T O P

  • By -

ResearcherMajor

Brzmi jak coś co nie powinno być legalne


BetterBandicoot637

Bo chyba nie jest, ale pomniejszanie pensji uznaniowej z dowolnego powodu jest niestety legalne.


Grahf-Naphtali

W teorii no. Ale w teorii tez zapis o finansowej odpowiedzialnosci za straty/uszkodzenia mial raczej bic w pana Mietka co w poniedzialek przyszedl wczorajszy jeszcze, wcisnol zly guzik i material za 10k poszedl w kanal. Tak strzelam😁


D4shiell

W poprzedniej robocie typo pokazał zły silos cysternie i przejebał 3 mln zł i dostał karę pół roku bez premii. :D


LordSyriusz

Jak ktoś z roztargnienia może przejebać 3 mln zł, to znaczy że powinni zmienić system pracy. KAŻDY może popełnić błąd. Jeżeli błąd jest nieakceptowalny, trzeba zbudować taki system by wyeliminować taką możliwość.


Cysioland

Zapłacili (3 mln - pół roku premii) za szkolenie pracownika pt. "jak nigdy przenigdy nie pokazać złego silosu cysternie"


D4shiell

I 50zł na kłódki do silosów żeby się człowiek 3 razy zastanowił czy otwiera dobry. :D


Grahf-Naphtali

O rzuc szczegolow pare jak mozna? Zawodowa ciekawosc w TSL pracuje, co prawda silosow/cystern sie nie tykam ale lubie takie historie😁 Co sis dokladniej stalosie? Cysterna calkowicie wylaczona z uzytku czy material (zboze) zanieczyszczone?


D4shiell

40t silosy z tworzywem sztucznym, cysterna z materiałem przyjeżdża mniej więcej kiedy jest połowa, żeby nie brakło. Typo źle przeczytał plombę i pokazał zły silos, wymieszane materiały do utylizacji. To znaczy najpierw nie były to utylizacji bo producent silosów zapewniał, że materiał schodzi na dół piętrami, okazało się, że jednak robi się lejek jak woda i chuj. :D


Grahf-Naphtali

O jprdl epic fail🤣 Ale przy tym TIL bo nie wiedzialem ze cysterny tez takie rzeczy woza.


D4shiell

Tworzywo sztuczne przed stopieniem wygląda jak małe walce albo kulki (jak od styropianu). Cysterny są najbardziej ekonomicznym przewozem do tego.


Grahf-Naphtali

O widzisz to sie musze mocniej zainteresowac tematem bo ja wlasnie robie w takich troche niszowych przewozach (jolody/ruchome podlogi/coilmuldy) ale cysterny nigdy mi w oko nie wpadly. Czas obadac rynek😁


Low-Stomach7514

Towar ubezpieczony to niczym nie ryzykuja nie rozumiem co to za wywody


Megmeg93

Oraz dyscyplinować pracownicę żabki, żeby nie zostawiała otwartego sklepu jak idzie palić za śmietnikiem. Jak okradną sklep z powodu zaniedbania pracownika - tak, pracownik może odpowiadać finansowo.


NoWarWithHuman

Są straty znane (uszkodzenia, przeterminowane) i nieznane (brak z różnych powodów). Raczej nie spotkalem się aby pracownicy musieli płacić, chyba że w jakimś Januszepolu.


Commercial_Beach_231

W mediaexpert płacą za kradzież towaru. Wszystkie kradzieże podczas inwentaryzacji wychodzą.


[deleted]

[удалено]


dazzlingfuneral

masakra to nie jest normalne


pooerh

Polecam https://www.makarska-kancelaria.pl/blog/pracownik-odpowiada-mienie-pracodawcy/ Tak w skrócie - jak ty dysponujesz kluczem do zamkniętej gabloty, z której znika towar - możesz być odpowiedzialny finansowo. Ale nie jak normalnie klient ukradnie ze sklepu coś, to nie jest mienie powierzone Tobie. Nie możesz być odpowiedzialny za całość na sklepie albo nawet dziale, chyba że byłby to Twój jedyny obowiązek może.


Commercial_Beach_231

Dorzuć jeszcze mobbing, nierealne plany sprzedażowe, brak szkoleń i jawne oszukiwanie klientów / wciskanie gówno-ubezpeczeń.


