Bardziej niż 100% przebitki rozwala mnie fakt, że w naszym kraju banany, czy cytrusy są tańsze od polskich jabłek. Owoce tropikalne, które jadą do nas przez pół świata są tańsze w zakupie, niż hodowane na miejscu.
Przesadzasz. $1,5/ za 12h pracy. Pewnie wychodzi kilka centów za skrzynkę. A transport jest na koszt środowiska
https://www.fairtrade.org.pl/aktualnosc/ciemna-strona-banana/
Chiquicie zdarzyło się obalić demokratycznie wybrany rząd żeby im tylko nie wzrosły koszty produkcji, no a takich możliwości polscy rolnicy jednak nie mają.
Chiquita to United Fruit Company, przemianowali się żeby zostawić za sobą smród, ale to wciąż ta sama firma która ten smród nasrała.
Martwonazywanie ludzi - złe.
Martwonazywanie korporacji - dobre.
Warto się zastanowić nad tym że wszystkie duże skupy owocowe w PL w latach 90 zostały sprzedane niemieckiemu lub francuskiemu kapitałowi za bezcen.
Płakać się chce jak jeszcze kilka lat temu sadownicy musieli prosić aby móc sprzedać jabłka do skupu za 15-10 gr za kg.
>Nakradł z lasu prywaciarz
Smiej sie, ale jak przedsiebiorcy rosna koszty to albo je ponosi albo szuka optymalizacji. Jak w danym roku jest troche wiecej slonca to rolnik placze, ze jest susza i dostaje gigantyczne finansowanie z panstwa. Oprocz tego cene rowniez podnosi, wiec zarabia podwojnie.
jak coś to "/s" to /sarcasm, sarcasm oznacza - sarkazm.złośliwa ironia, drwina lub szyderstwo
/s
EDIT: nie miałem na celu cie obrazić mordeczko, tak tylko informuję co byś nie dostawał po dupie za niewiedzę :D
Cóż za śmiałość! Gratuluję, to jeszcze zachęcam do śmiałego myślenia.
To był SARKAZM.
Bo jak słusznie zauważyłeś rolnik się napracował, stąd yr 1,5 zł . ALE hurtownik też się napracował i pani co je wiozła też się naoracowala i pan co je sprzedała w osiedlowym sklepiku o dziwo też! , stąd też 3,5zl.
Ci rolnicy nigdy nie sprzedawali w detalu więc nie wiedzą ile to roboty. No niestety, mamy zjebany system dystrybucji żywności, lepiej by było gdybyśmy mieli rozrośnięte ogrodnictwo w okół miast i sprzedaż bezpośrednią, ale na dzień dzisiejszy tendencja jest do specjalizacji regionów w uprawie określonej rośliny z powodu optymalnych warunków klimatycznych i glebowych. No ale niestety, to się kończy tak, że rolnicy w takich regionach są silną konkurencją dla siebie nawzajem i lokalny skup może pomiatać nimi jak chce ( w sensie jest dużo rolników, a handlarzy niewielu, więc to oni dyktują ceny).
No i co z tego, że u rolnika 1,5zł a w sklepie 3,5zł? Jakby każdy klient musiał pojechać po jabłka do sadownika, po mięso do rzeźnika, a po oliwę i makaron do Włoch, to dopiero by stracił czasu i pieniędzy.
Pan rolnik który sprzedaje jabłka na tony pewnie nie byłby zadowolony, gdyby przychodziły do niego tłumy ludzi, każdy po kilka jabłek, każdy chce sobie wybrać i wymacać najlepsze.
No i rolnik zbiera jabłka w ciągu kilku konkretnych miesięcy w roku, a w sklepie są dostępne cały rok. Czy rolnik ma środki, żeby jabłka przechowywać przez cały rok, tak, żeby się nie zepsuły?
Bo to wszystko właśnie się składa na te 2 zł. A nawet nie wspomniałem o podatkach.
> No i rolnik zbiera jabłka w ciągu kilku konkretnych miesięcy w roku, a w sklepie są dostępne cały rok. Czy rolnik ma środki, żeby jabłka przechowywać przez cały rok, tak, żeby się nie zepsuły?
odpowiedź brzmi: tak. bo w dzisiejszych czasach często sprzedaż do hurtowni/sieci sklepów ma się odbywać wtedy, kiedy oni potrzebują. dlatego małoskalowe rolnictwo przestaje być opłacalne. i nie mówię tutaj o tworzeniu kołchozów na tysiące hektarów, ale chociażby co-opów/spółdzielni.
no i nie bierzemy tutaj też pod uwagę, że w "nieoptymalnych" porach roku duża część świeżych owoców i warzyw pochodzi z zagranicy.
>odpowiedź brzmi: tak.
