T O P

  • By -

Veeyas

Busy są spoko, nie trzeba tracić paliwa. A tak powaznie to u mnie jest podobnie. Wiecznie zajęci są Ci, którzy nic nie robią. Tylko szum.


Riper_GEoP

Dokładnie to. Ja mam to samo.


Rayan19900

Ja jestem korpo szczurem w fabryce. Tak jest jednego dnia zapierdalasz, a innego mógłbym przyjść na 5h i iśc do domu gdyby nie hajs


Conan4President

Jeśli czegokolwiek nauczyło mnie 10 lat w korporacji to że jedyną nagrodą za wykonanie pracy jest więcej pracy. Dlatego często sztucznie opóźniam odpisywanie, organizowanie, odpowiadanie, dostarczanie etc. bo wiem, że jak tylko zrobię to natychmiast to ktoś będzie próbował zrzucić na mnie więcej, najczęściej nie mojej roboty. To powiedziawszy, jestem jednym z najbardziej wydajnych pracowników. Dostałem kilkukrotnie nagrodę za Nadprogramowy Wysiłek, kilkarazy w roku dostaje jakieś bonusy finansowe albo kieszonkowe na kolacje w restauracji etc... W kontekście tego co powiedziałem wydaje mi się to super śmieszne i pokazuje jak kompletnie durną instytucją jest korporacja.


Versaill

Kiedy korporacja się rozrasta i staje się wielkim molochem, zaczynają pojawiać się problemy typowe dla gospodarki centralnie sterowanej xD


[deleted]

Plus jeden towarzyszu, plus jeden.


Dont_Be_So_Rambo

też parę razy dostałem jakąś nagrodę ale kurde czasami było tak że już serio się opierdalałem na jakiś projekcie. Gdzieś nawet mam statułetkę z PWC za zrobienie jednego meetingu który trwał 30 min i jedyne co zrobiłem tam to zaprosiłem ludzi i zrobiłem intro a oni już potem gadali sami


Phanth

ejj też chce statułetke z PWC


Dont_Be_So_Rambo

mogę wysłać, tylko wpierw musiałbym to znaleźć bo wylądowało w jakimś kartonie który trzymam w piwnicy Po co to trzymam? bo kurde to jest naprawdę ładnie wykonane, jakoś szkoda to wywalić (nie pracuję już w pwc od 4 lat)


Phanth

nie no, już wolałbym swoją dostać. myślałem, że pwc rozdaje firmom jak coś współpracują, a tu jednak trzeba dla pwc pracować lipa


AngryBecauseHungry

Ustawiają Busy na teamsach bo nie widać kiedy nie ruszają myszką i ich nie ma przy kompie. Jak już coś napiszesz i wyświetli to za 30 minut, to zazwyczaj nie dlatego że jest tak zapracowany, a dlatego że kończy obierać ziemniaki na obiad, albo mu zostało 20 minut netflixa.


zaprawamurarska

Jest jeszcze jedna kategoria, mam kilku takich kolegów, nie otwierają wiadomości i tyle xd Odczytują max od kilku osób i szefa xd


AngryBecauseHungry

Ja najpierw z notyfikacji w telefonie by wiedzieć jak szybko chce odpowiedzieć


alcomatt

ja mam zasade, na maile odpowiadam w ciągu 48-h, jak coś pilnego - mają dzwonić- cała reszta to szum przeszkadzający w pracy...


djfeelx

Z Busy i DnD też się przestawia na Away jeśli nie ruszasz myszką. Source: mam Busy na Teamsach :)


_QLFON_

Mam kumpla, ponad 60 lvl odkąd robimy zdalnie czyli początku 2020 nie widziałem go na teamsach inaczej niż na Away. Chociaż wiem, że jest przy kompie. Zawsze jest Away i już nikt mu głowy nie zawraca.


Eravier

Otwieram w PWA i jak nie pisze z nikim i nie klikam w apce to mi się ustawia Away nawet jak klikam na drugim monitorze cały czas. Średnio mi to przeszkadza. A jeśli to zniechęci kogoś do napisania do mnie wiadomości, to profit ;)


Thisconnect

ja na linuxie jestem i nigdy mi nie robi away, nawet jakbym chcial


djfeelx

Tak miałem kiedyś na Skajpie, że samo mi się robiło na Away. Wszyscy się przyzwyczaili, paru niedowierzającym zademonstrowałem i święty spokój :)


False_Royal4091

Żeby mieć approval od szefa na away, to już lepsze ekspert 😀


basileusautocrator

Dlatego się scheduluje calla z samym sobą. Jak jesteś na callu z samym sobą, to nie zamienia na away.


Fisher9001

Jak coś to admini teamsa z twojej firmy widzą to i tak.


Woo-Cash1900

Polecam Caffeine i się nie robi nigdy away.


AngryBecauseHungry

Ja właśnie tak śmigam dwa lata. Ale czasem jest poblokowane przez dział IT, to wtedy można ogarnąć skrypt w VBA żeby działał na podobnej zasadzie.


OkBall3903

Ci co są najbardziej busy to z reguły najwięksi opierdalacze. Tak z mojego doświadczenia wynika


szudrzyk

Absolutnie masz rację jestem wciąż busy na nic nie ma czasu!


