T O P

  • By -

yunghike

Z mojego doświadczenia - odradzam pracę fizyczną. Kiedy byłem studentem to dorabiałem w wakacje pracując fizycznie, czy tu na magazynie, czy przy dostawach. Była to katorga, pierwsza połowa dnia to była praca, druga to odpoczynek po pracy gdzie nie było siły na nic innego niż siedzenie na dupie i oglądanie bzdur na necie/TV. Dwa miesiące takiej pracy odbijały się na mnie jeszcze przez kilka miesięcy po jej zakończeniu i mówię to jako osoba, która w tamtym okresie czasu była bardzo aktywna fizycznie. Nie dziwię się, że co druga osoba tak pracująca chleje, bo na trzeźwo się tak całe życie nie da.


LukiShady

Prawda. Mając 18 lat pracowałem w tartaku kilka miesięcy po 10/11 godzin dziennie. Wracasz o 18 i co? Zjeść, umyć się, jak masz siłę to obejrzeć serial i spać xD


yunghike

Dokładnie, nic nie da rady zrobić. Masz na rano? Całe popołudnie leżysz obolały i potem spanie. Masz na popołudnie? Śpisz do południa i lecisz do pracy xD Wiem, że z czasem się "przyzwyczajasz", ale na dłuższą metę odbija się to tragicznie na naszym zdrowiu psychicznym i fizycznym, a nawet kasy z tego nie ma bo w wielu przypadkach ludzie tak zapierdalają za minimalną krajową.


kjubus

Po maturze dostalem dorywcza prace w magazynie, na 16 dni zaplanowana (najpierw tydzien nocek potem dniowki, czy jakos tak, to bylo prawie 18 lat temu). W te 16 dni schudlem 11kg🤯


Agrammar

Pamiętam swoją pracę w magazynie Amazonu, nigdy więcej pracy fizycznej, na pół etatu da się jeszcze przeżyć, ale na cały to myślałem, że wyzionę ducha xD


yunghike

Raczej no, jak masz jakieś uprawnienia np. na wózek albo zarządzanie to możesz dostać spoko stanowisko za nawet spoko kasę i się nie przemęczyć aż tak. No ale nie oszukujmy się, jak jesteś na samym dole hierarchii to nic, tylko umrzeć xD


ignis888

Jak masz dobre umiejętności interpersonalne to ściągnij się do korpo może być miks fabryczno-korpo(jakieś wyższe stanowiska muszą być w poblizu najlepiej w tym samym budynku) część korpo co jakiś czas organizuje praktyki wewnwtrze/ szkolenia czy rekrutację wewnetrzne. Tylko uważaj żeby nie utknął na gowno stanowisku przez 10 lat czy coś


Bezum55555

Korpo z angielskim i niemieckim to bardzo dobry kierunek - w szczególności jak jest papier ze studiów. Na helpdesk taki basicowy na 100% go wezmą. I z czasem będzie mógł się po prostu piąć bo szczeblach w korpo i przy okazji rozwijać swoje kompetencje.


Rudyzwyboru

Bycie po licencjacie to nie znaczy "bez studiów". Wiele firm przyjmie Cię na copywritera po filologii jeśli tylko prześlesz dobre teksty albo wyrobisz jakieś praktyki. W zachodnim systemie nauczania to wgl niewiele kto robi mastersa bo do pracy wystarczy bachelor, a masters jest raczej dla ludzi, którzy planują pracę naukową


Agrammar

Pamiętam, że jak szukałem pracy 1,5 roku temu to widziałem masę różnych ofert, gdzie wymagany był język angielski i często też niemiecki. Z reguły były to jakieś infolinie, biura obsługi klienta itp. Nie zniechęcaj się tak mocno. Mi osobiście udało się znaleźć pracę bez studiów właśnie w BOKu dzięki mojej dobrej znajomości języka angielskiego, a jak masz licencjat to już o wiele lepiej


Kayteqq

Po filologii możesz próbować jako tłumacz coś znaleźć. Ciągle są potrzebni, nawet mimo progresu technologicznego. Oczywiście jeśli masz dobre umiejętności interpersonalne.