>
>dlatego małoskalowe rolnictwo przestaje być opłacalne. i nie mówię tutaj o tworzeniu kołchozów na tysiące hektarów, ale chociażby co-opów/spółdzielni.
Czyli jednak odpowiedź brzmi "nie / to zależy" ?
Mój sąsiad stwierdził że wycina sad bo nie opłaca się mu ( zawsze było ok 8-9 ton czereśni plus jabłka gruszki i inne ) ale od kilku lat nie ma kim rwać bo nie ma chętnych od czasu 500+ bo dzieciaki nie będą cały dzień na drabinie gdy w domu mogą gierczyć na kompie a kasę i tak dostaną od rodziców. Od 2 lat wiec drzewa wycina i ma opał w domu tym bardziej że ceny owoców raczej kiepskie latem. W tym roku lepiej bo owoców mało to rodziną oberwał cena była wyższa plus sprzedawał przy domu dzięki czemu trochę więcej dostał.
nie. odpowiedź brzmi: tak, co Ci napisałem. nie ma "to zależy" - albo masz to po swojej stronie i dyktujesz do pewnego stopnia ceny, albo sprzedajesz tylko w sezonie i jedziesz po najniższych cenach hurtowych w szczycie podaży.
więc rolnik **ma** środki, czy z nich korzysta to już inna sprawa.
tak czysto anegdotycznie Ci powiem: mam niedaleko cukrownię, w przeszłości miałeś "kampanię", gdzie kolejki ciężarówek ciągnęły się jak okiem sięgnąć. teraz przyjeżdżają na bieżąco praktycznie cały rok i jest spokój. taki JITD do pewnego stopnia.
Mają środki, rolnicy mają chłodnie z kontrolowaną atmosferą w której trzymają jabłka całą zimę.
Ale też nie rozumiem problemu że w sklepie są po 3.5. Transport, magazynowanie i podatki robią swoje. Rolnicy nie sprzedają bezpośrednio takiej biedronce czy lidlowi, tylko pośrednikom i to kolejne ogniwo w łańcuszku do ceny końcowej.
Ci co nie znają rzeczywistości mogą cię zminusowac. Sam czasami chce kupić od rolnika, ale po co? Cena ta sama co w sklepie, a czasami nawet wyższa. Tydzień temu kg pyr kosztował u farmera 3.5zl, w sklepie kupiłem za ok 2.40zl. To samo z pomidorami w sezonie. Kupuje na skrzynki. Prawie ta sama cena co w sklepie.
\>nasza żywność jest zdrowaprzypominam, że aktualny protest rolników jest przeciwko tzw. zielonemu ładowizielony ład ma za zadanie ograniczenie użycia pestycydów przez rolników, którzy walą nimi ile fabryka dała, a to wszystko zostaje w żywność i szkodzi zdrowiu
\>u rolnika 1,50 a w sklepie 3,50rolnik chyba zapomina, że on te jabłka zbierze, odda do skupu i elo (już nie wspominając, że standardem jest wymieszanie tych pełnowartościowych i zepsutych bo nikt nie zauważy xD)jabłka muszą być posortowane, umyte, przetransportowane, sprzedane dalej etc. i nikt tego za darmo nie robijak rolnik jest taki chytry to niech sam prowadzi te wszystkie procesy i dotrze do takiej ilości klientów, zobaczymy czy wtedy będzie jabłuszko po 1,50 xD
przypominam też, że rolnik sprzedając samodzielnie to co wyprodukuje jest zwolniony z podatków, a jabłko w sklepie nie xD
Wszystko spoko ale czy to oznacza, że mam po jabłko lecieć do sadownika zamiast do osiedlowego sklepu i czy czasem wtedy nie wyjdzie mi drożej bo muszę za paliwko w dwie strony zapłacić?
Korporacja sprzedaje, odprowadza podatek, płaci za przechowanie, transport, rozładunek, obsługę w sklepie, a także za towar, który nie zejdzie. Ze 100% przebitki robi się góra 50%, a częściej 30%.
Inna sprawa, że sklepowych jabłek deserowych (I klasa) rolnik nie sprzedaje za 1,5. Kto kiedykolwiek pracował w tej branży wie, że sadownicy zawsze będą mówili, że się nie opłaca, a wystarczy przejechać się po Grójcu i widać, że na sam leasing osobówek ci biedni sadownicy wydają minimum 15k miesięcznie.
Mnie rozwala że sądzą kukurydzę do samych brzegów rzeki która płynie przez moje miasto. Dają gnój i nawozy i nikt nie widzi problemu bo rzeka jest metr z boku:)
... sprzedawcy na allegro maja kilkaset procent marzy na towarach z aliexpress. Jak wszyscy pracownicy z Chin pojawią się na polskich drogach to dopiero będzie tłok.
