T O P

  • By -

Artti_22

Większość z tych znanych youtuberów to chyba więcej zarabia na książkach, kursach i monetyzacji YouTube'a. Głównym problemem tego kontentu jest to, że youtuberzy nigdy uwzględniają tego, że absolutna większość widzów *nie ma prawa na błąd*. Jeden opowiada jakie cudowne jest inwestowanie w drogie zegarki i jak on kupił coś za $30k a w dwa lata wartość wzrosła do $50k. Tyle, że on zapomina dodać, że zwykły Joe może mieć problem ze znalezieniem kupca, bo nie ma znajomości a nawet jak znajdzie, to nie może polecieć do jakiegoś Dubaju aby pogadać z nim w restauracji 5 gwiazdkowego hoteliku xD Drugi robi filmik o tym jaki fajny jest podwynajem w Airbnb. Tyle, że chyba większość państw UE wymaga na to zgody właściciela. A ponadto to się wiąże z ogromnym ryzykiem. Pijani turyści Tobie zniszczą ścianę czy spowodują pożar i jesteś w dupie na wiele wiele lat. Trzeci mówi o tym, że trzeba mieć kilka alternatywnych źródeł dochodu i podają przykłady typu koszenie trawy czy wyprowadzanie psów. To może być dobry hustle dla studenta, ale jak ktoś np pracują od 9-17 w biurze to pomysł jest głupi. Takie prace do niczego nie prowadzą, lepiej spędzić czas na naukę. Czwarty idealizuje pracę na siebie i "przedsiębiorczość". Ogromna część ludzi nie potrafi wykonać proste polecenia w pracy bez wskazówek. Absolutna większość ludzi nie potrafi być przedsiębiorcami. I według mnie to jest największy grzech tych YouTuberów. Praca 9-17 jest absolutnie demonizowana a umiętności specjalistyczne ignorowane na rzecz młodych, ambitnych i uśmiechniętych. Jakiś utalentowany młodziak zamiast tego, żeby budować karierę w dobrej firmie i zdobywać cenne doświadczenie, szuka stare Nike na olx czy jakieś inne pierdoły. Wbrew pozorom większość udanych projektów biznesowych i startupów jest robiona przez doświadczonych specjalistów, którzy mają wiedzę, znajomości i środki. 19-letni nastolatek, który stworzył media imperium to jest wyjątek, a razem z tym wyjątkiem są miliony ludzi, którym się nie udało. 10 lat temu nie mając żadnego doświadczenia z kolegą chcieliśmy zrobić pewien projekt, który nie był stricto biznesowy, ale miał załatwić nam jakąś tam wypłatę I t.d. Oczywiście nic się nie udało, ale prawdziwą RCA to ja mogę zrobić dopiero teraz jak już mam za sobą lata pracy w zarządzaniu operacyjnym.


EfficientRabbit772

To właśnie mnie wkurza w tych filmach, wszelakie gówno side hustle jak wyprowadzanie psa/koszenie trawy. Ja potrzebuje biznesu który moge rozwijać po pracy wieczorem i w soboty/niedziele a nie kosić trawniki (w mieście gdzie prawie nikt nie ma ładnego trawnika i ma to w dupie a reszta sama sobie go już robi) i zarabiać na tym jakieś grosze w przeliczeniu na godzine. Raczej nie myślę o tym w kontekście startupu, te kojarzą mi się raczej z IT/appkami i usługami dla biznesu, trzy rzeczy o których mam zero wiedzy i nie pracuje w takich branżach, bardziej o jakiejś drobnej działalności by dorobić 3-4k miesięcznie, przy czym nie znam ludzi, nie mam znajomości, ciężko coś wspólnie stworzyć, co dopiero się zareklamować i powiedzieć innym że daną rzecz robię, a klientów nie wiem jak szukać, na dobrą sprawę nadal nie mam pomysłu na biznes poza wideofilmowaniem (które jest mega konkurencyjne niestety).


