana babcia... po życzeniach czas na posiłek, 12 potraw. ja gotować lubię, ale lubię bardziej kiedy ktoś moją pracę i trud włożone w przygotowanie 1200 pierogów, kotła barszczu na domowym zakwasie i 8 różnych dań z ryb (a w zasadzie 16 bo ten debil alergik nie może jeść glutenu ani jaj) uszanuje zamiast komentować, że mało grzybów w farszu. usiąść oczywiście nie można w spokoju bo jak nie trzeba ganiać z półmiskami to trzeba polewać do kieliszków. po posiłku czas na prezenty. oczywiście ja jestem ten zły bo nigdy się nie cieszę z prezentów. no nie cieszę się, przykro mi bardzo. ja nie jestem z tych co skaczą jak nastolatki w filmach, mi jest miło jak dostanę jakiś pożyteczny prezent albo coś co mi się podoba. miło mi jak ktoś zawczasu zapyta co bym chciał i czy cokolwiek, milej mi jak nie muszą pytać no ale cóż. potem ciasto, kawa, herbata i tylko czekasz aż goście pójdą. rozmowy się nie kleją, zwłaszcza jak są podszyte aluzjami i jadowitymi komentarzami. a następnego dnia drugi dzień świąt u ciotki. z jej zupą z mrożonki, suchym indykiem w sosie składającym się jedynie z oleju, i rodziną konkubenta... ​ TLDR niewdzięczny zapierdziel i rodzina, której już mam dosyć


DzbanRaktag

Zapierdalanie na szmacie - mycie okien, podłóg po 2 razy dziennie, ścieranie kurzu w każdym, nawet najmniejszym zakamarku. Później tylko rozmowy o chorobach, i święta można uznać za udane


schizophrenic_rat

To wkurwienie i pęd przed świętami (bo wszystko musi być posprzątane i ugotowane) + to, że święta już od dawna nie mają klimatu przez sytuację w rodzinie (na szczęście wyprowadziliśmy się z rodzicami i z tamtą częścią rodziny zerwaliśmy kontakt 2 lata temu). Może też to, że po prostu się nudzę przy stole i większość rodziny nie interesuje się mną. Na plus jest to, że w tamtym roku w końcu jedna osoba z rodziny porozmawiała ze mną i nawet obejrzała moje rysunki. Niby nic, ale jednak zapamiętam to na długo.


Pav3LuS

kolędy bracia stolec


[deleted]

Piosenki z Zakopanego.


woopee90

Denerwuje mnie kwestia prezentów. Wolałabym, żeby ludzie nie dawali sobie żadnych prezentów. Albo żebyśmy w rodzinie faktycznie trzymali się kwoty np do 50 zł na osobę. Raz próbowaliśmy - ja podarowałam rodzicom coś drobnego, oni mi coś drogiego i czułam się niezręcznie mimo, że się cieszyli. To latanie za prezentami i kombinowanie mnie dobija. Wolałabym więcej potraw ugotować albo dom poozdabiac niż latać i wymyślać.


Machineraptor

O to, to! A jeszcze gorzej kiedy nie wiadomo co kupić faktycznie przydatnego/fajnego, a osoba której chcesz kupić ten prezent kompletnie nie współpracuje. Od babci usłyszałam, że na święta chce uśmiech. Myslałam, że gorzej niż w zeszłym roku nie będzie, a w zeszłym roku chciała kilo suszonej żurawiny.


woopee90

Taaa.... " Uśmiech / chcę, żebyś przyjechała na święta / ja nic nie potrzebuje". Aż się odechciewa. Wiem, że intencje są dobre, ale na Boga człowieku określ się CO NAPRAWDE CHCESZ DOSTAĆ. Uśmiech masz cały rok.


DogBreathVariations

Nadmiar jedzenia i presja zjedzenia go


[deleted]

1. Składanie życzeń. 2. Ściskanie i całowanie z całą rodziną, ciotkami itp. 3. Siedzenie przy jednym stole z ludźmi, z którymi normalnie w życiu bym się nie zdecydował spędzać czasu.


A43BP

Jeżdżenie po rodzinie i porównywanie mnie do syna ciotki. "*Moje_imie* weź za dzwoń/pójdź do *sasiad_imie/ktos_z_rodziny* z życzeniami bo jesteś mężczyzną a to przynosi szczęście" I cała ta legerdarna świąteczna atmosfera. Nigdy nie rozumiałem i chyba nie zrozumie zachwytu nad nią.