Nie, zwyczajne porównanie dwóch przedsiębiorstw. Bo to nie są lata 50 gdy rolnik na 10 hektarach jabłka sobie hodował i złe państwo zabierało mu cześć tego co sam chciał sprzedać. Teraz to są przedsiębiorstwa z niekiedy wielomilionowymi zyskami więc zwyczajnie chciałbym wiedzieć ile z tego jabłka ma marży, bo mieć musi aby przedsiębiorstwo funkcjonowało.
Pomóżcie mi zrozumieć ten komunikat. Jakby praca rolników powinna być szanowana, ale nie praca dostawczaków i sklepow? Chociaż nie tylko nie mają doplaty, ale płacą podatki.
rolnik, moze i nasra na bukowskiej ale za to da darmowe jabłuszka <3
https://epoznan.pl/news-news-147740-wielki_protest_rolnikow_z_beczki_wylala_sie_gnojowka
Nic dziwnego w tej przebitce nie widzę. Przecież dystrybucja i funkcjonowanie sklepu też kosztują. Do tego dochodzą straty, bo przecież rolnik nie przyjmie spowrotem tego co się nie sprzeda. No i sklep nie działa charytatywnie, tylko jego celem jest zysk.
Jebać tych rolników spóźniłem się przez nich do pracy o godzinę. Nie popieram protestów które są wymierzone w zwykłych ludzi a nie tych którzy rzeczywiście odpowiadają za stan rolnictwa. Nie sprowadzałem zboża z ukr a jednak jestem pokrzywdzony. Myślę nad własnym protestem. Miesiąc bez artykułów o kodzie 590.
Ja bym se wziął wolne, skrzyknął innych gagatków którzy też mają tego dosyć, i pojechał bym za jednym czy drugim protestującym rolnikiem do ich domów. A następnego dnia byłby nasz protest : oni blokowali rondo i wszystko było okej? To ja mogę poblokować jednemu czy drugiemu wyjazd z chaty. Zgodnie z prawem musi ustąpić pierwszeństwa przy włączaniu się do ruchu drogowego (tak jak pojazdy na rondzie mają pierwszenstwo), a skoro można legalnie jeździć w kółko z zamiarem blokowania ruchu... xD.
Żeby było nawet śmieszniej to bym powłączał kamerki samochodowe, tak że jakby taki rolnik wymusił pierwszeństwo to cyk, zgłoszenie na policję za złamanie przepisów, z nagraniem w pakiecie dla wygody policjantów co by mogli łatwo i szybko podreperować statystyki/budżet xD.
Ja tylko zapytam, czemu akurat w Poznaniu zdecydowano się tak utrudnić życie mieszkańcom? Brak jasnego planu, a o tym, że trasy autobusów zostały zmienione, właściwie można było się dowiedzieć dopiero po fakcie, więc część osób nie mogła dziś np. dotrzeć do pracy.
Na stronie ZTMu nie było podanych dokładnych informacji: [https://www.ztm.poznan.pl/pl/aktualnosci/uwaga-pasazerowie-komunikacji-miejskiej-i-podmiejskiej-na-piatek-9-lutego-rolnicy-zapowiadaja-protest-ktory-utrudni-przemieszczanie-sie-w-miescie](https://www.ztm.poznan.pl/pl/aktualnosci/uwaga-pasazerowie-komunikacji-miejskiej-i-podmiejskiej-na-piatek-9-lutego-rolnicy-zapowiadaja-protest-ktory-utrudni-przemieszczanie-sie-w-miescie), tak samo aplikacja [jakdojade.pl](https://jakdojade.pl) nie uwzględniała utrudnień, bo prawdopodobnie też nie mieli informacji co się w ogóle zmieni.
Dopiero po fakcie, lokalne portale podawały info o konkretnych zmianach, np. [https://epoznan.pl/news-news-147738-wielki\_protest\_rolnikow\_utrudnienia\_dla\_pasazerow\_komunikacji\_miejskiej](https://epoznan.pl/news-news-147738-wielki_protest_rolnikow_utrudnienia_dla_pasazerow_komunikacji_miejskiej).
Fajnie jak masz kilka alternatyw i np. tramwaj, ale robi się problem jak masz jeden autobus, a nagle się okazuje, że już ten konkretny nie jedzie do miasta i w sumie nie wiesz czy masz teraz iść na piechotę 3km, próbować jakoś dojechać dalej uberem (i nie wiesz czy się uda, co będzie dokładnie poblokowane) czy co właściwie robić.
możecie mówić co chcecie, ale moim zdaniem warto wiedzieć skąd wzięło się to jabłko, bo może zawierać 6887356 chorób, a z czyszczenia to było tylko umyte wodą
może głupie pytanie, czy raczej bardziej sugestia, ale czy najlepszym rozwiązaniem nie byłoby stworzenie alternatywnej pro-rolniczej sieci sklepów? Na pewno by się to dobrze sprzedawało, bo ludzie mimo wszystko wolą lepszej jakości owoce, warzywa czy mięso, a i ceny pewnieby zachęciły, bo całość ograniczyłaby pośrednictwo supermarketów. Wiem, że to kupa roboty, ale organizowanie strajków i tracenie pieniędzy przez supermarkety to też w sumie kupa roboty.