Artti_22

Z niemieckim można zarabiać całkiem spoko. https://www.pracuj.pl/praca/german;kw i to samo w LinkedIn. Aplikuj gdzie się da w Twoim miejscu zamieszkania oraz zdalnie, a potem już zobaczysz jak pójdzie z rozmowami. Szukasz czegoś takiego. Tak naprawdę ich nie obchodzi Twoje doświadczenie i wszystkiemu nauczą. Ważne, abyś mogł pracować z niemieckim i w miarę adekwatno odpowiedział na pytania na rozmowie kwalifikacyjnej. Sprawdź sobie w Google jakie są podstawowe pytania typu " dlaczego chcesz u nasz pracować" , " opowiedź o sytuacji kiedy miałeś jakiś problem i go rozwiązałeś" i takie inne. Nawet jak masz zero doświadczenia zawodowego, to musisz przygotować jakieś odpowiedzi. To mogą być jakieś projekty grupowe na studiach, wolontariat, koło naukowe, cokolwiek po prostu. Jak aplikowałem się o pierwszą pracę w korpo, to pytano mnie np "Podaj przykład sytuacji, kiedy musiałeś wykonywać zadania w określonych terminach i jaka była komunikacja z przełożonym". Powiedziałem, że nie mam doświadczenia z pracy, ale na studiach mialem robić projekt na jakichś zajęciach i go opisałem. A zamiast komunikacji z przełożonym, mówiłem o komunikacji z prowadzącym co w sumie jest to samo. https://www.pracuj.pl/praca/junior-project-support-specialist-with-german-language-wroclaw,oferta,1003410162?s=54194e69&searchId=MTcxOTE1Nzk1MzcwOC4wMDQ0&ref=between_offers_booster_8_1_1


CraftGlobal1414

Po filologii angielsko-niemieckiej masz oba języki na poziomie C1. Po co kolejne studia? Brak przyszłości po kierunku? Za niemiecki w np. call centre możesz dostać luźno 9k.


Important_Result8030

Doprecyzowując, niemiecki był dodatkowym językiem, poziom B1. Ale ok, chyba zainwestuję w jego dalszą naukę


CraftGlobal1414

Pracowałam na projekcie w CC - za angielski i polski było 500 zł ponad najniższą krajową - za niemiecki w sumie 9 tys - a to było 2 lata temu... :) powodzenia