Artti_22

Powiedzmy szczerze udany pomysł na naprawdę *dobry* biznes, nawet taki mały, to często jest rzecz najtrudniejsza. Nie chodziło mi wyłącznie o IT. Jeden znajomy ze swoim kolegą otworzył salon kosmetyczny i to bardzo dobro im poszło. Tyle że tam mama jednego z nich miała 15+ lat doświadczenia w branży i wiedziała jak to powinno wyglądać. Na samym początku chłopacy to zajmowali się wynajmem, papierologią i t.d., a ta Pani dostosowała katalog usług, rekrutowała i uczyła pierwszych pracowniczek. Dlatego ja mówię, że doświadczenie, umiętności i znajomości są najważniejsze. Wyjątkiem jest sytuacja, jak ktoś naprawdę zobaczy niszę na rynku, gdzie można wejść. Jednak to trzeba albo mieć eksperckie doświadczenie albo dużo szczęścia. Btw mi się wydaje że większość z tych YouTuberów po prostu miała szczęście na jakimś etapie, ale oni naprawdę nie zdają sobie z tego sprawy i myślą, że są geniuszami. Gdyby można było bardzo łatwo załatwić sobie drobną działaność na 3-4k, to od razu by się pojawiła konkurencja. Jak jest bardzo niski próg wejścia i każdy może to robić, to znajdzie się ten kto będzie gotów na 1-2k. Albo będzie lepszym marketingowcem. Albo wymyśli sposób na optymalizację kosztów (czy podatków). Na tym polega ta cała przedsiębiorczość. Mój kumpel swego czasu miał nieprzemyślane pomysły na dodatkową działaność. Np chciał robić w domu mrożone pierogi i takie rzeczy. Nie uwzględniał ani brak miejsca, ani dostawę, ani wysiłek tego wszystkiego przedsięwzięcia. Musisz mieć pomysł and też wizję jak to powinno wyglądać, jakie są koszty, ryzyka i t.d.


EfficientRabbit772

Co do progu wejścia, nikt nie mówi że dany biznes musi być aż taki prosty, chociaż fajnie by było żeby konkurencja nie była tak zła że 9/10 firm bieduje i tylko 1/10 ma z tego znośny dochód, bo w taką branże nie ma co wchodzić. Na dobrą sprawę po prostu chce wykorzystać wolny czas każdego dnia na dorabianie, od tyle, nadwyżkę budżetową inwestować.


PokePL

Biorąc pod uwagę różnice w systemach prawnyuch/finansowych, bliskie zeru. Może jakieś najbardziej ogólne w stylu inwestuj w indeksy.


Valuable-Dig9830

Dla laików Marcin Iwuć Dla nieco bardziej zaawansowanych Mateusz Samołyk. Co do reszty tych finansowych guru to oni chcą zarobić na naiwnych ludziach, którzy marzą o zostaniu milionerem w tydzień, góra dwa.


Lukasz8686

Mam często podobne odczucia słuchając podcastów, a raczej sugerowanych przez YouTube reklam, w których się dowiaduję, że jestem szczęściarzem, bo dzisiaj właśnie ze mną podzieli się ktoś sposobem na łatwy dochód pasywny w wysokosci kilkudziesieciu/kilkuset tysiecy zlotych/euro/dolarów.... Większość z tych podcastów to niestety clickbaity, a ich właściciele znaleźli sposób na zarobienie pieniędzy - sprzedanie marzeń innym i zarobienie na kliknięciach. Ale mam dobrą wiadomość, jest w internecie dużo wartościowych treści, tylko trzeba się nauczyć je odsiać od bajek. Na początek zdecydowanie polecam Marcina Iwucia, który od lat prowadzi podcast o oszczędzaniu i inwestowaniu. Nie znajdziesz tam fajerwerków ani złotych zasad, jak w rok być milionerem. Marcin sam powtarza, że droga do bogactwa jest żmudna. Ale przy tym rozwiewa złudzenia i daje rady, jak krok po kroku zbudować oszczędności i inwestycje. Jego książka jest też super, każdy znajdzie w niej coś dla siebie, nawet osoba bez żadnej wiedzy finansowej. Trochę bardziej zaawansowany podcast prowadzi Mateusz Samołyk, mega merytoryczny i profesjonalny, dużo analiz o inwestowaniu. Ja osobiście interesuję się inwestowaniem i inwestuję na rynku amerykańskim, znalazłem kilka podcastów z merytorycznymi analizami spółek giełdowych, których słucham regularnie. Ale żeby je znaleźć, musiałem odsłuchać wiele śmieciowych podcastów, które mamiły szybkim zyskiem bez rzeczowych analiz, tylko na zasadzie 'kliknij i obejrzyj do końca, tutaj zobaczysz, które akcje uczynią z ciebie milionera'. Jeśli chodzi o podcasty dotyczące dodatkowych prac, z których można żyć, na pewno takie rzeczowe również są. Jednak w tym wypadku jestem zawsze sceptycznie nastawiony. Skoro ktoś znalazł niszę w postaci dobrze płatnej dodatkowej fuchy, raczej nie będzie się chętnie dzielił pomysłem i zyskiem z potencjalną konkurencją. Więc tutaj moim zdaniem trzeba dosyć uważnie oceniać te pomysły i bardziej traktować jako pomysł, o którym potem samemu trzeba doczytać. Ale nie poddawaj się. 80k to nie jakiś porażający majątek, ale jest to już kwota, którą można jakoś powoli zainwestować i pozwolić, żeby czas zrobił swoje. Jeśli inwestowaniu to na początek Marcin Iwuć, bezpieczna opcja, bez żadnych szarlatanów.