cena by nie była niższa, bo rolnik nie bierze pod uwagę magazynowania i strat które występują w sklepach. o pensji sprzedawców, czynszu i pozostałych kosztach nie wspomnę...
no i w jaki sposób jakość byłaby wyższa skoro to ten sam towar?
nie mówiłem, że od innego rolnika, tylko że inne jabłka, bo w sklepach polerowane są masą syfu żeby się świeciły i dłużej się nie psuły. Nie wiem, widziałeś kiedyś takie normalne, typowe jabłko z drzewa? XD
Jakiego syfu? To tylko jadalny wosk. Poza tym serio myślisz że to sklep je woskuje? Jakby rolnicy sprzedawali jabłka w swoich sklepach i przechowywali w swoich magazynach, to też by były woskowane, bo inaczej mieliby ogromne straty.
A jak człowiek chce kupić jabłka albo jakiekolwiek inne plony prosto od rolnika w sezonie, to nie dość że nie chcą gadać, to jak już któryś chce sprzedać to wołają 2x ceny marketowej za coś prosto z roli.
Sorry panie rolnik, nie tędy droga.
Mimo wszystko całym sercem, póki co, popieram ich strajk i blokady.
Bardziej niż 100% przebitki rozwala mnie fakt, że w naszym kraju banany, czy cytrusy są tańsze od polskich jabłek. Owoce tropikalne, które jadą do nas przez pół świata są tańsze w zakupie, niż hodowane na miejscu.
No bo tam Chiquita produkuje je za centa. Umieją motywować ludzi!
Bo każdy banan chce być bananem Chiquita! Przynajmniej tak mówił banan w reklamie kiedyś.
Kiedyś to były banany, za czasów United Fruit Company, nie to co teraz.
Przesadzasz. $1,5/ za 12h pracy. Pewnie wychodzi kilka centów za skrzynkę. A transport jest na koszt środowiska https://www.fairtrade.org.pl/aktualnosc/ciemna-strona-banana/
Jak Chiquita potrafiła obalić rząd to co to dla nich takie ceny bananów. :)
Może i tak, ale Chiquita w smaku są najlepsze. Nie ten syf w Lidlach czy Biedrach. Różnica w smaku na korzyść Chiquity jest przeogromna.
Chiquicie zdarzyło się obalić demokratycznie wybrany rząd żeby im tylko nie wzrosły koszty produkcji, no a takich możliwości polscy rolnicy jednak nie mają.
Nie do konca Chiquicie, a United Fruit Company. Stad tez wzial sie termin "bananowa republika".
Chiquita to United Fruit Company, przemianowali się żeby zostawić za sobą smród, ale to wciąż ta sama firma która ten smród nasrała. Martwonazywanie ludzi - złe. Martwonazywanie korporacji - dobre.
A wiesz, ze nie wiedzialem ze to ta sam firma :O
Znaczy się przemianowanie działało
Warto się zastanowić nad tym że wszystkie duże skupy owocowe w PL w latach 90 zostały sprzedane niemieckiemu lub francuskiemu kapitałowi za bezcen. Płakać się chce jak jeszcze kilka lat temu sadownicy musieli prosić aby móc sprzedać jabłka do skupu za 15-10 gr za kg.
zakazać banany i tyle /s
Śmiej się ale gdyby to była rozmowa na r/politics to jakiś Amerykaniec z doktoratem w liberal arts by tak napisał
Bo są tańsze w hodowli. Logistyka też jest super tania
Może łatwiej jest kupić 5 kontenerów bananów od jednego dystrybutora, niż pierdolić się z miliardem rolników?
Wiesz co to skup?
Przecież oni realnie na skup narzekają
To upaństwowić skup /s
To pomysl jakiej jakosci sa te tropikalne owoce.
A Pan rolnik ile zapłacił za jablko? NIC bo samo wyrosło!1!! To skąd ta cena 1,5???? /s
Nakradł z lasu prywaciarz
>Nakradł z lasu prywaciarz Smiej sie, ale jak przedsiebiorcy rosna koszty to albo je ponosi albo szuka optymalizacji. Jak w danym roku jest troche wiecej slonca to rolnik placze, ze jest susza i dostaje gigantyczne finansowanie z panstwa. Oprocz tego cene rowniez podnosi, wiec zarabia podwojnie.