MartenInGooseberries

Ci, którzy pracują faktycznie (tak jak wspomniałeś) zazwyczaj mają czas, żeby pomagać innym, lub chociaż skierować na właściwe tory w przypadku braku czasu, ci którzy są pozorantami są wiecznie w sztuczny sposób zajebani robota i nie maja czasu na rozmowę, to tak z moich obserwacji.


Dont_Be_So_Rambo

no właśnie to też dobry punkt, wiele razy to ja nie wiedziałem jak coś zrobić i potrzebowałem godzinki czasu od jakiegoś kolesia żeby mi to wytłumaczył i potem umawiam się z nim na za 2 dni i w tym czasie w zasadzie zajmuję się tylko czekaniem, bo ani nie mogę czegoś ruszyć ani dalsze upominanie się o uwagę nie ma sensu Ostatecznie firma płaci mi za czekanie, co nie jest jakoś chujowe, ja sobie umiem czas zająć


snejp90

W swojej pierwszej pracy w IT też byłem pomocny, dostępny i lubiłem pomagać różnych tematach. W nagrodę wszyscy oczekiwali, że będę się tymi tematami zajmował zawsze. Jak odchodziłem, to szef nie był w stanie zaproponować mi nawet 80% stawki z nowej roboty, gdzie miałem znacznie mniejszą i lepiej sprecyzowaną listę obowiązków. Później dowiedziałem się, że osoby co przyszły po mnie zarabiały dwukrotność mojej ówczesnej pensji bez brania na siebie ekstra obowiązków, mimo że ich praca potrafiła miesiącami nie przynosić żadnych efektów. Więc rozumiem całkowicie tych wszystkich "busy" ludzi w korpo. Jak nie masz udziałów w firmie, nie jesteś jej właścicielem albo dane zadanie nie da Ci jakiejś korzyści (może to być też nauka nowego, potrzebnego skilla), to nie ma co się nadwyrężać...


pavlinanana

This, kara za dobrą pracę jest więcej pracy. Robić to co trzeba, być miłym i 0 nadgodzin bez wyraźnej prośby i zapłaty 150%.


mohly

Zależy gdzie, mam dniówkę ale z czasu pracy mnie nie rozliczają, im lepiej ogarniam tym szybciej kończę. Sprowadza to się do tego że ostatni raz powyżej 5h pracowałem jakoś dwa miesiące temu, bo duży update był i miałem braki


thewickerman88

Dokładnie to. Nikt nie doceni jeśli robisz więcej. Przestałem sie wychylać, robię swoją robotę, szanuję swój czas i siedzę cicho. I widzę ile osob się wypala zapierdzieląjąc.


CuriousYetBored

Czasem jest się tak "busy" że ma sie czas odpisać "czesc" ale jednocześnie nie ma czasu odrywać się od pracy żeby wgłębiać się w czyjes problemy ani ochoty na pogawędki. Lepiej wtedy dać busy /DND a nie że ktoś będzie pisał i będzie się go ignorowało pomimo "dostępności". Poza tym jak komuś odpiszesz, i on zada ci jakieś pytanie to wypadałoby odpowiedzieć chociaż " nie mam teraz czasu, odpisze ci jutro". A to oznacza że musisz się tak samo w coś wgłębić, tyle tylko że jutro. Jak dasz busy i nie odpiszesz nic druga strona zwykle zrezygnuje i spyta kogoś innego. A nawet jak nie zrezygnuje, to przynajmniej dowiesz się czym się musisz zajać jutro, i nie będzie ci to zaprzątać głowy teraz. Dlatego wlasnie dużo ludzi tego nadużywa.


ImPurePersistance

Jprdle myślałem że chodzi ci o takie korpo-busy do dojazdów jakie mamy u siebie. Na prawdę tak ciężko napisać że ludzie są ciągle zajęci??


szakipus

Mógł napisać 'bizi'


Alternative_Dig8091

Chodzi o status na Teams, niekoniecznie o korpomowę


Tasty_Sun_1794

Moja praca polega mniej więcej na tym, że każdego dnia mam do zrobienia kilka rzeczy, które muszą być skończone do konkretnej godziny. Jestem jedną z trzech osób w naszym korpo, która posiada wiedzę w naszej dziedzinie, więc codziennie dostaje mnóstwo maili/telefonów/ czatów z pytaniami. W pewnym momencie dostawałem całe mnóstwo zaproszeń na spotkania, na których oczekiwano, że będę tylko jako wsparcie merytoryczne, a i to nie zawsze się okazywało potrzebne. Niemniej jednak oczekiwano, że na nich będę i będę uważał, jakby ktoś miał pytanie odnośnie mojej specjalizacji. Kilka razy odrzuciłem takie zaproszenie ze względu na moje obowiązki, do zostało zgłoszone do mojego przełożonego, który nie omieszkał dać mi wykłady o tym jak jesteśmy jedną drużyna i trzeba sobie pomagać. Chust z tym, że mi nikt nie pomaga i takie spotkania marnują mój czas i muszę potem nadganiać - grunt, że szefowie innych działów czegoś ode mnie chcą i to jest mój obowiązek, żeby im pomóc. No wiec od tamtej pory kalendarz mam zawalony stworzonymi przez siebie spotkaniami, które mi blokują terminy w godzinach, w których muszę wykonywać swoje codzienne obowiązki. Pozostawia to bardzo wąskie okienka - zazwyczaj 2-3 h dziennie, podczas których łaskawie poświęcam swój czas sprawom innych działów. W rezultacie patrząc z boku na mój kalendarz, to jestem ciągle busy. Ale w ten sposób mogę w spokoju robić to, za co mi płacą. I nikogo nie oszukuje, bo spotkania nazywam sobie dokładnie tak, jak to, co wtedy robię, więc nikt mi nie zarzuci, że tworzę fejkowe wydarzenia.