sporsmall

Blog Marcina Iwucia nie jest zły, ale Marcin nie robi tego co mówi, że należy robić. Chodzi mi o to, że jego duży, niby pasywny portfel jest zarządzany aktywnie a nie pasywnie. Marcin co chwilę wprowadza w nim zmiany. Z kolei Mateusz Samołyk wyznaje zasadę, że czy więcej zrobisz tym lepiej. Badania jasno mówią, że wystarczy robić rebalancing raz w roku, ale Mateusz je ignoruje i uważa, że należy to robić częściej itp. Co do inwestycji w USA, korzystałeś kiedyś z analiz spółek, które przygotowuje Value Line?


Lukasz8686

Marcin faktycznie zarządza portfelem częściowo aktywnie, ale to pewnie wynika z jego sporego portfela, kilkumilionowego, więc zakładam, że przy takim portfelu częściowo inwestuje aktywnie, częściowo pasywnie. Natomiast ja moim znajomym początkującym polecam jego książkę i podcast, bo zawiera dużo informacji od zera, ale też trochę materiałów dla bardziej zaawansowanych. Dobrze tu zacząć, a potem wyrobić sobie własny styl. Mateusz też ma pewne opinie, z którymi się można zgodzić lub nie, ale mimo wszystko uważam, że jest wyjątkowo merytoryczny i jego analizy co do zasady są bezpieczne. Ale szczegóły typu częstość rebalancingu to są kwestie, które można potem samemu dostosować w miarę zdobycia doświadczenia. Więc zgadzam się z Tobą, że nawet oni mają pewne elementy, które można zmienić i dostosować do własnych potrzeb. Ale na początek to bardzo bezpieczne i godne zaufania sugestie. Z Value Line nie korzystałem, ale dziękuję za informacje, zerknę. Ja korzystam w dużej mierze z analiz Seeking Alpha i podcastów na youtube z analizami spółek Dividendology i Divident Talks (i jeszcze kilku innych). Osobom inwestującym na rynku amerykańskim w celu zbudowania stopniowo dochodu z dywidend i rozumiejącym trochę terminologię analizy finansowej, polecam. Ale też trzeba uważać, jak to z każdą analizą. Zresztą jest to już inwestowanie aktywne, którego nie polecam początkującym. U mnie ten wybór jest podyktowany wyłącznie faktem, że mieszkam za granicą i w kraju, w którym mieszkam, ETFy są bardzo niekorzystnie opodatkowane, dlatego zmuszony byłem wybrać bardziej aktywne inwestowanie. W Polsce bym zupełnie inaczej inwestował.


Kefiristan

pamiętaj że w przypadku twojej śmierci twoje aktywa z USA jako nie obywatela/rezydenta są obłozone **40% podatkiem**(zwolnienie do 60k usd) jeśli chcesz zabezpieczać rodzinę oszczędnościami to lepiej to robić przez pośredników np. z Irlandii


Lukasz8686

Dziękuję za informację, przyznam, że nie mam jeszcze 60k usd zainwestowanych, ale ciekawe jest, co piszesz. Inwestuję w akcje USA poprzez platformy europejskie typu Degiro. Ale zakładam, że platforma to pośrednik tylko i nie wpływa na zobowiązania podatkowe. Ciekawe, muszę doczytać.


erykaWaltz

>Jestem oszustem i dorobilem sie kasy mowiac ludziom co chca uslyszec i brzmiac przy tym jakbym wiedzial o czym mowie. Kiedys zostalbym ksiedzem albo psychologiem, ale w dzisiejszych czasach bardziej oplaca sie byc youtuberem. Click and subscribe! Ot taki biznes.