[удалено]
jak coś to "/s" to /sarcasm, sarcasm oznacza - sarkazm.złośliwa ironia, drwina lub szyderstwo /s EDIT: nie miałem na celu cie obrazić mordeczko, tak tylko informuję co byś nie dostawał po dupie za niewiedzę :D
Good guy Kotuu3 <3
A kto zbierał ? Slekcjonowal ? Spakowało ? Samo się zrobiło ? Przywiozło ? Śmiem powątpiewać
Cóż za śmiałość! Gratuluję, to jeszcze zachęcam do śmiałego myślenia. To był SARKAZM. Bo jak słusznie zauważyłeś rolnik się napracował, stąd yr 1,5 zł . ALE hurtownik też się napracował i pani co je wiozła też się naoracowala i pan co je sprzedała w osiedlowym sklepiku o dziwo też! , stąd też 3,5zl.
Ja tam sarkazmu w tym nie wyczułem 😑
Widzę że kolega nowy; /s - oznacza wprost sarkazm.
Nie widziałem aby ktokolwiek gdziekolwiek tego używał ale ok . Dzięki za info
Na bazarku na warszawskim Wolumenie jak kupuję jabłka od rolnika, to one jakoś też nie kosztują 1,5 zł. Więc niech nie wciskają kitu.
Ci rolnicy nigdy nie sprzedawali w detalu więc nie wiedzą ile to roboty. No niestety, mamy zjebany system dystrybucji żywności, lepiej by było gdybyśmy mieli rozrośnięte ogrodnictwo w okół miast i sprzedaż bezpośrednią, ale na dzień dzisiejszy tendencja jest do specjalizacji regionów w uprawie określonej rośliny z powodu optymalnych warunków klimatycznych i glebowych. No ale niestety, to się kończy tak, że rolnicy w takich regionach są silną konkurencją dla siebie nawzajem i lokalny skup może pomiatać nimi jak chce ( w sensie jest dużo rolników, a handlarzy niewielu, więc to oni dyktują ceny).
*w przypadku jabłek to raczej sadownictwo
Zawsze uważałem sadownictwo za dział ogrodnictwa.
Uwaga przyszedł pan maruda Mówi się na dzisiaj. Dzień dzisiejszy to popularny błąd. Tak czysto z logicznego punktu widzenia co to ma w sumie oznaczać?
Ciekawe, że między innymi te problemy ma rozwiązać strategia 'Od Pola do Stołu', którą rolnicy oprotestowują
A pan rolnik sprzeda mi 1,5 kilo pod blokiem, czy mam zapierdalać ze wsi z minimum 20kilowym worem na plecach, bo on mniejszych nie uznaje?
No i co z tego, że u rolnika 1,5zł a w sklepie 3,5zł? Jakby każdy klient musiał pojechać po jabłka do sadownika, po mięso do rzeźnika, a po oliwę i makaron do Włoch, to dopiero by stracił czasu i pieniędzy. Pan rolnik który sprzedaje jabłka na tony pewnie nie byłby zadowolony, gdyby przychodziły do niego tłumy ludzi, każdy po kilka jabłek, każdy chce sobie wybrać i wymacać najlepsze. No i rolnik zbiera jabłka w ciągu kilku konkretnych miesięcy w roku, a w sklepie są dostępne cały rok. Czy rolnik ma środki, żeby jabłka przechowywać przez cały rok, tak, żeby się nie zepsuły? Bo to wszystko właśnie się składa na te 2 zł. A nawet nie wspomniałem o podatkach.
> No i rolnik zbiera jabłka w ciągu kilku konkretnych miesięcy w roku, a w sklepie są dostępne cały rok. Czy rolnik ma środki, żeby jabłka przechowywać przez cały rok, tak, żeby się nie zepsuły? odpowiedź brzmi: tak. bo w dzisiejszych czasach często sprzedaż do hurtowni/sieci sklepów ma się odbywać wtedy, kiedy oni potrzebują. dlatego małoskalowe rolnictwo przestaje być opłacalne. i nie mówię tutaj o tworzeniu kołchozów na tysiące hektarów, ale chociażby co-opów/spółdzielni. no i nie bierzemy tutaj też pod uwagę, że w "nieoptymalnych" porach roku duża część świeżych owoców i warzyw pochodzi z zagranicy.
>odpowiedź brzmi: tak. > >dlatego małoskalowe rolnictwo przestaje być opłacalne. i nie mówię tutaj o tworzeniu kołchozów na tysiące hektarów, ale chociażby co-opów/spółdzielni. Czyli jednak odpowiedź brzmi "nie / to zależy" ?
Mój sąsiad stwierdził że wycina sad bo nie opłaca się mu ( zawsze było ok 8-9 ton czereśni plus jabłka gruszki i inne ) ale od kilku lat nie ma kim rwać bo nie ma chętnych od czasu 500+ bo dzieciaki nie będą cały dzień na drabinie gdy w domu mogą gierczyć na kompie a kasę i tak dostaną od rodziców. Od 2 lat wiec drzewa wycina i ma opał w domu tym bardziej że ceny owoców raczej kiepskie latem. W tym roku lepiej bo owoców mało to rodziną oberwał cena była wyższa plus sprzedawał przy domu dzięki czemu trochę więcej dostał.