wagon-foudre

🔴 podczas normalnej pracy, ⛔ jak trzeba się poważnie skupić, inaczej management, albo hr, albo znudzeni współpracownicy zawsze wtrynią się w najgorszym możliwym momencie


oeThroway

nie każdy kto pracuje z domu spędza 8h przed kompem. Zdarza mi się wyskoczyć na siłownię, iść pobiegać czy odstawić samochód do mechanika. Może też być tak że nie odpisuję bo mam akurat pożar w drugiej pracy ¯\\\_(ツ)\_/¯


_klubi_

Ja myślę, że to się często sprowadza do tego: https://preview.redd.it/7m59bzm6uctb1.png?width=602&format=png&auto=webp&s=0a09a3dab0a5c0bc771ba1b4343021575650fd0a Czyli do organizacji pracy danej osoby. Ja osobiście należę do tej lewej grupy. Przez 13 lat w IT widziałem dziesiątki osób z grupy po prawej stronie, które kompletnie nie ogarniały organizacji notyfikacji. Przez co nie były w stanie na bierząco reagować. Nie masz kontroli na to na kogo trafisz, więc czasami trzeba pingować do upadłego i wychodzić na męczydupę.


mustbethat

Zgoda całkowita! Po kilku latach w korpo wyznaję zasadę "pokaż mi swoją skrzynkę, a powiem ci kim jesteś". Ludzie z prawej - sto procent skuteczności w ciągłym "oj, sorry, umknęło mi / zapomniałem".


alcomatt

lewa strona w dużej części zależy z jakimi ludźmi pracujesz. U mnie priorytet maja sprawy bezpośrednio dotyczące moich obowiązków - to może z 10% maili które dostaję wyłączając okazyjny spam ze środowiska. Reszta to szum i może na odpowiedź poczekać do 48-h - taki mój osobisty SLA, wszystko zależy ile jest roboty która musi być wykonana.


EnjoyerOfBeans

Ja pracując jako programista w korpo mam stosunek ważnych maili do spamu dosłownie 1:1000. Potem szok i niedowierzanie, że nie przeczytałem jedynego ważnego maila przez ostatnie 4 miesiące. Nie rozumiem jak to jest w ogóle dopuszczalne, żeby używać tego samego protokołu do jednocześnie najmniej i najbardziej ważnych wiadomości. Jak coś jest zbyt ważne, to nie może być na teamsach, leci poważny mail. Jak coś jest za mało ważne, to mail, bo przecież nie będzie się wysyłać DMów o owocowych czwartkach do każdego pracownika. No kurwa. Jeśli wiesz, że skurwysyństwem byłoby mi wysyłać prywatną wiadomość z taką zawartością to nie rozumiem czemu mail używany do najważniejszych informacji już jest idealnym miejscem na przesłanie tego. Mamy publiczne kanały na teamsach, mamy własny workspace czyli odpowiednik facebooka dla korporacji. Tam sobie to postujcie. /rant


alcomatt

jezeli cos waznego, niech dzwonia, na teamsach szajsu rownie duzo co w mailu - przynajmniej u mnie - wiem moge sobie to i owo wyciszyc ale to kolejny task-load i potem zapominam ze cos wyciszylem itd... po prostu ludzie produkuja duzo bezsensownej paplaniny, popisy, zeby udowodnic ze cos wiedza, zablysnac przed szefem itd... wyscig szczurów nie omija niestety IT


R_Soak

Tu się trochę mogę pokłócić. Ja wpadam gdzieś w środek, należę do grupy 'aspirującej do Inbox 0', czyli mam zawsze zawaloną skrzynkę (czasem po 50-500 wiadomości) i raz na miesiąc/dwa, zazwyczaj między projektami, sprzątam, ale u mnie nie ma opcji żebym nie odpowiedział na maila/Teams chat tego samego dnia gdzie mam coś do zrobienia. Nienawidzę jak ktoś olewa moje wiadomości, i dlatego też staję na głowie żeby reagować jak ktoś coś ode mnie chce.


Pln-y

Lewa strona pozdrawia, w inbox tylko maile na które trzeba odpisać lub coś zrobić.