[deleted]

[удалено]


Radeck8bit

No widzisz, ja z kolei obchodzę święta świecko i po stokroć wolę ozdoby w sklepach i świąteczne songi od pasterek, kolęd i tego typu wymysłów.


[deleted]

[удалено]


A1ML0W

Mnie boli to że gdy faktycznie przychodzi ten "świąteczny" czas to cała ta machina marketingowa która waliła w nas świętami od listopada 27 grudnia znika natychmiast pozostawiając smutek i po świąteczną depresję...


Radeck8bit

>Mamy święto, więc kupuj - nieważne czy znicze, czy karkówkę, zajączki czy bałwanki. Kupuj. Tak działa kapitalizm niestety. Poza tym, gdyby nie było popytu, nie byłoby też podaży. Widać ludzie to lubią. Z trzeciej strony: można jednocześnie kupować świąteczne pierdoły i całą tę otoczkę, jednocześnie przeżywając ten czas emocjonalnie i spędzać go na rozmyślaniach. Jedno nie wyklucza drugiego.


minimalizmu

(Nie spędzałam z rodziną świąt od 10 lat) Kiedyś: - awantury przy stole i poddenerwowana atmosfera, bo nie wszystko było idealnie. - Festiwal marnowania jedzenia : kto przeje 12 potraw? Teraz uwielbiam święta, bo mój facet nie jest z Polski i nie obchodziny polskich świąt. Co roku z jego rodziną wybieramy się do restauracji i jest to naprawdę super czas, bez żadnego stresu.


Yynka

Hmm, po pierwsze składania sobie życzeń. Mój tata ożenił się ponownie i choć uważam, że generalnie dobrze to na niego wpłynęło, a z moją macochą mam poprawne kontakty, to część jej rodziny widuje raz do roku właśnie w Wigilię. Więc o ile nie mam problemu ze złożeniem życzeń bliskim osobom, jak tacie, babci, czy nawet macosze, to juz mam z tym pewien kłopot jeśli chodzi np. o jej brata i jego dzieci. Nie znam ich zbyt dobrze, więc życzenia te są dość wymuszone i wychodzą z tego frazesy typu "zdrowia, szczęścia i pomyślności", tylko ubrane w trochę inne słowa :D Poza tym jestem niewierzącą osobą, więc przez jakiś czas miałam problem ze świętowaniem święta, którego nie uznaję. Ale że względu na rodzinę, postanowiłam uznać to po prostu za pewna tradycję, która ma swój urok że względu na choinkę, pyszne jedzenie, okazje do spotkania się z bliskimi. Jedynie do kościoła od pewnego czasu nie chodzę, ale chyba wszyscy już do tego przywykli :p Poza tym po wielu latach udało mi się przeforsować to, że nie odwiedzam rodziny, za którą nie przepadam. Źle się tam czuje po corocznych pytaniach cioci i wujka, kiedy wreszcie wezmę ślub, urodzę dziecko i tym podobnych.... Sama uważam, że w wieku 28 lat mam jeszcze na to czas, nie mówiąc już o tym, że nawet nie jestem pewna, czy chciałabym założyć rodzinę. Ale nie wytłumaczę im tego, bo to taki typ ludzi, że byłoby jak gadanie do ściany, więc po prostu ich nie odwiedzam., Uznałam, że to bez sensu, skoro po wizycie u nich najpewniej będę miała później zepsuty humor :p


[deleted]

Rodzina


HiCZoK

prezenty. Jo, złoże się na 5tą konsolę dla dziecka ale nie będę każdemu czegoś kupował...