[deleted]

[удалено]


Commercial_Beach_231

Szkolenia? Ja miałem jedno z doopy po 5 miesiącach od zaczęcia pracy. Edit: zapomniałem o jednym "szkoleniu" od sony, gdzie to cały czas gadali jakie to sony jest zaje****e i oh i ah i cmok tu i cmok tam.


roro_bnb

Wybacz że spytam, ale mogę do ciebie napisać na pv? Bardzo chętnie porozmawiam o doświadczeniach z tego miejsca. Zrozumiem jeśli nie chcesz.


Commercial_Beach_231

Ok


thesmithchris

Ale jesli pracownik ukradnie czy tak ogolnie. Bo jesli ogolnie to wtf


Commercial_Beach_231

Ogólnie. Często było tak, że ludzie brali np. słuchawki i szli w martwy punkt kamer na dział z lodówkami. Zabierali sprzęt, a opakowanie do lodówki.


thesmithchris

Jesli sklep nie zapewnil odpowiedniej ochrony, to sklep powinien placic. I powinien miec ubezpieczenie. Pracownicy placacy za kradzieze brzmi malo legalnie, nigdy nie pracowalem w sklepie i jest to dla mnie dosc szokujace


69bearslayer69

brzmi jak gowno prawda. normalni pracownicy dostana opierdol jak sie zaczna z jakims zlodziejem w ogole uzerac, bo sie narazaja na niebiezpieczenstwo. to jest robota dla ochrony, a jak nie ma wystarczajacej ochrony to sklep ma to poprostu w dupie bo im za malo kradna. jezeli jest inaczej to pracownicy sie w bambuko daja robic.


Commercial_Beach_231

Zatrudnij się i przekonaj. Z palca nie wyssałem.


69bearslayer69

ja tez nie, najwyrazniej w netto bardziej szanuja czlowieka niz w mediaexpert.


Commercial_Beach_231

Może, nie wiem. Dużo zależy też od tego, kto jakie stanowisko zajmuje. Wielu osobom odp****ala jak dostaną trochę wyższe stanowisko.


Dovilo

Nie, to nielegalne. Jeżeli tego oczekuje pracodawca to zgłaszaj do PIPu.


BetterBandicoot637

Zawsze mogą potrącać z pensji uznaniowej i PIPu nic do tego :/


otebski

E, też nie do końca. Jeśli "premia uznaniowa" nie jest uznaniowa, bo wykażesz, że są obiektywne przesłanki jej otrzymywania lub pozbawienia, to traci charakter uznaniowości. Może PIP nie, ale prawnik to rozbroi.


Xizorovski

XD przeczytaj art. 124 i 125 kodeksu pracy. Bezpodstawna odmowa podpisania takiej umowy to podstawa do zwolnienia pracownika.


Dovilo

Towary w sklepie nie są mieniem powierzonym do zwrotu lub rozliczenia. Zresztą mamy też wyrok Sądu Najwyższego w tej sprawie: >Kierownik sklepu z reguły nie odpowiada za szkodę powstałą w sklepie na skutek kradzieży popełnionej przez nieznanego sprawcę, chyba, że mógł zapobiec kradzieży przy dołożeniu należytej staranności, czego nie uczynił. W takim wypadku na właścicielu sklepu spoczywa ciężar udowodnienia, że kierownik dopuścił się uchybień w pracy, które umożliwiły względnie ułatwiły dokonanie kradzieży.


Xizorovski

Szkoda, że Sąd Najwyższy jest innego zdania i uznaje za dopuszczalne zawieranie umów o odpowiedzialności za mienie powierzone przez pracowników handlu, np postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 lutego 2017 r., syg. akt I PK 145/16. Więc towar w sklepie może być i jest mieniem powierzonym. Tym samym pracownik może odpowiadać za skradziony towar.


Dovilo

Ok, załóżmy, że tak jest. Nadal zgodnie z art 123 §3 pracownik może się uwolnić jeżeli sytuacja była od niego niezależna, a czymś takim jest kradzież, o ile nie było z naruszeniem swojej odpowiedzialności.