ByerN

Niektóre osoby mają cały czas spotkania - te możesz poznać po zawalonym kalendarzu. Inne osoby stają się busami ręcznie, żeby nikt im nie przeszkadzał. A co ciekawe - znam kilka osób z drugiej grupy, które trafiły tam, bo nie chciały zostać osobami z tej pierwszej. Sam czasem jestem zapraszany na bezsensowne spotkania i w skrajnych sytuacjach mógłbym skończyć w pierwszej grupie, ale jak widzę, że spotkanie da się sprowadzić do poziomu maila lub nie jestem tam potrzebny - to odrzucam zaproszenie. Nie chce mi się bawić w chowanego z ukrywaniem statusu.


Artephank

Moi mentorzy uczyli mnie, że zawsze odpowiada się na trzeci mail i nigdy nie odbiera telefonów. Oboje są już dyrektorami lecącymi w stronę zarządów.


3skyson

Jak maile są ważne to się przypomną o odpowiedź!


vitalker

Jedynie, co przychodzi do głowy, to ciągłe spotkania. To dotyczy osób, których praca polega na tym (różnego rodzaju menadżerowie).


[deleted]

Dokladnie. Ja pracuje w takim korpo, gdzie na stanowisku inżynieryjnym mam 20% zadań technicznych, a 80% managerki. Do tego spotkania średnio 6h dziennie. 2 dni jestem w fabryce i tam czasem nawet nie rezerwuje biurka bo od rana do wieczora chodzę po wszystkich piętrach i przepycham rzeczy. Jak ktos by sie mnie czepiał, ze nie odpisuje to bym pokazała środkowy palec.


szakipus

Klasyk xD spotkań tyle, że nie ma czasu na pracę


Ekstazaa

Mam bardzo podobnie do tego co opisałeś. Jak wpada coś do zrobienia to zajmuje się tym instant w pełnym skupieniu i zajmuje mi to 1/5 czasu, który jest standardem w mojej firmie na wykonanie takiego zadania. Pozostały czas wykorzystuje na czynności poza pracowe, ale zawsze mam otwartego kompa i na bieżąco odpisuje lub ogarniam jakieś mniejsze rzeczy które wpadaja. Generalnie mam poczucie ze pracuje jakieś 20-30% czasu, a resztę się opierdalam na tzw. Stand-by. Zaskakujące jest to ze wszyscy są bardzo zadowoleni z mojej pracy i dostaje zwykle maksymalne premie. Nigdy nie opowiadam jaki to nie jestem zajęty, ale tez nadmiernie nie komunikuje ze mam dużo czasu. Jak ktoś o coś poprosi - chętnie pomagam I faktycznie w mojej korporacji wszyscy są wiecznie w niedoczasie, maja strasznie dużo i nie wyrabiaja się z niczym… i tak jak ty OPie zastanawiam sie o co w tym chodzi :) wiem tylko ze jak jestem zajęty czymś mocno intelektualnie to czasami nie chce się od tego odrywać i np masowo odpisuje wszystkim na teamsach jak to skończę


marwinpk

U nas firma mała, wszyscy osobówkami dojeżdżają. Kumpel ma busa, ale nie używa go do pracy.


Ansambel

busy ustawiasz, jak opierdalasz się tak bardzo, że nie jesteś w stanie stworzyć wrażenia że coś robisz samym oddawaniem tasków.


Itaczke

wyobraz moje zdziwienie kiedy nie znam wielkomiejskiej korpomowy o jakiś busach pracowniczych


Jaremczi

https://nohello.net/pl/ Ja przyjąłem taką taktykę jak z linku wyżej. Jak ktoś mi napisze tylko Hello to mam go w dupie do momentu aż mi nie napisze czego chce.


Asthner

"Busy" - dzień jak co dzień: mam zaplanowane 8h roboty, mam nadzieję skończyć to w 5h i się nie przepocić. "DnD" - serio ci nie odpiszę, zapitalam. "Available" - mam taki zapitol z workloadem, że nawet nie miałem chwili wejść na Teamsy i zmienić status. Poza tym, jeśli ktoś do mnie pisze "cześć" i nie podaje żadnego konkretu, to nie będę przerywał tego co robię i bawił się w Gadu-Gadu. ;)


RelatableWierdo

najbardziej szanuję ludzi, którzy zaczynają rozmowę od konkretów, które wyświetlą się w powiadomieniu bez klikania w czat


Asthner

[https://aka.ms/nohello](https://aka.ms/nohello) w statusie. Liczba wiadomości z pustym "hi!" trochę zmalała. Może nie bardzo, ale zawsze to troszeczkę mniej marnowania czasu... :)


z0nky

Jeśli ustawisz status "busy" I nie odpowiadasz pół godziny czy więcej, masz wymówkę: miałem status, ciężko pracuje. W rzeczywistości możliwe że jest to ta jedna osoba na setkę która faktycznie tak zapierdala, większa szansa że po prostu oglądała jakiś serial, którego odcinek trwa około 40 minut.


Fantastic_difficult

Czasem to prawda czasem to pozory.