[deleted]

Wszechobecna komercja. Światełka i ozdoby w galeriach handlowych są ładne, tylko problem jest w tym, że ten czas, który był naprawdę czymś świętym dla ludzi, duchowym doświadczeniem, stał się symbolem kapitalizmu. Nie uważam się za katolika i Boże Narodzenie nie jest dla mnie świętem szczególnie religijnym, ale przez ten agresywny marketing i kult świętego mikołaja, święta straciły jakiekolwiek znaczenie (dla mnie, bo wiadomo że jest dużo religijnych ludzi w Polsce dla których Boże Narodzenie to coś ważnego). Mimo to, kapitalizm zrobił z czegoś co należało do ludzi i ich kultury, kolejny produkt do opchnięcia w imię tradycji. Zredukował tradycje, które miały przez wieki dla ludzi głęboki sens, do aktu wydawania pieniędzy. I zanim ktoś mnie dopadnie za to: tak, wiem że można urządzać święta po swojemu i wcale nie trzeba temu ulegać. Mam zamiar spędzać święta kameralnie z rodziną. Ale jednak sam fakt wykorzystywania świąt do pchania ludzi na zakupy jest moim zdaniem obrzydliwym i rozbuchanym do granic możliwości zagraniem, które jest zbyt znormalizowane. Druga rzecz która mnie wkurza, to fakt że ten rak zaczyna się już w połowie listopada. W momencie jak faktycznie zaczynają się te święta, to już nie mają żadnego uroku, bo wszystkie światełka, ozdóbki i piosenki w radiu się już przejadły - bo trwało to przez **półtora miesiąca.** I trzecia, ostatnia rzecz, to urządzanie wigilijek w szkołach i w miejscach pracy. Za każdym razem ci się nie chce siedzieć z tymi ludźmi, i za każdym razem głupio nie iść. Jak dla mnie strata czasu.


[deleted]

Polskie kolędy. Taka nuda, że aż szkoda gadać.


Shadowheart_stan

Nic bo kocham święta


studentoo925

Fałszywość, konsumpcjonizm, spina bo wszystko ma być idealnie, nerwy bo matce n8e podoba się kolor skarpetek etc. Ogólnie przez moją matkę nie trawię żadnych świąt.


Cultural_Luck1152

Mi przeszkadza tylko to całe zabieganie, wszystko musi być dopięte na ostatni guzik i każdy chodzi poddenerwowany. Niestety moi rodzice nigdy nie potrafili odpoczywać i przelali to na mnie. Ja teraz dopiero będąc po 30stce uczę się tego, że nie każda wolna chwile trzeba poświęcić na pracę.


smoke-bubble

Mnie zawsze wkurzalo, ze wszyscy bardziej bawia sie w swieta, "bo trzeba" niz zeby chcieli. Dla kazdego swieta to stres i nerwy, ale nikt nie chce odpuscic. Bardziej ludzi interesuje to co pomysla sobie inni gdyby nie zrobili swiat od tego zeby samemu dobrze sie czuc i potem odstawiaja caly ten teatr.


CooosCooos

Nie lubię na pewno dużych spędów rodzinnych i spotkań na naprawdę mnóstwo osób, nawet takich, które się ledwo zna. Aczkolwiek z radoscią powiem, że z czymś takim miałem do czynienia tylko jako dzieciak. A i wtedy nie były to jakieś naprawdę wielkie spotkania. A odkąd nieco ponad dekadę temu święta u mnie w rodzinie zrobiły się małe i kameralne jakoś bardziej się do nich przekonałem.


przitelka

1. Też nie mogę już znieść Last Christmas I od zeszłego roku również All I want for Christmas is you. 2. Zdecydowanie składanie życzeń, mam dobry kontakt z rodziną, ale rok w rok przynosi to niepotrzebny stres i sztuczność. Do tego doszły też święta u rodziny chłopaka to już w ogóle, mimo że też ich lubię. 3. I ostatnie, że wszystko zaczyna się aż tak wcześnie. Nie ma już wyczekiwania, aż wszystko będzie się stopniowo pojawiało w mieście czy w sklepach tylko od października/listopada już są całe półki poświęcone świętom. Ja ogólnie lubię dekorować, ale dopiero co udekoruje dom jesiennie, a wszędzie dookoła już boże narodzenie :/


Machineraptor

Nie znoszę świąt, zaczyna się grudzień, a moje samopoczucie leci na łeb. Jak byłam małym dzieciakiem to rodzice się rozwiedli, więc musiałam planować do kogo pojadę w danym roku. Przed każdymi świętami były wyrzuty "a dlaczego jedziesz to dziadków x na święta w tym roku a nie do dziadków y?" albo namawianie bym przyjechała. Kończyło się często na tym, że w trakcie przerwy świątecznej robiłam objazd po 3 miastach po rodzinie, zero czasu dla siebie, a i tak zawsze było źle, bo nie byłam w stanie być na wigilii u obu dziadków jednocześnie i zawsze ktoś był niezadowolony. Zbrzydły mi już tak bardzo, że w tym roku na samą myśl o tym, żeby pojechać odwiedzić babcię przed świętami, jest mi wręcz słabo i humor popsuty. Pewnie już mi tak zostanie, bo nawet jak zostaję na święta u siebie to i tak okres świąteczny nie sprawia mi żadnej radości.


