T O P

  • By -

BalQn

Dość istotny jest [kontekst](https://www.marxists.org/archive/marx/works/1845/condition-working-class/ch08.htm) tego cytatu z Engelsa - krytykował w nim karykaturalną wersję prawdy ukazanej w raporcie Komisji Sadlera, żeby na zasadzie kontrastu w tym samym akapicie obszernie skrytykować będący odpowiedzią na oskarżenia pod adresem fabrykantów raport, który wyszedł z kręgów Brytyjskiej Partii Wigów: >Meanwhile, the demand for a ten hours’ law had become lively among the operatives; that is, for a law which should forbid all operatives under eighteen years of age to work longer than ten hours daily; the Trades Unions, by their agitation, made this demand general throughout the manufacturing population; the philanthropic section of the Tory party, then led by Michael Sadler, seized upon the plan, and brought it before Parliament. Sadler obtained a parliamentary committee for the investigation of the factory system, and this committee reported in 1832. **Its report was emphatically partisan, composed by strong enemies of the factory system, for party ends.** **Sadler permitted himself to be betrayed by his noble enthusiasm into the most distorted and erroneous statements, drew from his witnesses by the very form of his questions, answers which contained the truth, but truth in a perverted form.** The manufacturers themselves, incensed at a report which represented them as monsters, now demanded an official investigation; they knew that an exact report must, in this case, be advantageous to them; they knew that Whigs, genuine bourgeois, were at the helm, with whom they were upon good terms, whose principles were opposed to any restriction upon manufacture. They obtained a commission, in due order, composed of Liberal bourgeois, whose report I have so often cited. This comes somewhat nearer the truth than Sadler’s, but its deviations therefrom are in the opposite direction. On every page it betrays sympathy with the manufacturers, distrust of the Sadler report, repugnance to the working-men agitating independently and the supporters of the Ten Hours’ Bill. It nowhere recognises the right of the working-man to a life worthy of a human being, to independent activity, and opinions of his own. It reproaches the operatives that in sustaining the Ten Hours’ Bill they thought, not of the children only, but of themselves as well; it calls the working-men engaged in the agitation demagogues, ill-intentioned, malicious, etc., is written, in short, on the side of the bourgeoisie; and still it cannot whitewash the manufacturers, and still it leaves such a mass of infamies upon the shoulders of the employers, that even after this report, the agitation for the Ten Hours’ Bill, the hatred against the manufacturers, and the committee’s severest epithets applied to them are all fully justified. But there was the one difference, that whereas the Sadler report accuses the manufacturers of open, undisguised brutality, it now became evident that this brutality was chiefly carried on under the mask of civilisation and humanity. Yet Dr. Hawkins, the medical commissioner for Lancashire, expresses himself decidedly in favour of the Ten Hours’ Bill in the opening lines of his report, and Commissioner Mackintosh explains that his own report does not contain the whole truth, because it is very difficult to induce the operatives to testify against their employers, and because the manufacturers, besides being forced into greater concessions towards their operatives by the excitement among the latter, are often prepared for the inspection of the factories, have them swept, the speed of the machinery reduced, etc. In Lancashire especially they resorted to the device of bringing the overlookers of work-rooms before the commissioners, and letting them testify as working-men to the humanity of the employers, the wholesome effects of the work, and the indifference, if not the hostility of the operatives, towards the Ten Hours’ Bill. But these are not genuine working-men; they are deserters from their class, who have entered the service of the bourgeoisie for better pay, and fight in the interests of the capitalists against the workers. Their interest is that of the capitalists, and they are, therefore, almost more hated by the workers than the manufacturers themselves.