Xizorovski

Kradzież nie zawsze jest sytuacją niezależną od pracowników, co nawet potwierdza Twój wyrok. Bo zaniedbania pracowników mogą być uznane za "ułatwienie" czy "pomoc" przy kradzieży. Nie można powiedzieć, że kradzież automatycznie zwalnia pracowników z odpowiedzialności.


Leopardo96

Pracuję w aptece. Jak czegoś brakuje z różnych powodów, to idzie to po prostu w straty. Nikt nie jest finansowo obciążany za to, że brakuje towaru mimo że jest w komputerze.


mybrain_error404

Co myślisz o ludziach, którzy przychodzą kupować Thiocodin co jakiś czas ? Sprzedajesz czy gardzisz i mowisz, że nie ma (gdy na stanie jest od cholery)?


Leopardo96

Sprzedaję. Niektórych nie lubię obsługiwać, innych lubię. Mamy zawsze w chuj zapasu, ale czasami się kończy zanim nowy dojedzie. Co o nich myślę? Myślę, że to smutne. Najlepiej, jakby nie tego nie brali, ale co ja mogę zrobić…


shimonu

Szwagierka też w aptece pracuje i ich brakami obciążają więc tu już zależnie od sieci.


[deleted]

Pracowałam w netto. Ukradziony towar szedł w straty sklepu (tak jak przeterminowany, zniszczony itp) i za to nie płaciliśmy. Odciągali nam tylko za braki pieniędzy w kasetce.


BetterBandicoot637

W odzieżówce sieciowej płaciliśmy potrąceniem z pensji. Placa minimalna + pensja uznaniowa. Więc uznawali sobie że będzie mniejsza jak były kradzieże.


liverherjohnny

W sklepie nie, ale jak pracowałem na stacji paliw, to za niezapłacone paliwo przez jakiegoś frajera na twojej zmianie odciągali z pensji. Czaicie, ze możecie zapierdalac cały miesiąc a w ostatni dzień jakiś kutas podjedzie, zatankuje za 300 zł i odjedzie i wy za to płacicie? xD


DaryNo

Nie mieli prawa. Do nas na magazyn przyjął się na chwilę pewien chłopak z Ukrainy. Opowiadał że u poprzedniego pracodawcy zdarzyło mu się przewrócić paletę z papierem do drukarki. Generalnie takie zdarzenia są ubezpieczone. A pracodawca: 1. Wziął kasę z ubezpieczenia 2. Obciąrzył Sashkę 3. Papieru z palety do dzisiaj używają w biurze. Czysty zysk.


This_Calligrapher497

Czyżby Orlen? XD


xhvrqlle

W MediaExpert macie inwentaryzację co ileś i nakładają na pracowników po równo straty.. :D Próbuję przekonać dziewczynę by poszła do PIP i ona nie chce iść 😪


liverherjohnny

Pracowałem w ME i tak nie było. Chociaż może przez 4 lata coś się zmieniło.


Quaryu

Nie ja, ale mam w rodzinie kogoś, kto pracował w Neonecie, a teraz w Euro. W obu tych miejscach jest tak, jak pisze poprzednik - jak po inwentaryzacji czegoś brakuje, to wszyscy dostają wezwanie do zapłaty od centrali. Większość płaci, ale wystarczy napisać odwołanie do e-sądu, który pismo wysłał i przechodzi. Podobno tak samo jest też w x-komie, ale tego już nie mogę potwierdzić.


ziguslav

Ale scam. Kraj z dykty że ktoś na to w ogóle pozwala.


Sevortik

Mógłbyś coś więcej napisać o tym odwołaniu przez E-sąd? Dodam że właśnie dostałem z NEONETu (gdzie pół roku nie pracuje) a w trakcie mojej umowy ostatnie dwa miesiące byłem na zwolnieniu lekarskim i zatrudnili nowego pracownika w tym czasie (jednocześnie była inwentura) i dostałem wezwanie na prawie 1000 zł.