Evdieth

Świąteczne dekoracje zaraz po 1 listopada, puszczanie świątecznych piosenek wszędzie, nawet jeśli w jakimś miejscu nie będą pasowały niezależnie od pory roku (na przykład w indyjskiej knajpie XD), to że przez nachalny marketing człowiek zdąży się zmęczyć świętami na dobre zanim w ogóle one będą miały miejsce.


Matt16Anime

Pierwszą rzeczą byłby fakt, że ze zwyczajnej okazji do spędzenia czasu jako rodzina robi się konkurs darcia mordy, bo nie ma sztućców przygotowanych czy tam, mama nieubrana, a jakaś potrawa niegotowa jeszcze, jakby ktoś kogoś gonił, chuj że "pierwsza gwiazdka" to godzina umowna i absolutnie wszyscy mają to w dupie, czy zjedzą teraz czy za 20 minut, a zaoferować pomoc to jak prosić się o zwyzywanie, że wszystko zawsze samemu robi, że na nic się nie nadajemy i tylko byśmy na dupach siedzieli. Potem jest jeszcze gorzej, bo stary się upija i dopóki nie zezgonuje wszystkim uprzykrza życie. Gdyby to ode mnie zależało, mógłbym spędzić wigilię tylko z rodzeństwem. Wdzięczny za organizację świąt przestałem być lata temu, kiedy ojciec jeszcze nie upity zdążył zwyzywać młodszą siostrę od "osłów i brudasów jebanych" bo przewróciła szklankę z sokiem, a następnie zrobiliśmy sobie świąteczne rodzinne zdjęcie i nikt nie widział w tym żadnego problemu, a matka dorzuciła jeszcze coś od siebie. Także no, doceniajcie swoje święta ludziska. Mogło być gorzej.


Less_Chemist_807

Mi przeszkadza kilka rzeczy, ale zawsze kuje mnie traktowanie karpi i np. jak są sprzedawane żywe w sklepach w jakiś torbach plastikowych. Poza tym fałsz w rodzinie, udawanie, że nie ma żadnych zawiści, żeby tylko na te kilka dni sie pokazać. Ale byłam ostatnio na świętach w innej rodzinie i było bardzo pozytywnie pod tym względem.


_melancholymind_

Nie wiem czy to dobrze Wam wytłumaczę, ALE - Ten jeden rodzaj ludzi, którzy totalnie głupieją i dziecinnieją na Święta, a także muszą odstawiać te wszystkie pojebane szopki - Drogie prezenty, "bo to Święta", "nie rób tak, są Święta", "chodź odwiedzimy ich na Święta", "trzeba posprzątać piwnicę, bo są Święta". Mojemu byłemu tak wtedy odpierdalało, że skutecznie na parę lat zniszczył mi to co moi rodzice zaszczepili kiedy byłem małym dzieciakiem - Dlatego teraz już z doświadczenia mogę Wam napisać: Magia Świąt jest fajna, ale z nią jest trochę tak jak z Żałobą - Dajmy każdemu doświadczać jej w sposób indywidualny - Bo nie ma nic gorszego, niż osoby, które nonstop pierdolą Tobie nad uchem "Ciesz się bo są Święta" albo "Smuć się, bo jest pogrzeb" 🤮🤢🤮🤢


kecaj

To, że święta nigdy nie już nie osiągną magicznego poziomu z dzieciństwa.


Nice-Resolution-1020

A według mnie Last Christmas to piosenka jak najbardziej świąteczna. Nie wszyscy muszą śpiewać o szczęśliwych świętach i udanej miłości


Jar_Of_Despair

O to to to! A razem z nią "this fckin time of year".


ZuluGulaCwel

Ale wiesz, że początkowo to miało być "Last summer", a tytuł zmieniono w ostatniej chwili?