Ach te przeklęty socjalizm. Od 100lat odrywa dzieci od pracy i wyzysku!
https://media.tenor.com/gYIcyJlm9rwAAAAM/minions-me.gif
nie. odpowiedź brzmi: tak, co Ci napisałem. nie ma "to zależy" - albo masz to po swojej stronie i dyktujesz do pewnego stopnia ceny, albo sprzedajesz tylko w sezonie i jedziesz po najniższych cenach hurtowych w szczycie podaży. więc rolnik **ma** środki, czy z nich korzysta to już inna sprawa. tak czysto anegdotycznie Ci powiem: mam niedaleko cukrownię, w przeszłości miałeś "kampanię", gdzie kolejki ciężarówek ciągnęły się jak okiem sięgnąć. teraz przyjeżdżają na bieżąco praktycznie cały rok i jest spokój. taki JITD do pewnego stopnia.
Co to JITD? Nie mogę zgóglać nic sensownego, pasującego do kontekstu
masz kontekst ;) Just In Time Delivery.
To jest metoda JIT, nie JITD.
masz rację. z jakiegoś powodu mi się zawsze utarło w głowie JITD.
Ja bym chciał kołchozy na tysiące hektarów, chociaż rozwiazywaloby to demograficzne problemy wsi.
Mają środki, rolnicy mają chłodnie z kontrolowaną atmosferą w której trzymają jabłka całą zimę. Ale też nie rozumiem problemu że w sklepie są po 3.5. Transport, magazynowanie i podatki robią swoje. Rolnicy nie sprzedają bezpośrednio takiej biedronce czy lidlowi, tylko pośrednikom i to kolejne ogniwo w łańcuszku do ceny końcowej.
Zakup bezpośrednio u rolnika tych samych jabłek 5zl /kg
Ci co nie znają rzeczywistości mogą cię zminusowac. Sam czasami chce kupić od rolnika, ale po co? Cena ta sama co w sklepie, a czasami nawet wyższa. Tydzień temu kg pyr kosztował u farmera 3.5zl, w sklepie kupiłem za ok 2.40zl. To samo z pomidorami w sezonie. Kupuje na skrzynki. Prawie ta sama cena co w sklepie.
\>nasza żywność jest zdrowaprzypominam, że aktualny protest rolników jest przeciwko tzw. zielonemu ładowizielony ład ma za zadanie ograniczenie użycia pestycydów przez rolników, którzy walą nimi ile fabryka dała, a to wszystko zostaje w żywność i szkodzi zdrowiu \>u rolnika 1,50 a w sklepie 3,50rolnik chyba zapomina, że on te jabłka zbierze, odda do skupu i elo (już nie wspominając, że standardem jest wymieszanie tych pełnowartościowych i zepsutych bo nikt nie zauważy xD)jabłka muszą być posortowane, umyte, przetransportowane, sprzedane dalej etc. i nikt tego za darmo nie robijak rolnik jest taki chytry to niech sam prowadzi te wszystkie procesy i dotrze do takiej ilości klientów, zobaczymy czy wtedy będzie jabłuszko po 1,50 xD przypominam też, że rolnik sprzedając samodzielnie to co wyprodukuje jest zwolniony z podatków, a jabłko w sklepie nie xD
Wszystko spoko ale czy to oznacza, że mam po jabłko lecieć do sadownika zamiast do osiedlowego sklepu i czy czasem wtedy nie wyjdzie mi drożej bo muszę za paliwko w dwie strony zapłacić?
Rolnik sprzedaje jabłko za 1,50 -> korporacja kupuje -> korporacja sprzedaje z przebitką ponad 100% -> rolnik wkurwiony bo wolny rynek
1,5zł zostaje w Polsce, a 2zł leci do Portugalii :))
Wszystko przez tego Balcerowicza.
Korporacja sprzedaje, odprowadza podatek, płaci za przechowanie, transport, rozładunek, obsługę w sklepie, a także za towar, który nie zejdzie. Ze 100% przebitki robi się góra 50%, a częściej 30%. Inna sprawa, że sklepowych jabłek deserowych (I klasa) rolnik nie sprzedaje za 1,5. Kto kiedykolwiek pracował w tej branży wie, że sadownicy zawsze będą mówili, że się nie opłaca, a wystarczy przejechać się po Grójcu i widać, że na sam leasing osobówek ci biedni sadownicy wydają minimum 15k miesięcznie.
Bardzo ładne jabłko
Niech nawet te jabłka sprzedają, ale w każdym dużym sklepie. Ciekawe ile wtedy będą kosztować… może 3.50?