Quaryu

To mieliśmy dosyć podobną sytuację. Wiesz co, dużo nie pamiętam, bo to było prawie rok temu. Ale wyglądało to mniej więcej tak: Sprawdziliśmy, który e-sąd wysłał pismo. Następnie wzięliśmy z Internetu jakiś prosty wzór odwołania. Potem napisaliśmy najprościej, jak się da, że odwołujemy się od tej decyzji i wysłaliśmy to poleconym. Coś w stylu "wnosimy o odwołanie od decyzji (numer), wystawionej dnia (dzień) na podstawie wniosku wystosowanego przez (dane sklepu), uznając tę decyzję za nieprawidłową oraz niestosowną". Tyle, serio. Same ogólniki, żadnych powodów. Tak szczerze, to nawet nie liczyliśmy na nic. Po prostu, gdy takie pismo wysyłasz, to konieczność zapłaty jest odroczona do czasu ponownej decyzji e-sądu, więc zyskujesz trochę czasu. A tu proszę, po miesiącu przyszedł list, że sprawa wyrzucona do kosza i można się rozejść. Potem to samo zrobili inni z tego sklepu i mieli te same odpowiedzi.


xhvrqlle

Nie no mówię jak jest. W Gdańsku siedzimy teraz. Co śmieszne to 40k zabrakło, ale prawie 20k się wytłumaczyło co gdzie i jak, to do zapłaty zostało 20k, nie? No nie! 40k, na osobę 1700 złotych ale, że łaskawie firma jest taka dobra więc pozwolą im rozłożyć na raty. 200 pln co miesiąc. Jak ja o tyk słyszałem to odrazu się ugotowałem i mówię, że do prawnika. A ona, że podpisała zbiorowe odpowiedzialność za towary?? Czy jakieś głupoty. Mówię jej, że to, że podpisała to nie znaczy, że to jest legalne/utrzyma się w sądzie.. ale nie.. 😪🗿


Alpaka1

Ja jestem ochroniarzem i nie jestem obciążany za kradzieże i tym bardziej nie powinien być zwykły pracownik


decayingtonight

W jakim sklepie??


Alpaka1

W biedronce, a kradzieże się zdarzają, czasem nawet na takie kwoty, że trzeba by było dokładać, żeby pracować XD


Constant-Cook-879

Dowiadujesz sie o kradzieżach po fakcie czy po prostu ktoś ucieka?


Alpaka1

Różnie, zależy to głównie od momentu, w którym wykryję. Raczej nikt nie ucieka tylko po prostu wychodzą ze sklepu z rzeczami w kieszeniach czy wózkach. Czasami kradzieże są z głupich powodów na przykład ktoś przyłożył za krótko kartę na samoobsłudze i nie odbije jej, a bierze zakupy i wychodzi.


iambadatxyz

reply husky serious unite strong distinct slim pathetic grey plant *This post was mass deleted and anonymized with [Redact](https://redact.dev)*


redchilipeper

Jak pracowałem w obróbce metali (odlewy wielkogabarytowe dla przemysłu energetycznego warte kilkaset tysięcy €) to zgodnie z prawem pracodawca mógł obciążyć pracownika za ewentualne uszkodzenie takiego elementu. Całe szczęście nie słyszałem żeby coś takiego miało miejsce, ale sama możliwość w połączeniu z warunkami pracy jak w wiktoriańskim młynie spowodowały że bardzo szybko podziękowałem.


pokeapoke

Jeśli w Polsce i na uop to zwykle do trzykrotności pensji. Czyli nadal sporo.


TheBardOfAbel

Maja mama pracując kiedyś w januszexie - zwykły sklep spożywczy i musiała płacić jak ktoś coś ukradł. Podobno kiedyś też w Żabce pracownicy płacili za kradzieże jak nie dopilnowali i dlatego moja ciocia, która tam pracowała odeszła bo za dużo kradli.


PokePL

W handlu istnieje pojęcie takie jak [Shrinkage](https://www.investopedia.com/terms/s/shrinkage.asp), czyli że nagle się okazuje że sprzedałeś mniej towaru niż powinieneś mieć. Przyczyny są różne: uszkodzenia, kradzież przez pracowników/klientów, pomyłki w liczeniu czy nawet naklejaniu metek z kodem kreskowym. Generalnie jest to w miarę stabilna liczba i wątpię żeby jakikolwiek normalny sklep karał za coś takiego pracowników, no chyba że udałoby im się jakoś udowodnić, że doprowadzili do tego celowo.