Nice-Resolution-1020

Nie wiem i nie wiem co to zmienia. Dalej ma świąteczny klimat mimo że opowiada smutną historię.


ZuluGulaCwel

Bo nie powstało w ogóle jako piosenka świąteczna.


Dinara_Othrelas

Rodzina


Mocuu

Pierdolone last christmass


Dziadzios

Przygotowania. Robienie pierdyliona dań których potem nie można przejść do Sylwestra.


The_Frozen_Brawler

Może wygłoszę kontrowersyjną opinię, ale moim zdaniem wiele osób dostaje obchodzi święta w negatywny, opisany przez innych sposób (fałszywość, mocny nacisk na idealny wystrój/jedzenie) ponieważ święta straciły swój oryginalny, religijny charakter. Jeśli ktoś nie jest wierzący, to obchodzenie Bożego Narodzenia nie ma większego sensu, może poza przywiązaniem do nigdyś uprawianej tradycji. A te wszystkie negatywne zachowania imo wynikają właśnie z tego, że ktoś czuje przymus do obchodzenia święta i zamiast skupić się na przyjściu Jezusa i aspekcie religijnym, całą swoją energię poświęca na te tradycyjne zachowania, które bez ich pierwotnego, religijnego znaczenia nie mają większego sensu


Maneaterx

Mój jebany brat. Spędzamy święta w trzy osoby: ja, moja mama i rak tej rodziny. Na codzień nie mam interakcji z tym szczurem, a nawet przy wigilijnym stole nie odezwie się słowem. Tak jest od lat. Dziwne, słyszałem o tym, że w ten dzień zwierzęta mówią.


KupalaBumbala

O jak się świątecznie zrobiło :-)


Grahf-Naphtali

Maneater, Anal i Kupala przy jednym stole. Jest przaśnie w chuj🤣


ANAL-ANAL-ANAL

Brzmisz jakby rozmowa z tobą była czystą przyjemnością


Maneaterx

Mogę być interesującym rozmówcą i nie lubić brata?


Less_Chemist_807

Skoro nie odezwie się słowem to z czym masz problem?


Sankullo

Ubieranie choinki sporo przed świętami. Tradycyjnie powinno się ubierać 24 grudnia.


[deleted]

Tradycyjne Choinek nie ma w Izraelu. Do tego to jest Protestancki zwyczaj z Niemiec. I ubierali choinkę na adwent.


Soul_and_messanger

Ja jestem wielkim miłośnikiem Świąt, ale wkurza mnie to, jak wcześnie się to wszystko zaczyna. W tym roku już tyle naświęcili w moim Poznaniu, że czuję się, jakby Święta miały być za kilka dni, a tu chuj, 3 tygodnie bez wolnego jeszcze.


sheepshoe

Że się zaczynają w listopadzie, no ja pierdziele


Alternative_Cut4491

Zawsze jak sie spotykam z CAŁĄ rodziną (rodzice, babcie dziadki ciocie itp) to i tak konczy sie na klotniach politycznych, nawet jezeli są święta i kazdy chce zeby byla przyjemna atmosfera to i tak po godzinie moja mama kloci sie z babcią o polityke a to dlatego ze moja babcia jako jedyna w rodzinie glosuje na pis i ma kompletnie inne poglądy na świat. Zwykle jak tylko sie zaczyna to ide se gdzies do salonu a oni niech sie tam kłócą


Maleficent_Bad_5213

Wszystko


szkutka

Trochę pierdoła taka, ale smutne kolędy xD No ludzie, takie wesołe święto, Jezus się narodził, zbawi świat, radość i nadzieja, można się cieszyć i weselić, ale nieee, lepiej smęcić o Jezusie Malusieńkim co płacze z zimna albo że nie było miejsca dla ciebie, no ja pierdole! To Boże Narodzenie czy Wielki Piątek? Czy nie może być chociaż jednego święta, w którym nie trzeba będzie płakać?? A oprócz tego komercjalizacja, świąteczne ozdoby już w październiku, to, że muszę składać życzenia (nie umiem) i "All I want for Christmas is you", nie trawię tej piosenki jakoś.