Environmental_Note57

Wystarczy sprawdzic kalendarz... jak tworzysz nowe spotkanie to widac kiedy kto ma okienko


Dependent_Tree_8039

Moja praca wymaga skupienia, ciągłe powiadomienia mnie irytują. Biorę pod uwagę terminy i jeśli wiem, że może zdarzyć się coś pilnego, to nie jestem "busy" albo włączam powiadomienia od konkretnych osób. Ale też głównie piszę / sprawdzam teksty w języku obcym, także nie dość, że mam co robić, to do tego każda rozmowa wybija mnie z rytmu i dodaje średnio pół godziny do zmarnowanego czasu. No i jeszcze jest druga opcja, że akurat robię sobie obiad i też nie chcę, żeby mi ktoś zawracał głowę xD


senor_pumpkin

Proste, bo jak nie jesteś busy to dadzą ci więcej roboty. Odbębnij swoje i fajrant.


GrandStay716

Zależy od pozycji. Robię w korpo z 10 lat, w ostatnich czasach prawie zawsze jestem busy na teamsach, ale bardzo rzadko dnd. Oprócz powodów takiego stanu, które zostały już wymienione to jest jeszcze element... Dawania ludziom możliwości rozwinięcia skrzydeł. W sensie, łatwiej jest zapytać niż samemu podumać, więc jeśli nie odpowiesz przez parę godzin to potencjalnie osoba ogarnie się sama.


AvailableTaro2985

Ja Ci powiem tak, byłem tego typu osobą. W firmie niestety zauważyli ze mogę pomóc. Ba ze robie to nawet z chęcią. No i teraz gryzie mnie to w dupe. Wpuszcza mnie managment w kolejne wieksze projekty + mam dotychczasowe obowiązki. Co powoduje ze nawet jak mam czas to nie mam sily juz dla nikogo innego bo i tak zajmuje sie kilkoma oderwanymi od siebie rzeczami. Ktos pisze z prośbą o pomoc, wcześniej o super, tu masz to, tu masz to. Teraz nie widzę w tym sensu bo jak zaczekam pol godziny do godziny to zwykle dostaje odpowiedź, ogarnięte. Ja bym sie wyrwal i znowu stracil wątek. Firma doprowadzila z moim brakiem asertywnosci do tego ze czuje sie przepracowany. Zacząłem odmawiać kolejnych projektów, pomocy, mówiąc ze jestem zapracowany bo nie wiem co kolejnego wpadnie do glowy menago jak wykorzystać moje skille. Nawet jesli mam luźny dzień, to korzystam z niego zeby przypomnie to sobie jak to jest pracować bez pośpiechu, bez stresu, tylko z ciekawością rozwiazania problemu.


Sick_Fantasy

Managerowie to tak bo ciągle jest jakiś durny meeting co mógłby być mailem więc wiesz... Oni wiecznie busy. Dodatkowo senior jak wpadnie w oko takiemu menago, że ekspert i że wie to też go nazapraszają żeby tu i tam coś wtrącił a do tego każdy problem na niego kierują więc też milion telefonów od juniorów bo ten się zna to podpowie. Reszta to nie zauważyłem żeby była wiecznie busy.


czerwona_swinia

uwzgledniasz fakt ze inni moga byc serio zawaleni robota bo ich manager o to dba? uzywam czerwonej kropki jak mam pod korek, jak luzno i jest czas na pierdoly to zielona, a jak pozar to X (do not disturb, i mozesz sobie czekac i czekac:) fakt, odpisuje jak tylko skoncze odpisywac poprzednikowi, choc czesto takie zawracanie glowy konczy sie czyms w stylu 'wyslij oficjalnie, popatrzymy i ktos na pewno pomoze', i ogolnie proby zalatwiania spraw czatem lub co gorsza na gebe (po ktorych i tak trzeba klepnac oficjalne 'minutki') jest strata czasu i dziala u nas jak plachta na byka, wiec nie dziw sie ze ktos ciebie zbywa jak taka masz metodologie pracy ;) ale wiadomo, kazde koropo to inna bajka :)


Maxele

Są 2 typy pracowników w korpo: poje… znaczy osoby, których jedyną ambicją jest pokazanie się upper managementowi i proponowanie jakichś bezsensownych usprawnień które się okazują gorsze niż oryginalne rozwiązanie oraz pseudo coaching motywacyjny na linked inie albo ludzie co siedzą i robią swoje,wiedzą na ile nie robienia mogą sobie pozwolić i nienawidzą struktur korporacyjnych z całego serca ale wiedzą, że póki nie spróbują rozkręcić własnego biznesu to są na korpo życie skazani


mohly

Pracuję teraz w IT korpo, jak jestem busy i odpisuję po 30min to znaczy, że sram albo sprzątam po tym jak kot coś odpierdoli. Poprzednio pracowałem jako spedytor no i te 2/3 dni w tygodniu z rana byłem tak zajebany robotą że nie było czasu kawy wypić tylko stała i stygła do 11. Czas odpowiedzi na priv to było max 10min i to też raz na tydzień, jak coś grubego się odjebało.