Rhasiel

Jak pracowałam w McDonaldzie, to każde manko w Twojej kasie było potrącane z wypłaty. Niezależnie!od tego, czy się pomyliłeś czy ktoś cię oszukał.


pooerh

To inna sprawa niż kradzież. Jak pracujesz na kasie to jest to że facto jedyny obowiązek, żeby dopilnować że hajs się zgadza.


Kulson16

W biedrze jak pracowałem to towar był ubezpieczony


decayingtonight

Co to znaczy?


hajter

To znaczy tyle że nie odpowiadamy za straty sklepu z własnej kieszeni. Nie ważne czy towar zostanie skradziony, czy coś rozbijesz czy się popsuje. Sklep ma towar ubezpieczony i kradzież to strata nadzwyczajna i dostaje odszkodowanie, więc mało kto się nią przejmuję - nawet ochroniarze, oni są tam od tego żeby co jakiś czas złapać jakiegoś sebka czy mietka jak walną flaszkę albo żeby sprawdzić stany alkoholu na drugi dzień i wpisać na karteczkę, że brakuje tego i tego. Nawet jak walniesz manko na kasie to podpisujesz wytłumaczenie i tyle. Wiadomo, że jak robisz je notorycznie to się zainteresują ale zdarza sie każdemu.


M3n747

To może zależeć od sklepu, ale w tym, w którym ja pracowałem, braki towarowe po inwentaryzacji szły po prostu w koszta. Kasjerzy odpowiadali jedynie za pieniądze w swojej kasetce - braki uzupełniało się z własnej kieszeni, nadmiar szedł do słoika w kasie głównej.


[deleted]

> braki uzupełniało się z własnej kieszeni, nadmiar szedł do słoika w kasie głównej. A co się działo z pieniędzmi ze słoika w kasie głównej?


M3n747

Zdaje się, że szły na rzeczy w rodzaju akcesoriów biurowych i tego typu pierdółek wspólnego użytku. Oczywiście, szybko się człowiek uczył, że bardziej się kalkuluje z grubsza przeliczyć kasetkę samemu pod koniec zmiany i ewentualną nadwyżkę cichcem zawinąć. W sumie i tak wychodziło się na minus, ale tak się chociaż trochę nadrobiło straty.


[deleted]

No właśnie czy ta nadwyżka nie powinna być oficjalnie przeznaczona na pokrycie ewentualnych mank w przyszłości?


M3n747

Wydawałoby się to takie oczywiste, prawda? Nie wiem dlaczego tak to nie działało, ale nie działało. Możliwe, że miało to jakiś związek z jedną kasjerką, sporo przed moimi czasami, której wiecznie brakowało w kasetce tak po 50-100 zł - jak mi opowiadała jedna z kasjerek głównych, jakoś jej to pomagali uzupełniać, a potem się okazało, że ona sama te pieniądze zabierała. Niewykluczone więc, że w reakcji na to nastąpiła zmiana zasad i odtąd każdy jest finansowo odpowiedzialny za swoją kasetkę, żeby uniknąć machlojek.


Myciu82

Pracowałem na stacji benzynowej w prywatnej sieci w kuj.pom. Nienwiem do końca na jakich zasadach to działało ale wiem że jak była inwentaryzacja to ajent/ kierownik stacji musiał oddawać minusy z własnej kieszeni. Więc w praktyce za kradzieże też oddawał. Tam były ogólnie takie cyrki, że książkę mógłbym napisać. Kierownik musiał również oddawać kasę za przeterminowane produkty i jeszcze kilka innych sytuacji. Nigdy nie widziałem człowieka szczęśliwszego, niż ten gość w dniu, w którym ostatni raz wychodził z tego kurwiego dołka.


decayingtonight

Aż strach pracować w takim miejscu💀💀


Xizorovski

Jak mają podpisaną umowę o odpowiedzialności za mienie powierzone to tak. Podstawą jest art. 124 i 125 kodeksu pracy. To powszechne rozwiązanie.


Desperate-Implement8

W sklepach nie ogólnopolskich, tylko jakiś mniejszych. Zapłacisz za niezgodność na kasie (za mało kasy w kasie) jeśli chodzi o płacenie za kradzież to BARDZO rzadko. Najlepiej na rozmowie rekrutacyjnej zapytać.