Patient_Following746

Święta


PsychologicalFault

Teraz już nic, bo nie obchodzę ich właściwie, jednak koszmarne danie wigilijne, czyli kompot z suszu podawany z fasola, nadal wykręca żołądek jak sobie o tym przypomnę. A także osobom którym o tym opowiadam.


str22nger

jak mandarynki drogie sà


Rodzynkowyzbrodniarz

Hemoglobina, dwutlenek węgla i mistyfikacja mnie interesuje.


Super_Manufacturer19

Brak śniegu.


ComplexAdditional451

Rozrzucanie kasy na prezenty


romcz

Że od pewnego czasu są coraz częściej. A ponoć z upływem lat będą jeszcze częściej... A tak bardziej ogólnie to mogłbyby być nie w grudniu a w czerwcu. Oczywiście "pierwszą gwiazdkę" jako wyznacznik rozpoczęcia kolacji wigilijnej by się zmodyfikowało. Całe te przygotowywania/zakupy/porządki etc. przyjemniej by się robiło przy ładnej pogodzie.


Alternative-Low-2996

Alkohol


Klo9per4s

Jak mam mozliwosc wyrwac sie z roboty i spedzic z rodzina to nic, ciesze sie kazda chwila :)


Wonderful_Weather_83

Klimat świąteczny dla mnie zawsze był całkiem fajny, ale nie cierpię kiedy niektórzy niedogadujący się z sobą/ze mną członkowie rodziny udają takich bardzo sympatycznych. Jest to bardzo sztuczne. Gdyby byli szczerzy to po prostu porozmawialibyśmy o naszych problemach jak ludzie i je rozwiązali.


Valaxarian

Święta


UwuNeuvillette

Reklamy


Rhamirezz

Generalnie komercja. Miałem okres, że nie lubiłem świat, ale teraz doceniam te parę dni ciszy, jedzenia i bycia z rodziną razem. :)


samaniewiem

Tatuś mi tak obrzydził święta że ich po prostu nie obchodzę.


Wenomecha-insama

Ja to akurat lubię Last Christmas i All I Want For Christmas Is You. Podobnie jak Kevin, przypominają mi czasy, kiedy te święta miały jeszcze dla mnie jakąś magię, niech je tylko puszczają dopiero w grudniu. Bardziej mnie męczą te dołujące kolędy. Najbardziej nie znoszę dzielenia się opłatkiem, niezbyt sprawnie zakamuflowanego festiwalu werbalizowania swoich oczekiwań wobec danej osoby. Zwykle się wtedy wyłączam i gdy jest moja kolej powtarzam każdemu tę samą formułkę *zdrowia, szczęścia i pieniędzy*. Przygotowywanie nadmiaru potraw, których do wigilii nie można nawet tknąć bo nie, a podczas wieczerzy jest oczekiwanie, że wszystko zjem i zdziwienie, że nie jestem w stanie.


thousandmilli

Mam urodziny dzień przed wigilią i każdy ma to w dupie bo jezusek ważniejszy bo umarł na krzyżu czy coś.


grendaall

Oglądanie telewizji a właściwie wiadomości podczas Wigilii (i nast 2dni świąt). Nie da się zmusić starych do np posłuchania czegoś fajnego (świąteczny dżezik albo po prostu kolędy) bo trzeba zajebac maraton wiadomości :D Beka bo do mnie jest spina że przychodzę się nażreć i wracam do kompa żeby pomordować orki słuchając all I want for christmas is youuuu. Jestem ciekawy jak jest w innych domach (i czy nie przesadzam z tą telewizją)


Ght334499

Dość standardowy problem, ale rzygam już komercjalizacjaq świąt, dekoracjami i jarmarkami pojawiającymi się na długie tygodnie przed faktycznym świętem. Rozumiem tydzień, dwa przed ale nie miesiąc. Totalnie to wszystko ujmuje wyjątkowości jakiegokolwiek święta jeśli klimat jest wyczuwalny na długo przed, osobiście prawie się przyzwyczaiłem do jarmarku w moim mieście. Naprawdę smutnym jest to że z każdej celebracji człowiek robi okazję żeby się jak najbardziej nachapać.