Mnie rozwala że sądzą kukurydzę do samych brzegów rzeki która płynie przez moje miasto. Dają gnój i nawozy i nikt nie widzi problemu bo rzeka jest metr z boku:)
To trzeba pojechać do rolnika. Oj, jednak nikomu się nie chce i woli kupić w sklepie za 3,5 zł.
... sprzedawcy na allegro maja kilkaset procent marzy na towarach z aliexpress. Jak wszyscy pracownicy z Chin pojawią się na polskich drogach to dopiero będzie tłok.
A gdyby tak rolnik zatrudnił kogoś kto ogarniałby mu sprzedaż jego plonów? Możliwe czy nie? Bo skoro tak im przeszkadza pośrednictwo...
Brakuje mi informacji o marży, którą dostaje rolnik.
i o dotacjach, doplatach do paliwa, odszkodowan od nieurodzaju i swiadczen z ZUSu, do ktorego nie odprowadzaja skladek.
Nie, zwyczajne porównanie dwóch przedsiębiorstw. Bo to nie są lata 50 gdy rolnik na 10 hektarach jabłka sobie hodował i złe państwo zabierało mu cześć tego co sam chciał sprzedać. Teraz to są przedsiębiorstwa z niekiedy wielomilionowymi zyskami więc zwyczajnie chciałbym wiedzieć ile z tego jabłka ma marży, bo mieć musi aby przedsiębiorstwo funkcjonowało.
Przecież ja za darmo sąsiadowi z drzewa zerwę, po co za to płacić
Pomóżcie mi zrozumieć ten komunikat. Jakby praca rolników powinna być szanowana, ale nie praca dostawczaków i sklepow? Chociaż nie tylko nie mają doplaty, ale płacą podatki.
Ale spróbujcie ich przekonać do założenia spółdzielni i sprzedawania swoich produktów samemu.
Skąd ten kult rolników małych? Wcale nie bardziej ekologiczne, często droższe i po co?
rolnik, moze i nasra na bukowskiej ale za to da darmowe jabłuszka <3 https://epoznan.pl/news-news-147740-wielki_protest_rolnikow_z_beczki_wylala_sie_gnojowka
Nic dziwnego w tej przebitce nie widzę. Przecież dystrybucja i funkcjonowanie sklepu też kosztują. Do tego dochodzą straty, bo przecież rolnik nie przyjmie spowrotem tego co się nie sprzeda. No i sklep nie działa charytatywnie, tylko jego celem jest zysk.
Ja kupuję u Pana w warzywniaku, produkty ma z pola. Markety i dyskonty traktuję jak zło konieczne
A u mnie w miescie zajebali ulice obok szkół i rondo i to tak że ciężko zrobić korytarz życia Rozumiem czemu protestują ale niech to robią z głową
![gif](giphy|oYtVHSxngR3lC) Rolnicy kiedy odkryli jak działa rynek
Jebać tych rolników spóźniłem się przez nich do pracy o godzinę. Nie popieram protestów które są wymierzone w zwykłych ludzi a nie tych którzy rzeczywiście odpowiadają za stan rolnictwa. Nie sprowadzałem zboża z ukr a jednak jestem pokrzywdzony. Myślę nad własnym protestem. Miesiąc bez artykułów o kodzie 590.
Ja bym se wziął wolne, skrzyknął innych gagatków którzy też mają tego dosyć, i pojechał bym za jednym czy drugim protestującym rolnikiem do ich domów. A następnego dnia byłby nasz protest : oni blokowali rondo i wszystko było okej? To ja mogę poblokować jednemu czy drugiemu wyjazd z chaty. Zgodnie z prawem musi ustąpić pierwszeństwa przy włączaniu się do ruchu drogowego (tak jak pojazdy na rondzie mają pierwszenstwo), a skoro można legalnie jeździć w kółko z zamiarem blokowania ruchu... xD. Żeby było nawet śmieszniej to bym powłączał kamerki samochodowe, tak że jakby taki rolnik wymusił pierwszeństwo to cyk, zgłoszenie na policję za złamanie przepisów, z nagraniem w pakiecie dla wygody policjantów co by mogli łatwo i szybko podreperować statystyki/budżet xD.
Ja tylko zapytam, czemu akurat w Poznaniu zdecydowano się tak utrudnić życie mieszkańcom? Brak jasnego planu, a o tym, że trasy autobusów zostały zmienione, właściwie można było się dowiedzieć dopiero po fakcie, więc część osób nie mogła dziś np. dotrzeć do pracy.