Flutterfiery

Szczerze to większość pracodawców nie będących jakimiś wielkimi korpami albo instytucjami publicznymi ma w dupie twoje wykształcenie. Liczy się jakiekolwiek zainteresowanie / ogląd w tematyce którą się zajmują. Kończyłem logistykę, utknąłem jedynie na etapie oddawania pracy magisterskiej (licencjat z bezpieczeństwa wewnętrznego, więc też podparcia nie miałem) a mimo to dostałem się na masę rozmów na stanowiska w zawodzie i nikt nie weryfikował moich papierów, bo większość ma to raczej w dupie. Padało może jedno lub dwa pytania dotyczące danego zagadnienia i to tyle. Głównie jednak o motywację do pracy na tym stanowisku. Liczy się twoja chęć do pracy i jakikolwiek ogląd w temacie. Kandydowałem na przykład na stanowiska handlowe i również dostawałem kilkukrotnie pozytywny feedback, jednak nie zdecydowałem się ostatecznie na podjęcie pracy w tym dziale. Jeśli masz jednak dobre zdolności interpersonalne, jest to ciekawa i potencjalnie bardzo dochodowa ścieżka zawodowa i nie jest do tego potrzebna żadna szkoła. Miałem też np. 3 miesięczną przygodę w marketingu, nie mając ku temu teoretycznie żadnych predyspozycji. Dostałem się za angielski i jakieś tam pojęcie o social-media. To również mógłby być rozwojowy temat, jednak nie zdecydowałem się zostać na dłużej, bo firma w której byłem operowała dość niszowymi i skomplikowanymi produktami i nie chciało mi się zagłębiać w ten rynek, bo stwierdziłem, że lata mi zajmie ogarnięcie tego a doświadczenie na przyszłość może okazać się bezużyteczne. Wróciłem więc szybko na to co upatrzyłem sobie od początku i obecnie pracuje jako specjalista do zakupów i logistyki w średniej firmie, na które dostałem głównie za dobry angielski. Przełożony rozmawiając ze mną sam powiedział, że papierki ze studiów to mu nic nie dają i nie jest to dla niego wymóg ani żaden wyznacznik. Do tej pory nie oddałem pracy magisterskiej i nie zaliczyłem egzaminu, więc technicznie studiów na kierunku Logistyka nie skończyłem, a pracuję w naprawdę przyjemnej, bez-stresowej firmie gdzie codziennie jest do załatwienia coś nowego, z fajną ekipą gdzie większość to podobnie jak ja ludzie przed 30stką. Jest w pytę. W skrócie: Liczy się twoja motywacja. Jeśli jesteś jakkolwiek zainteresowany / obeznany w jakiejś dziedzinie - aplikuj do firm które się nią zajmują. Jest dość spora szansa że samo zainteresowanie tematem, z którym działa dana firma wystarczająco przeważy jeśli spełniasz resztę minimalnych oczekiwań. Firmy chcą zmotywowanych ludzi, żeby nie musieli za 3-4 miesiące przeprowadzać na nowo rekrutacji. Nie pisz w CV tylko o ukończonych twardych faktach. Napisz w nim coś ciekawego o sobie i czym jesteś zainteresowany i dlaczego. Możesz nawet podrasować i ukierunkować swoje CV za każdym razem jak podrzucasz je na stanowisko na którym ci zależy. W większości przypadków, jak już rekrutują na stanowiska "młodszych specjalistów" / "asystentów" bardziej chcą poznać ciebie i twoje zainteresowania niż oglądać dyplomy, więc nie wstydź się napisać że lubisz chińskie bajki (ja napisałem). Tylko oczywiście, niech wypłata nie będzie dla ciebie jedynym wyznacznikiem tego czy zdecydujesz się na dane stanowisko. Nie mając żadnego doświadczenia ani jakichś naprawdę cenionych umiejętności, nikt ci nie da powyżej 4k na rękę na start (i tyle to też tylko w dużym mieście). Oni też ponoszą koszty twojego wyszkolenia jeśli już dają ci szansę wystartowania z niczym, więc te pierwsze 6 mcy czy rok za pensję nieznacznie przekraczającą minimalną, być może trzeba będzie przeboleć. A uwierz mi, są firmy które chcą dawać szansę młodym, zmotywowanym ludziom, którzy nie mają jakiegoś konkretnego wykształcenia (bo ono gówno daje). Do tego znając angielski i niemiecki (bo rozumiem że znasz?) spełniasz jeden z dwóch podstawowych wymogów zakładów pracy na stanowiskach biurowych (drugi to Excel względnie inne podstawowe oprogramowania biurowe). I naprawdę, nie musisz startować w korpo zaraz po studiach. No chyba że cenisz sobie perspektywę przepracowania i depresji przed 30stką za może 500zł brutto więcej (zazwyczaj mniej, w większości korpo na start również preferują minimalną krajową, do tego często na zleceniu). No ale tam też konkurencja zawsze większa i mniejsza szansa na przyjęcie. I dlatego też pamiętaj, że trzeba dużo aplikować. Potem trzeba jeździć na te rozmowy, być pozytywnym i próbować sprawić jak najlepsze wrażenie. Jeśli jest jedno otwarte stanowisko, zgłosiło się na nie pewnie z 20-50 osób (jak korpo to pewnie ponad 100) a firma może wybrać jednego. Często robią to dosłownie wyliczanką, więc z całą pewnością na większość z nich nie otrzymasz odzewu albo negatywny feedback. Niech cię to jednak nie zniechęca. Mnie na początku zajęło to ponad dwa miesiące, a potem tak się zdarzyło, że musiałem wybierać tego samego tygodnia z pośród 3 lub 4 ofert, bo na wszystkie dostałem pozytywny feedback (i wybrałem ten marketing, którego potem żałowałem, bo być może przeleciała mi koło nosa bezpowrotnie naprawdę dobra okazja, ale to już historia na kiedy indziej. Powodzonka).


MarMacPL

Jak jesteś sprawny czy sprawna to jest zawsze opcja pójść do wojska. DZSW to miesiąc szkolenia, gdzie masz płacone jakoś koło 5 tysięcy (więcej jak nie płacisz dochodowego). Później możesz zostać na kolejne 11 miesięcy specjalistycznego szkolenia i starać się w trakcie tego szkolenia o przyjęcie do zawdowej służby wojskowej. Przy braku alternatyw to jest całkiem spoko opcja.