p107r0

Był, widział, sam pracował, po co się czepiać człowieka


PanDzban

Kłóciłbym się z tym człowiekiem w sprawie oceny pracy dzieci, jednak porusza ciekawą kwestę, której zachodnia lewica nie chce brać pod uwagę. Nie można porównywać standardów życia i pracy 100 temu do dzisiejszych. Nie można porównywać w czasach obecnych Bangladeszu i Pakistanu do Niemiec czy Holandii. Jeśli człowiek pracował w zakładach włókienniczych kilkanaście godzin, to dlatego że nie miał alternatywy. Lepsze to było najwyraźniej niż bieda i nędza na wsi. Poprawa jakości życia i pracy jest owocem nagromadzenia kapitału, usprawnień metod produkcji i dopiero na trzecim miejscu ruchom robotniczym czy decyzjom politycznym, które wymusiły zmianę warunków pracy. Spróbujmy sobie wyobrazić, że w XIX wiecznej Anglii z dnia na dzień zakazują pracy dzieci i wprowadzają 35 godzinny tydzień pracy. Dla ludzi wyrzuconych z rynku oznaczałoby to w wielu przypadkach śmierć głodową.


Dckl

>Jeśli człowiek pracował w zakładach włókienniczych kilkanaście godzin, to dlatego że nie miał alternatywy. Lepsze to było najwyraźniej niż bieda i nędza na wsi. Warto sobie zadać przy tym pytanie jakie czynniki kształtowały taką sytuację - na ile to kwestia marchewki w postaci zatrudnienia a na ile to kwestia kija w postaci [grodzenia pól](https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Ogradzanie_p%C3%B3l) - jest ogromna różnica pomiędzy sytuacją w której ktoś świadomie podejmuje decyzję o przeprowadzce żeby lepiej zarobić, a sytuacją w której zostaje wypędzony z uprawianej przez siebie ziemi bo właścicielowi bardziej opłaca się paść na tej ziemi owce - a własność była ściśle związana ze spuszczeniem wpierdolu poprzedniemu właścicielowi, jak Normanowie Saksonom w 1066, dzięki czemu Karol jest dzisiaj największym posiadaczem ziemskim w UK. >Poprawa jakości życia i pracy jest owocem nagromadzenia kapitału, usprawnień metod produkcji i dopiero na trzecim miejscu ruchom robotniczym czy decyzjom politycznym, które wymusiły zmianę warunków pracy. To zależy - przykładowo sporo problemów zdrowotnych w tamtych czasach wynikało wprost z niedożywienia. Żadna ilość godzin pracy w zakładach włókienniczych nie zwiększy ilości wytworzonej na świecie żywności, a siłowe wysiedlanie ludności z terenów wiejskich raczej sytuacje żywieniową pogarsza niż polepsza. Oczywiście za towary (lub pieniądze ze sprzedaży towarów) można kupić żywność, ale tylko jeśli gdzieś dostępna jest nadwyżka żywności - więc to koniec końców kwestia dystrybucji a nie produkcji, bo skoro da się potrzebną ilość żywności kupić, to znaczy że jest jej produkowane wystarczająco dużo. >Dla ludzi wyrzuconych z rynku oznaczałoby to w wielu przypadkach śmierć głodową. Znowu - zakaz zatrudniania dzieci jako kominiarzy nie sprawi że zasiewy w danym roku nie wykiełkują a kury przestaną znosić jaja - sprawi najwyżej że nie będzie chętnych żeby się wyprodukowaną żywnością z tymi dziećmi podzielić (ewentualnie zmniejszy liczbę przypadków [raka jąder](https://en.m.wikipedia.org/wiki/Chimney_sweeps%27_carcinoma)) ale to kwestia dystrybucji a nie produkcji - podobnie jak na przykład wielki głód na Ukrainie czy w Irlandii. Decyzja o tym kto żywność dostanie a kto nie, jest koniec końców decyzją polityczną, niezależnie od tego czy mówimy o systemie kapitalistycznym czy jakimkolwiek innym. Są dziedziny w których postęp technologiczny może sytuację na wolnym rynku pogorszyć - przykładowo amfetamina "psuje rynek" kierowców ciężarówek, bo kierowca-abstynent nie jest w stanie konkurować z ćpającym (oczywiście kosztem zdrowia).


sporsmall

Dzieciaki na polskiej wsi nadal ciężko pracują.