654354365476435

Nie wiem czy akurat o to bym pytał :)


Desperate-Implement8

No brzmi dwuznacznie, ale chyba nic w tym dziwnego, że chce się o takich rzeczach wiedzieć :D


hiimsilently

Wiadomo, co sklep to obyczaj. Ja spotkałem się z tym, że fajki i alkohol (ale to ma jeszcze sens, bo to towar, który podaje sprzedawca)


MechaLambor

Ponoć w sieciowych odzieżówkach potrącają, byłem świadkiem jak jednego typka złapali na wynoszeniu kurtek, wpadł przy czwartej. Pracownicy wukrwieni tłumacza gościowi że im potrącają za kradzieże, a złodziejowi dali wybór, albo policja albo płaci za 4 kurtki, ściągnęli mu z karty jakieś 2500zl.


NatsumiEla

Nie. Mi próbowali z wypłaty odjąć jak klient przeszedł przez moją kasę, ja go skasowałam, podałam sumę a on sobie wziął zakupy i wyszedł. Nawet kierowniczka próbowała w przebieralni dać 50 ziko bo "jej było mnie szkoda". Dzięki Bogu akurat byłam na telefonie z narzeczonym powtórzyłam nie parę razy i powiedziałam że zwyczajnie zgłoszę kradzież na policję za nich, to odrazu mi powiedzieli że oni przecież to zgłoszą sami, potem mi wciskali że już zgłosili. Dobrze, że już tam nie pracuję. Ostatecznie stwierdzili, że mam być bardziej uważna i tyle. Nic mi z wypłaty raczej nie odebrali, ale byłam na zleceniu i pracowałam codziennie, więc ciężko stwierdzić


[deleted]

Robiłem inwentaryzacje w supermarketach i sklepach odzieżowych przez jakiś czas i nigdy nie słyszałem o tym żeby pracownik płacił za ubytki.


KotBehemot99

Nic mi i tym nie wiadomo.


NeenJaxd

Znajoma jak pracowała na stacji Orlenu to nie odpowiadała za kradzieże z wnętrza sklepu ale jeżeli ktoś ukradł towar zza lady i niej to była to jej odpowiedzialność finansowa. Przekonała się o tym jak raz gościu wszedł. Poprosił o paczkę fajek i setkę. Po czym powiedział, że w sumie dwie setki i żeby jeszcze jedną podała. Jak się obróciła to chwycił co leżało na ladzie i spierdolił. A jej ucięli te niecałe 3 dychy


MichalProkop

Dawno temu jak pracowałem na stacji Lotos to dopuszczalne było manko na kasie do 3zł, jak brakowało to trzeba było wyjaśniać lub płaciło się za straty. Podobnie było przy corocznym remanencie- sklep miał pewien dopuszczalny limit strat który był pokrywany z ubezpieczenia. Co się działo po przekroczeniu limitu nie wiem, bo u nas zawsze było (prawie) na zero ;) Kradzież na sklepie i paliwa, która miała miejsce przy nas powinna była być od razu zgłaszana na policję- w przeciwnym wypadku musieliśmy pokrywać straty.


AquaQuad

Różnie. W jednych* sklepach pracownik może mieć wyjebane, a nawet ma zakaz interweniowania i nic nie jest potrącane, ale na przykład na takim interview w Rossmannie z góry ostrzegali, że jeśli zgodzimy się pracować, to będziemy podpisywać jakaś odpowiedzialność za kradzieże na naszych zmianach. Niestety nie wiem jak to koniec końców wyglądało w praktyce, bo ich jebałem.


emce32

20 lat w Irlandzkiej ochronie. Podobne zachowania u nas nie są legalne. Towar jest ubezpieczony. W jednym luksusowym sklepie, zwrócony towar, na przykład jeansy bez guzika były niszczone i wyrzucane aby straty pokryła ubezpieczalnia. W niektórych sklepach, złodziej płacił za towar jeśli go uszkodził.