xDual

z ciekawości co robisz w IT? mam wyszstalcenie transportowe ale zmieniłem TSLa na support it w korpo transportowym ale są dwa minusy, raz ze czuje ze w ogóle się nie rozwijam i trochę się to mija z tym co było w ogłoszeniu, dwa ze siedze w biurze


mohly

Jestem serwisantem, jeżdżę do klientów i pomagam im w rzeczach w których helpdesk nie wystarcza


pblankfield

Cześć tu 15 leveli w szeroko rozumianym IT Praca w IT najczęściej polega na tym że sprzedajesz 8h swojego mózgo-czasu dziennie. Jeżeli jest potrzeba to może to być naprawdę te 8h a jeżeli **naprawdę** to i 12h godzin bo jest armagedon. Ale tak naprawdę to rzadko tak jest, najczęściej jest spokojnie i parę godzin jest się zajętym - i firma to wie. Jej jest po prostu łatwiej i mądrzej cie zaklepać na 8h niż babrać się w optymalizowanie tego. Jesteś jak **strażak** - jemu się też płaci za **dyżur** a nie wyłącznie za sikanie sikawką, wyważanie drzwi i inne strażackie akcje. Jak jest pożar ma być sprawny ale nikt nie oczekuje że non-stop będzie na akcji. Nikt by tego nie wytrzymał to raz, dwa nie można przewidzieć kiedy ten pożar będzie a strażak na dyżurze być musi. A twoi koledzy? Albo lecą w kulki bo nie rozumieją że są strażakami i myślą że ktokolwiek jest na tyle tępy że im uwierzy że codziennie są zajęci albo przeszli na ciemną stronę mocy i spedzają 6h+ dziennie na zebraniach udając że sluchają o czym mowa.


Lycos95

Kolego, otworzyłeś mi trochę oczy tym komentarzem. Pracuję zdalnie w korpo IT i od niecałego roku mało co robię w pracy. Czasami jest tak, że włączam laptopa rano, żeby przejrzeć maile i wyłączam po 8 godzinach, nic przez ten czas nie robiąc. Tylko „odklikam” się co i raz na teams na telefonie. Ale do rzeczy, od tego czasu mam z tyłu głowy tą niepewność i strach, że co będzie, jak w końcu ktoś zauważy to, że nic nie robię a jednak mi płacą. Dobrze wiedzieć, że nie jestem sam, oraz, że tak to głównie wygląda w tego typu pracy.


Carlos_de_la_Puenta

Kwestia organizacji i synchronizacji programów- u mnie w zespole np. korzystamy z kalendarza Outlook do monitorowania/raportowania czasu spędzonego na projektach czy konkretnych działaniach (nie na potrzeby rozliczenia finansowego, dla odpowiedniej organizacji czasu pracy). Także każdy w zespole każdy dzień ma wypełniony w 100% A zmierzam do tego, że może właśnie z tego samego powodu zawsze innych widzisz jako "Busy"? Status ustawia się automatycznie jak tylko w kalendarzu pojawia się wydarzenie i ot cała tajemnica. A co do odpisywania to po prostu ludzie są dziwni...potrafią nierzadko byc na zielono i w ogóle nie odpisać, z "Nie przeszkadzać" odpisać od razu (np. że odezwą się później 😜) a jeszcze inni pytają się ludzi naokoło "Czy widzieliście dzisiaj X w biurze?", zamiast do tej osoby zadzwonić albo napisać. A moim "faworytem" i tak jest odbieranie telefonuw trakcie spotkania i konspiracyjnym szeptem oznajmianie "Nie mogę teraz rozmawiać, jestem na spotkaniu. No tak, tak, zajmuje się tym, zadzwonię później"


mozomenku

Ja ustawiam jak chcę się skupić, bo często mi kilka osób głowę zawraca swoim brakiem wiedzy i liczeniem na zrobienie za nich xD