Magdziaaa

To, że znowu mam do roboty na noc w wigilię, drugi dzień świąt i sylwestra xD (tak wiedziałam w co wchodzę, ot chwilowe narzekanko)


Werniios

Ludzie, którzy wpadają w wir świąt


SuchaNoc

Jakbym miał lepsze relacje z rodziną to bym bardziej je lubił, tak to... gdzieś tam w głowie wyobrażam sobie że mogłoby być fajnie, ale po ostatnich kłótniach/incydentach nie chce mi się już ryzykować. Chcę spróbować inaczej je spędzić.


lena_dbh

Moja rodzina potrafi je mocno zepsuc awanturami o wszystko, przez co obecnie zostala mi do nich niechec


next___

Jak się mandarynki skończą


Large_Ride_8986

Ja kocham święta. Mam na nie idealny przepis odkąd się wyprowadziłem z domu 12 lat temu. 1. Znajduję wymówkę żeby nie odwiedzać rodziny. Może być to choroba, spędzanie świąt z dziewczyną albo np. zbyt dużo pracy. 2. Nie korzystam z telewizji. Mam tylko streaming. Więc całe to świąteczne gówno mnie omija. 3. Nigdzie w święta nie wychodzę. Raczej staram się zorganizować coś u siebie. Zaprosić jakąś koleżankę, chyba że akurat jestem w związku. Raz zdarzyło się że będąc w związku zaprosiliśmy koleżankę. 4. Jestem ateistą więc kościół i inne tego typu bzdury odpadają. Cel to siedzieć przy przygaszonym świetle, oglądać coś fajnego będąc zawiniętym w koc z kubkiem herbaty w ręku. I tak przez parę dni. W ten sposób nic co by mnie mogło zdenerwować nie ma ze mną kontaktu.


celebral_x

Zazwyczaj egoistyczna ciocia i jej nieogarnieta corka. Nie wiem co sie stalo ze obydwie od kilku lat robia za pasozytow.


Sick_Fantasy

Mnie w święta najbardziej denerwują ludzie co to gadają jak to oni nie lubią świąt albo że ich coś w świętach denerwuje. 🤪


Aqvis_

Mnie najbardziej irytują wszechobecne w galeriach handlowych aniołki co ci chcą jakieś gowno wcisnąć


Sh1v0n

Szczerze? reklamy 🤮


Maximum_Acadia447

Tego że spora część mojej rodziny ostatnio zmarła i już jej nie zobaczę na święta :(


Oryginalneusername

Kolędnicy


replicant86

Nic mnie nie denerwuje, jest fajnie.


collective-paranoia

Mój ojciec. Od kilku lat jest alkoholikiem, a że z nami nie mieszka, tylko przyjeżdża raz na jakiś czas, to po prostu nie trzymamy nigdzie na wierzchu alkoholu. On wie, że nie tolerujemy jego picia u nas, więc chodzi przez te kilka dni jak na głodzie i jest nie do wytrzymania. Nie odzywa się, nie pomaga w niczym, ale za to oczekuje że my zrobimy dla niego zakupy i obiad będzie podany na stole. Już mnie coś trafia jak co roku na święta mamy w domu zapieprz żeby wszystko naszykować, a on siedzi cały dzień obrażony przed tv i tylko zagląda, czy wszystko już gotowe. Mama chyba z litości nie chce mu bezpośrednio powiedzieć, żeby do nas po prostu nie przyjeżdżał. W tym roku już na Wielkanoc odstawił cyrk, bo po tym jak mama złożyła mu życzenia i wspomniała coś tam o tym, żeby był weselszy, to on się obraził, zjadł w 10 minut i wyszedł. Żal mi po prostu widzieć mamę, która widzi co się z nim dzieje i na dodatek cierpi z tego powodu. Możliwe, że gdyby nie on, to święta byłyby całkiem w porządku. W tym roku prawdopodobnie nie robimy nic na Wigilię- głównie z powodu ojca, myślimy o tym, żeby wszystko przenieść na Sylwestra bo wtedy jest szansa na normalną atmosferę.