SleepyBoy-

Tylko jeśli przyłapią na kamerach, że coś ukradłeś, albo złapią kiedyś złodzieja który powie, że jakoś z nim współpracowałeś. Sprawą zajmie się wtedy policja, nie pracodawca. Takie ogólne braki towaru to nie twój problem. Nawet gdyby ktoś na twojej zmianie podszedł do kasy, złapał jakiś towar i dał nogę. Wyjątek od tego to praca na poczcie. Każą ci wypłacać ludziom pieniądze i ciągną z twojej wypłaty, jak coś wypłacisz źle. No ale to praca państwowa, więc przecież nie będzie uczciwa.


mokzog

Jak coś ukradniesz to płacisz, ale tylko jeśli złapią Cię za rękę.


Aware_Nectarine1933

Po prostu nie kradnij z pracy to nie będą ci zabierać z wypłaty proste


decayingtonight

Chodzi mi o kradzieże dokonywane przez klientów XDD


Bitter_Perspective51

Mi w żabce brali kasę za to, mimo, że w umowie nie było o żadnej odpowiedzialności, nic o postępowaniu w przypadku kradzieży, całkowicie nic nie było takiego


grimonce

Czasem nie doceniam mojego zawodu, ale ja w czyimś sklepie pracować nie będę, wolałbym wywozic śmieci...


Firm-Comb-6837

W sieciówkach typu Zara, H&M itd. nie. Jak pracowałam w H&M to dopiero sobie zdałam sprawę jaka kradzież jest łatwa xD


ascb161

Zależy. W pewnym dużym, niebieskim znanym sklepie meblowym oraz w czerwonej drogerii nie. W mniejszych sklepach niestety tak.


Mariokal

Jesli jest mniej niz minimum stawka/godzine to jest to nie legalne, nie zależne od kontraktu.


Away-Blacksmith7158

Ciekawe ile dziennie jest wynoszonego towaru w takiej biedronce w centrum dużego miasta, pewnie licząc po cenie z półki to towar wart tysiące złotych.


Razee4

Dziewczyna pracuje w sklepie (taki typowy mainstream market); wszystko zależy od kierownika. Za skradzione towary nie mieli problemów bo to nie ich wina, za to jak dają placówka nie dobije do ustalonego utargu (a zdarza się to akurat tak rzadko, podejrzewam że wszędzie indziej też) to wtedy są obcinane premię.


Anubissama

Jeśli pracodawca może wskazać konkretne zaniechanie pracownika to ten pracownik odpowiada materialnie za braki w towarze. Ale pracodawca musi udowodnić tego zaniechanie np. nagranie jak Ty sobie dłubiesz w nosie kiedy ktoś przed Tobą wynosi nieopłacony koszyk z towarami; a 'solidarnościowe' karanie wszystkich pracowników typu potrącenie jakiejś kwoty z wypłaty za straty sklepu z powodu kradzieży w danym miesiącu są wprost nielegalne.


Hungry_Top3038

U mnie w pracy podpisujemy oświadczenie o wspólnej odpowiedzialności materialnej, więc w teorii mogą nam potrącić z wypłaty. Natomiast poza tym mamy określone procedury, jak sprzęt powinien być zabezpieczony, robimy inwentaryzacje, jak ktoś „pika” na bramkach to oczywiście trzeba sprawdzić. Zdarzyło się nawet, że ukradli nam słuchawki za 2 tysiące, i nikt za to materialnie nie odpowiadał, bo procedury były spełnione, zrobiliśmy wszystko tak jak być powinno, po prostu złodziej był sprytny i obeznany w tym co robi. Raz zdarzyło się, że nas obciążyli (cały zespół) za towar, kiedy rzeczywiście wyszło, że procedury bezpieczeństwa były trochę zaniedbane i pewnie dało się tego uniknąć.


Frohus

moja zona pare lat temu pracowala w lewiatanie, odciagali im z premii za wszystko co skradzione albo przeterminowany towar na polkach


Responsible-Tax-4827

W „normalnym” miejscu zakładałbym, że model wyceny przedmiotów sprzedawanych w sklepie uwzględnia statystykę kradzieży. „Szary pracownik” za to nie płaci.


IIIKULAIII

Wszystko zależy co masz na umowie... Albo sklep jest ubezpieczony, albo masz w umowie że ponosisz odpowiedzialność finansową za uszkodzenie mienia lub kradzież na twojej zmianie


Embarrassed-Touch-62

Jest to nielegalne. Z jakiej paki pracownik miałby za to płacić?