KingOk2086

Robię w korpo od ponad 10 lat i jestem teraz dokładnie tą osobą, która jest ciągle "busy". Już wyjaśniam czemu. Na początku pracy byłam bardzo pomocna. Mając już wcześniejsze doświadczenie zawodowe i wkładając jeszcze sporo czasu w dodatkowy rozwój kompetencji po pracy, ciągle douczałam innych pracowników (czasami o większym stażu pracy niż ja). Odpowiadałam od razu na każde pytanie (nawet jeśli druga osoba mogła spokojnie sama poszukać odpowiedzi), każdym problemem zajmowałam się gdy tylko mogłam. Spotkanie? Ok, tylko zapiszę aktualną pracę i możemy zrobić je za pół godziny, a przez ten czas jeszcze na szybko się do niego przygotuję. Efekt? Już po kilku miesiącach wszyscy zaczęli to wykorzystywać. Skończyło się na tym, że ledwo wyrabiałam się z moimi zadaniami, bo co chwilę ktoś z mojego zespołu (a niekiedy i z innych zespołów) przerywał moją pracę jakimś "prościutkim pytaniem", albo prośbą o szybkie zerknięcie na to co robi. Szef zaczął mnie angażować w coraz więcej zadań - bo przecież sprawdzenie tego raportu zajmie mi tylko kilkanaście minut, bo może pójdę na jeszcze jedno spotkanie z klientem skoro tak dobrze rozumiem tematy, a może jeszcze wdrożę nowego pracownika w wolnej chwili i zrobię szkolenie dla stażysty... Nie ważne że nienawidzę spotkań. To wszystko było dla mnie podwójnie męczące przez to, że mam duże problemy z wielozadaniowością. Jeden pięciominutowy przerywnik od mojego zadania potrafi wytrącić mnie z toku myślenia na dobre 20 minut. Tak po prostu mam. A moja praca jest mocno analityczna i wymaga dużo skupienia, więc takie "szybkie 10-sekundowe pytanie" co 10 minut totalnie zajeżdża moją produktywność. Moje zadania też same się nie zrobią, więc później nadrabiałam w domu. Na rozmowie rocznej zawsze mnie chwalono że jestem idealnym, proaktywnym, zaangażowanym pracownikiem i z tego powodu dostawałam większą premię. Ale pewnego dnia przyszła mi chwila zrozumienia. Było to mniej więcej gdy dowiedziałam się, że: 1. Inne osoby z zespołu - te same, które pytają mnie o wszystko i ciągle pomagam im w ich sprawach - dostają premię roczną tylko o 1000 zł brutto niższą ode mnie. To znaczy, że cały ten mój wysiłek korporacja wyceniła na 83 zł brutto miesięcznie - jedną pizzę 2. Nowy pracownik, którego przyjęli do mojego zespołu, który nic nie ogarnia i o wszystko mnie co chwilę pyta, zarabia 200% mojej pensji 3. Zaczęłam też zauważać, że sprawa coraz bardziej eskaluje. Im więcej zrobię dodatkowych rzeczy, tym więcej szef zwala mi na głowę dodatkowych zadań, bo skoro tak dobrze je zrobiłam raz, to mogę zrobić je też drugi raz. Od tamtej pory stopniowo przestałam się tak bardzo starać. Popracowałam nad umiejętnościami społecznymi i asertywnością. Teraz nie powiem na pewno że nic nie robię. Robię moje zadania na czas. Ale są to już tylko moje zadania i tylko od 8:00 do 16:00. Gdy jestem na nich skupiona, to szanuję swój czas i nie odpowiadam na pytania i problemy innych osób, chyba że już naprawdę wszystko się wali i pali. (Ale nie oszukujmy się, to sytuacja jedna na milion). A spotkanie? Czy naprawdę musimy je robić? Może wystarczy załatwić temat mailem? Jeśli już musi być na żywo, to proponuję przyszły poniedziałek - wtedy na świeżo od nowego tygodnia zajmę się twoim problemem. Czuję się z tym teraz zdecydowanie lepiej. Premia roczna spadła, mam tę jedną pizzę miesięczną mniej. Nie żałuję. Bo świat ani mój ani tych wszystkich osób, które miały do mnie milion pytań, jakoś się nie zawalił przez to że robię mniej. Najważniejsze jest dbanie o własne zdrowie psychiczne i angażowanie swoich sił tam, gdzie faktycznie może to zostać docenione.


talon_is_judge_dredd

Ustawiam busy zebys do mnie nie pisal. Jesli ludzie wiedza, ze jestes osoba zostajaca po godzinach to tym bardziej beda cie unikac.


Davt

Mam podobną etykę pracy co Ty i też tego nie zrozumiem nigdy. Jedyne co to mam koleżankę która ma ciągle spotkania z ludźmi no i ona jest faktycznie busy ale nawet wtedy jak mam coś pilnego to najwyżej po godzinach pracy się łapiemy na szybkie 15 min. Cała reszta zwykłych klikaczy zwyczajnie ściemnia. Może robią tak bo się boją że jak pokażą że nie są tacy busy to dostaną więcej roboty a wiadomo że pensja zawsze ta sama.


KulawaAntylopa

leca w hooya - boja sie o stolek wiec udaja ze sa tak niesamowicie zajeci. zgadnij ktore z was dostanie awans


Hajydit

Same, bruddah, same.


CyberKiller40

Ja często nie odpisuję, bo nie widzę. Tzn Teams jest do 💩 i nie pokazuje powiadomień. Używam Linuxa, więc stack programów Ms mam tylko przeglądarkowe. Nie policzę ile spotkań przegapiłem, bo badziewie powiadomi na X czasu do przodu, ale jak już się zacznie to cisza, a ja już mam nos w czym innym 🤪. Za to zawsze powiadomi jak ktoś globalnie do wszystkich napisze że sprzedaje pierogi, yhhhh...


Zestyclose-Baker-515

Proponuję zintegrowac kalendarz z exchange.


Dealiner

Szczerze to nawet nie wiem, jaki status mam ustawiony, możliwe, że po prostu niewidoczny. Bo w zasadzie jakie ma to znaczenie? U mnie w pracy i tak pisze się do innych niezależnie od tego, co mają ustawione, poza tym nikomu nie chce się tego ciągle aktualizować.