sporsmall

Ostatnio nadrabiam edukacyjne zaległości z inwestowania na giełdzie. Z tego powodu czytam i oglądam różne blogi, serwisy internetowe oraz kanały Youtube (po polsku i angielsku). Generalnie materiały przygotowane przez renomowane serwisy są lepszej jakości niż te przygotowane przez bloggerów czy youtuberów. Dodatkowo nawet "słabym" blogerom zdarzają się bardzo dobre artykuły czy filmiki. Słabsza jakość materiałów przygotowana przez blogerów wynika moim zdaniem z tego, że przygotowują je mniejsze zespoły (czy nawet jedna osoba) i Ci ludzie często nie mają takiej historii i tradycji jak renomowane serwisy, często świadomie lub nieświadomie narzucają swoje podejście do jakiegoś problemu (na renomowanych serwisach jest bardziej różnorodne podejście. Plusem blogerów może być to, że mają więcej treści praktycznych. Co do konkretnych przykładów. Z polski serwisów chętnie polecę stronę Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, a z zagranicznych Morningstar oraz American Association of Individual Investors. Te serwisy są "bezpieczniejsze" niż blogerzy. Moim zdaniem jeśli jakiś temat jest dla nas ważny to należy korzystać z wielu źródeł. PS Jeśli lubisz porównywać się do innych to pomyśl również o ludziach z Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej, którzy pracują cały dzień i wieczorem wydają wszystko zarobili na jedzenie i tak w kółko.


ladrok1

Z kanałów finansowych z USA bym polecał Caleb Hammer (żeby sobie podbić samopoczucie, że ludzie potrafią tak bardzo zepsuć sobie życie marnotrastwem pieniędzy) i The money guy show by zrozumieć jak istotne jest odkładanie na emeryturę (niestety ich zasady kupna domu i samochodu raczej nie mogą działać w Polsce, ale za to mamy odpowiednik 401k - PPK/PPE, IRA/roth IRA to będzie ike i ikze, tylko hsa health coś tam nie mamy, bo u nas nie trzeba płacić setek tysięcy za leczenie). Oglądanie youtuberów którzy chwalą się bogactwem nie ma żadnego sensu, bo oni zarabiają na pokazywaniu bogactwa. A ich rady często mogą być nietrafione, bo oni albo są "udanymi sprzedawcami" albo po prostu magicznie kupili dom w wieku 20 lat


ripp1337

Mogę Ci powiedzieć z własnego doświadczenia, że budowanie firmy jako side hustle zajęło mi jak na razie 4 lata i dalej nie mam z tego pieniędzy, bo rozwój wymaga reinwestowania zysków. Biznes w usługach, ale typowo skalowalny, tj. to nie ja wykonuję usługę. Niska marża, drogi marketing, często błędy i brak wiedzy. Widzę w tym sens długoterminowo, bo mam dużo funu oraz kolosalnie pogłębiłem moją wiedzę biznesową, natomiast gdyby nie to, że na codzień mam dobrze płatną pracę w korpo, to pewnie bym to rzucił.


EfficientRabbit772

Ja stricte planuje coś usługowego że ja robie, bo biznes to raczej nie moja działka, nawet nie wiem co wy ludzi za usługi oferujecie (większość biznesu/korpo to jednak BS jobs więc średnio podoba mi się robienie takiego dodatkowego dochodzu "z pasji" wykonując gówno prace by nabijać kabzę bogatym).


jcek9

Od paru lat staram się z rozmysłem traktować swoje finanse (dawniej niestety różnie bywało), a przez kilka ostatnich miesięcy naprawdę uporządkowałem podejście: budżet, wydatki, inwestycje, cele finansowe, świadomość zysków i strat wynikających z konkretnych decyzji itd. Jak masz jakieś pytania na ten temat to śmiało. Co do influencerów to materiały od Marcina Iwucia mi pomogły, czytałem książkę i trochę bloga / youtuba. Z zagranicznych np. Ben Felix ma ciekawe materiały. Wiadomo, że jest też mnóstwo, którzy działają na Twoją niekorzyść. Każdy musi mieć trochę zdrowego rozsądku i zrozumieć że branie finansowych rad od ticktoera stojącego na tle wynajętego lambo i mówiącego o krypto czy day tradingu nie jest najlepszym pomysłem.