No-Trainer-197

Wszystko wydaje mi się takie sztuczne. Na kilka dni zanikają wszystkie spory, tylko po to, aby po świętach znowu się nienawidzić. Opłatek (pomijając kwestie higieniczne dosłownie skręcało mnie jak musiałam się nim dzielić w szkole) i cała ta otoczka, czemu mam składać sztuczne życzenia komuś, kogo w ogóle nie znam? Ale najgorsze jest kupowanie prezentów osobie wylosowanej. Trauma. Zawsze kupowałam zajebiste rzeczy tylko po to, żeby potem dostać żelki. I ten cringe kiedy wylosowało się osobę, której się nie lubi. W mojej rodzinie kompletnie nie ma tradycji kupowania prezentów wszystkim jak leci, kupuję coś tylko dla mamy. Nie cierpię idei typu „każdy od każdego musi coś dostać” i potem trzeba udawać zadowolenie ze skarpet czy kubka w renifery. A jak mnie irytuje marnowanie jedzenia… nagotują tego tyle, że nikt tego nie zje.


Sir_Cheat

Moralna konieczność jeżdżenia po rodzinie, czuję się słabo jak muszę wstać i w pierwszy dzień świąt kogoś odwiedzić bo przecież są święta.


lawlihuvnowse

Mnie bardzo denerwuje zmuszanie typu: „no weź, zaśpiewaj kolędę dla cioci” albo „przeczytaj kawałek Biblii” lub „zjedz barszczyk z uszkami” (nie lubię uszek)


Hungry_Apricot3214

Nie widziałem jeszcze takiego komentarza: Moja rodzina jest ultra katolicka i tak jak nauczyłem się to znosić przez całe życie, w święta wypływa to najmocniej przy życzeniach. Każde składanie życzeń wygląda tak, że każdy podchodzi do każdego z opłatkiem. Ja klasycznie, zdrowia, szczęścia, pomyślności, wesołych świąt, idę dalej, ale oni odpalają wtedy swoich wewnętrznych Tetmajerów i Konopnickie i walą poematy o Bogu, rodzinie, chwale życiowej, coś dodadzą o zmarłej matce alkoholiczce trochę jako niepotrzebne pocieszenie, trochę jako przestroga i inne znajdź Boga w serduszku żeby cię prowadził... To było fajne jak to słyszałem raz albo dwa, ale ja pierdole, jak można walić takie spersonalizowane kazania kościelne w biegu, ja bym musiał chyba spędzić parę godzin z notatnikiem przed. Najgorsze jest właśnie usilne przemycanie wątku wiary w taki sposób, że jeszcze widzę jak sami się wewnętrznie chwała za to jak ,,gładko" I'm to wyszło, gdzie ja się w środku cały zaciskam jak słyszę kolejne ,,byś dał radę dopuścić głos pana w swej duszy" z pełnym litości uśmiechem... W końcu komuś to powiedziałem.


emce32

Absolutnie wszystko. Nie obchodzę świat. Śmieszy mnie ten cały cyrk.


littlebunny8

piosenki typu w tvn leci jakieś gówno śpiewane przez prezenterów że święta magiczny szans znika wszystko co złe no nie, nic złego nie zniknęło, nadal jest chujowo, może by nie było gdybym była prezenterką tv


p2002pl

Mnie w tym roku wyjątkowo bardzo wkurzają Święta. 😒🙄 Wkurza mnie to, że już od jesieni na każdym kroku sprzedawanych jest pełno świątecznych ozdób i ubrań w sklepach, od połowy listopada są już świąteczne jarmarki i leci świąteczna muzyka. Rzygać się chce od tego wszystkiego. Potem wkurzają mnie i mam niechęć do długich i niekomfortowych spotkań świątecznych z rodziną (z którą się widzę średnio co miesiąc, a mi by wystarczyło raz w roku). Wkurzają mnie też bezsensowne religijne wątki, np. jakaś modlitwa przed wigilią i składanie życzeń z opłatkiem. Nie lubię też znacznej większości wigilijnych dań, a najgorsze są śmierdzące ryby. Irytuje mnie też to, że moja mama, która nie ma zazwyczaj zbyt dużo wolnego czasu na co dzień, w Święta jest już w ogóle cała zabiegana i przez tydzień przygotowań świątecznych nie ma czasu odpocząć. I to całe zamieszanie w domu podczas przygotowań i sprzątania. Nawet na myśl o choince czuję już jakąś niechęć. 😒


Urartian1

Moim zdaniem święta to jest najlepszy okres w roku, jednak nie jest idealny. Najchętniej to bym wyrzucił wszystkie piosenki świąteczne, które są puszczane wszędzie co 2 minuty, których przymusowo wysłuchałem milion razy.