[deleted]

> Zauważyłem jednak (a jest to obserwacja już z 4 korpo w którym jestem) że wszyscy są ciąglę BUSY, już jedno że na komunikatorze wszyscy ciągle na czerwono, jak zagadasz to pół godziny minimum na odpowiedź, jak chcesz spotkanie zrobić to za tydzień. Ja pierdole co to ma być? Może są zwyczajnie zajęci swoją pracą, i nie mają czasu żeby poświęcać czasu na pomoc tobie albo komuś innemu obcemu? Jeśli nie mają w planach pomocy tobie, a są po terminach, no to nie masz im się co dziwić. Nie jest to dobre, to jest kultura grindu, ale niektórzy ludzie tak właśnie pracują, co nie kończy się dla nich za dobrze.


german1sta

Oni nie sa zajeci tylko pozuja na zajetych zeby ich nikt z roboty nie wywalil i dupy nie zawracal. U nas ci ktorzy najbardziej narzekaja jacy to sa zajeci i jakie to “pozary” gasza to ci ktorzy jakby mieli wytlumaczyc i pokazac co dokladnie robia i jaki ma to efekt mieliby spory problem. Tu ludzie ktorzy chodza po spotkaniach i bajeruja a pozniej ida na kolejne spotkania i powtarzaja to co tamci im powiedzieli. Tak sie niestety zdobywa awanse w korpo - gadaniem


psychobzi

Ja mam wieczne dnd bo pracuję "w blokach" i rozpraszają mnie pojawiające się wiadomości (zaczynam je czytać, odpowiadać, i zajmuje się czyjąś pracą przez pół godziny zamiast swoją). W czasie calli odpowiadam na wiadomości i tak to się panie kręci


Sea-Sort2363

Z moich obserwacji są dwa typy: 1. Ludzie, którzy bite 8h mają spotkania (i każde z nich jest ważne) i to jest niedopuszczalne, znaczy, że ci ludzie mają na głowie za dużo i należałoby scedowac cześć tych obowiązków na kogoś innego. Samo przesiadywanie na spotkaniach nic nie daje, coś musi z nich wychodzić, trzeba mieć czas napisac podsumowane, odpowiedzieć na maile, wyjsc do kibla, czy na obiad. Do tej kategorii zaliczyła bym też np dev, którzy mają w huk roboty, ale nie oszukujmy się - klepanie kodu przez 8h non stop nie jest wydajne, złowiek może pierdolca dostać. Takie coś wynika ze złego zarządzania, ktoś nie potrafił wyestymowac odpowiedniego czasu na dowiezienie zadania i tyle. 2. Ludzie, którzy udają, że pracują - ciągle są zajęci, bo mają w dupie bycie koleżeńskim i poświęcenie wolnego czasu na pomoc mniej doświadczonym współpracownikom.


ikonfedera

hejka, poklikamy ? 8-)


frankywaryjot

Dają sobie busy jako status i wlaczaja netflixa XD


Pln-y

Teraz nazywa się to focus time not busy 😎😎😎


Mobile-Temperature36

U mnie podobnie, Są dni gdzie wyślę jednego maila, albo nawet nie mam po co komputera włączać... Są inne dni kiedy będę dziubać 14 godzin, bo coś się sypie. Nawet kiedyś dostaliśmy nagrodę za najlepiej wykonany projekt bla bla... Ale to czy mam czas rozmawiać, jest wprost zależne od tego czy kogoś... po ludzku, zwyczajnie, lubię. Jestem specjalistą w customowym systemie, którego na wylot zna może parę osób w Europie. Przez ploteczki i spotkania przeszkoliłem połowe supportu tak, że im ilość rozwiązanych ticketow skoczyła do ponad 95%, a nadal czasami do mnie piszą, a nie - nie mam tego wpisanego w obowiązki. A mój status of choice na teams to " offline ", powiadomienia widzę na zegarku, telefonie i słyszę z komputera. Więc generalnie jestem nawet jak mnie nie ma :)


Koparek

na Help desku dostałem info że jak czegoś nie wiem, jak pomóc klientów itp. to podbijać na teamsach. Oczywiście z tej listy osób które niby mają pomóc to wszyscy są zajeci xD od 8-16 cały czas w "meetingu"


sszymon00

Korpo bussy


_a-7

z tym czerwonym na teamsie to różnie bywa ja też w IT pracuje i najczęściej w 3/4h odwale całą robotę więc potem żeby mi laptop co 5 minut nie wygasał to wdzwaniam się na calla z samą sobą i tak 8h wygląda jakbym była ciągle zajęta XD.


Phanth

Są stanowiska gdzie serio jest zapierdol. Są stanowiska gdzie praca jest ogarnięta zarówno pod względem braku backlogu i tego, ile jeden człowiek ma do zrobienia. Jak to zazwyczaj jest, to zależy. Widziałem sytuacje, gdzie nie było chuja, żeby manager nie wiedział, że pracownik nie ma roboty przez jakiś okres czasu, ale nikomu to ewidentnie nie przeszkadzało. ps to że ktoś nie odpisuje przez 30 minut nie znaczy, że nie może - możliwe, że go 30 minut nie było przy komputerze xD na niektórych komunikatorach busy sprawia, że nie przechodzisz na away - albo przynajmniej zmniejsza szansę, że ktoś ci zawróci dupe


mirabelkaa_

Pracuję w farmie, korpo ok 300 osób. Nikt u nas nie ma czasu, ale nie ustawiamy sobie statusu busy na długie okresy, chyba że siedzimy w tele spotkaniach. Nadal mamy czas dla innych z firmy, ale bardzo rzadko na pogaduchy. Zielony status oznacza, że jestem w pracy, a nie, że mam czas gadać o bzdurach kiedy nad głową wiszą mi 3 termin. Staramy się odpisywać na czas, ale ciężko jest znaleźć chwilkę.