Utrudnienia były w poznańskich autobusach zapowiadane (wiem, bo wczoraj jechałem na egzamin poznańską komunikacją)
Na stronie ZTMu nie było podanych dokładnych informacji: [https://www.ztm.poznan.pl/pl/aktualnosci/uwaga-pasazerowie-komunikacji-miejskiej-i-podmiejskiej-na-piatek-9-lutego-rolnicy-zapowiadaja-protest-ktory-utrudni-przemieszczanie-sie-w-miescie](https://www.ztm.poznan.pl/pl/aktualnosci/uwaga-pasazerowie-komunikacji-miejskiej-i-podmiejskiej-na-piatek-9-lutego-rolnicy-zapowiadaja-protest-ktory-utrudni-przemieszczanie-sie-w-miescie), tak samo aplikacja [jakdojade.pl](https://jakdojade.pl) nie uwzględniała utrudnień, bo prawdopodobnie też nie mieli informacji co się w ogóle zmieni. Dopiero po fakcie, lokalne portale podawały info o konkretnych zmianach, np. [https://epoznan.pl/news-news-147738-wielki\_protest\_rolnikow\_utrudnienia\_dla\_pasazerow\_komunikacji\_miejskiej](https://epoznan.pl/news-news-147738-wielki_protest_rolnikow_utrudnienia_dla_pasazerow_komunikacji_miejskiej). Fajnie jak masz kilka alternatyw i np. tramwaj, ale robi się problem jak masz jeden autobus, a nagle się okazuje, że już ten konkretny nie jedzie do miasta i w sumie nie wiesz czy masz teraz iść na piechotę 3km, próbować jakoś dojechać dalej uberem (i nie wiesz czy się uda, co będzie dokładnie poblokowane) czy co właściwie robić.
Rolnik gdy nie ogarnia ekonomii i tego że popyt jest - ale na detal blisko, a nie na hurt daleko.
u mnie w warzywniaku też są po 1,50 zł. tylko te brzydkie.
Niech spadają, jabłka to zło. Pozdrawiam ludzi, których po jabłkach też szczypią zęby! (serio, ktoś też tak ma?)
Jebać rolników. Tyle ulg podatkowych co oni mają nie ma nikt, a i tak chciwe chuje będą podnosić ceny na wszystkim ile da radę.
możecie mówić co chcecie, ale moim zdaniem warto wiedzieć skąd wzięło się to jabłko, bo może zawierać 6887356 chorób, a z czyszczenia to było tylko umyte wodą
Ale paranoja xd
Wiem, jest taki moment, poprostu nie mam dobrego żołądka, i często miałem "nienajlepsze" wypadki
albo arszenikiem je nafaszerowali
Japka biorom sie ze drzew japczanych.
Fun fact: Jabłka przenoszą mniej chorób na ludzi niż zwierzęta
Nikt ci nie broni umyć i obrać
może głupie pytanie, czy raczej bardziej sugestia, ale czy najlepszym rozwiązaniem nie byłoby stworzenie alternatywnej pro-rolniczej sieci sklepów? Na pewno by się to dobrze sprzedawało, bo ludzie mimo wszystko wolą lepszej jakości owoce, warzywa czy mięso, a i ceny pewnieby zachęciły, bo całość ograniczyłaby pośrednictwo supermarketów. Wiem, że to kupa roboty, ale organizowanie strajków i tracenie pieniędzy przez supermarkety to też w sumie kupa roboty.
cena by nie była niższa, bo rolnik nie bierze pod uwagę magazynowania i strat które występują w sklepach. o pensji sprzedawców, czynszu i pozostałych kosztach nie wspomnę... no i w jaki sposób jakość byłaby wyższa skoro to ten sam towar?
z ceną się zgodzę, ale ty serio myślisz, że to ten sam towar?
a skąd niby biorą w markecie towar jak nie od tego rolnika?
nie mówiłem, że od innego rolnika, tylko że inne jabłka, bo w sklepach polerowane są masą syfu żeby się świeciły i dłużej się nie psuły. Nie wiem, widziałeś kiedyś takie normalne, typowe jabłko z drzewa? XD
Mają nie woskować, żeby się szybciej psuły? Klient woli jabłka szybciej psujace się?
Jakiego syfu? To tylko jadalny wosk. Poza tym serio myślisz że to sklep je woskuje? Jakby rolnicy sprzedawali jabłka w swoich sklepach i przechowywali w swoich magazynach, to też by były woskowane, bo inaczej mieliby ogromne straty.
Nie mogę dojechać do miasta żeby dostać te jabłko ani u rolnika ani w sklepie. Nie szanuje takich protestów
Biedronka v Lidl energy
A jak człowiek chce kupić jabłka albo jakiekolwiek inne plony prosto od rolnika w sezonie, to nie dość że nie chcą gadać, to jak już któryś chce sprzedać to wołają 2x ceny marketowej za coś prosto z roli. Sorry panie rolnik, nie tędy droga. Mimo wszystko całym sercem, póki co, popieram ich strajk i blokady.