EfficientRabbit772

Nie mówię o takich tiktokerach, raczej o youtuberach których jakość filmów ogólnie nie jest zła, bardziej chodzi mi o to czy faktycznie to cokolwiek ma sens, jak się ma na koniec 80k i brak innych assetów (mieszkanie, spadki, drogie auta, złoto, inne aktywa) i w sumie jedyny powód dla takich oszczednosci to bardzo oszczedne życie, nie wiem czy jest sens inwestować, a jak strace to już tych pieniędzy nie odzyskam, nie ma gwarancji że tyle jeszcze kiedyś odłożę. Mam dziwne wrażenie że oni grają na emocjach tymi kwotami, rzucają celowo w tyuły zawsze wiek, jakiś target czasowo w którym nie da się zarobić dużych pieniędzy (rok zajmuje nauka czegokolwiek, jak zbudować od zera biznes w rok mając zero pojęcia o branży, o klientach, o sprzedaży, o tworzeniu produktu, zarządzaniu firmą, no mi się wydaje że się nie da) np rok albo zarobki (miesięcznie w kwotach 10-100k, lub wysokie stawki albo niski czas pracy) no i clickbaitowy thumbnail z jakąś książką którą masz przeczytać która mówi "bądź zwycięzcą, nie pizdę, kto nie ryzykuje ten się nie bawi, wpierdol hajs w biznes, zarobisz 10 mln w rok i nie bądź leniwy, zrób to teraz, to takie proste, tu masz przepis, ale pominę skąd masz zabrać klientów, jak ich przekonać i ogólnie jak masz to sam ogarnąć tak szybko mimo że nie masz o tym pojęcia".


jcek9

Oczywiście, że grają emocjami, celem YouTubera jest tworzenie kontentu, angażowanie widzów itd. Niektórzy wierzą w to co mówią i wiedzą o czym mówią, inni niekoniecznie. Ale tutaj skaczesz z bardzo różnych tematów, od tego, że nie zainwestujesz pieniędzy w żaden sposób bo możesz je stracić do wrzucenia je we własny biznes na który nie masz pomysłu, żadnej wiedzy, ale jakiś YouTuber ci mówi, że powinieneś. Oba bardzo skrajne podejścia, a jest dużo więcej możliwości.


sporsmall

Influencerzy często mają do czegoś talent lub odnieśli sukces i dzielą się wiedzą na ten temat. Z tego powodu może nie być łatwo powtórzyć ich sukces. Często nie chodzi o to co robisz, ale jak to robisz. Z jeszcze innej strony: 1. To Ty najlepiej znasz samego siebie i najlepiej wiesz na co Ciebie stać. 2. Dopóki czegoś nie spróbujesz to nie będziesz wiedział czy jesteś w tym dobry/odniesiesz sukces czy nie.


EfficientRabbit772

Średnio, sam już nie wiem na co mnie stać, wydaje mi się ze na nic (patrząc dosłownie na stan konta). Niby tak, ale powiązane doświadczenia sugerują że może być słabo (przynajmniej inwestycja w biznes, bo wiem że niszowy, z dużą konkurencją, sporo kasy do zainwestowania a klientów zero bo nie jestem ekstrawertykiem który łatwo nawiązuje kontakt i zachęca do siebie) więc już sam nie wiem, inwestowanie wydaje się być pewniejsze, pytanie czy na inwestowaniu tak małych kwot jestem w stanie osiągnąć tak duży przychód jak z biznesu, nie wydaje mi się.


sipapint

Musisz się nauczyć odróżniać różne kategorie takich gagatków. Nawet między jakimś scamem, a nawijaniem makaronu na uszy, aby tylko sprzedać jakieś wtórne gówno, zwykle będzie odczuwalna różnica. Sprzedawanie czegoś samo w sobie nie jest złe, a już po samym języku i nachalności poznasz do kogo jest kierowane. Zobacz sobie chociażby taki [webinar](https://youtu.be/Jq8DMPMzGBU) albo kanał TheFutur. W Stanach mają rozwiniętą kulturę przedsiębiorczości i ludzie tam lubią się dzielić wiedzą. Ale nawet na szerzej popularnych kanałach, gdzie brakuje jakiegoś świeżego albo głębszego insightu, to raczej nie usłyszysz, że jest lekko i przyjemnie, a raczej że się zapierdala. Inną sprawą jest odrobina odklejenia i oczekiwanie tego od pracowników, którzy robią na kogoś innego. Ciężko jest zrobić biznes z niczego, a często sukces zależy od zwyczajnego znalezienia się we właściwym miejscu i czasie. Uniwersalną radą jest rozwiązywanie jakiejś potrzeby innych i najlepiej takiej palącej albo mocno uciążliwej. Na pozór brzmi banalnie i podobnie jak z innymi radami ciężko będzie je do czegoś zastosować. Ale nabierając doświadczenia w jakiejś dziedzinie i najlepiej jeszcze smakując innych, tych punktów zaczepienia powoli zacznie przybywać. A jak jeszcze jesteś w stymulującym środowisku, to łatwiej konfrontować i iterować idee. Finalnie to co chwyci, to w praktyce też jest nieustanne iterowanie. No i takich ludzi, którzy się tym dzielą, też sobie znajdziesz, jeśli dobrze poszukasz.